Marszałek Sejmu zapewnia, że wniosek o referendum edukacyjne będzie rozpatrzony bez zwłoki i "w swoim czasie".

W radiowej Jedynce Ewa Kopacz podkreśliła, że posłowie zajmą się sprawą plebiscytu, jak tylko zostaną policzone popierające go podpisy. Inicjatorzy referendum muszą też poprawić jedno uchybienie formalne. Gdy cała procedura się zakończy, Sejm zajmie się kwestią - zapewnia Ewa Kopacz i podkreśla, że jest za uszanowaniem woli setek tysięcy Polaków, którzy się pod wnioskiem podpisali.

Ewa Kopacz dodaje, że gdy wniosek trafi do Sejmu, posłowie najpierw zdecydują, czy w ogóle może powstać uchwała dotycząca przeprowadzenia referendum. Później jeśli będzie taka wola sejmowej większości, poselska komisja ustali pytania w porozumieniu z wnioskodawcami.

Większość sejmowa może również odrzucić wniosek obywateli o zwołanie referendum. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w przypadku wydłużenia wieku emerytalnego. Sejm odrzucił wtedy wniosek NSZZ Solidarność, poparty 2 milionami podpisów.

Referendum edukacyjne poparte zostało blisko milionem podpisów. Jedno z pytań miałoby dotyczyć tego, czy Polacy popierają reformę obniżającą wiek szkolny, kolejne dotyczą między innymi stopniowego powrotu do systemu 8 lat szkoły podstawowej - 4 lata liceum.