Od 224 zł do 1,1 tys. zł miesięcznie może otrzymać właściciel niepublicznego żłobka na opiekę nad dzieckiem.
Przekazywanie przez samorządy dotacji niepublicznym żłobkom i klubom dziecięcym ma zachęcać do ich zakładania. W całej Polsce, mimo wyraźnego złagodzenia przepisów regulujących ich tworzenie, wciąż brakuje miejsc opieki nad maluchami, a wśród działających placówek przeważają te prowadzone przez samorządy. Jak sprawdziliśmy w sondzie przeprowadzonej w największych miastach, coraz więcej z nich przyznaje dofinansowanie, jednak wciąż jest wiele takich, które nie przekazują na ten cel ani złotówki.

Dwie drogi do wyboru

Gminy, które decydują się na to fakultatywnie, bo nie mają obowiązku wypłacania dotacji, mogą wybrać dwie drogi ich udzielania. Pierwsza z nich to podjęcie przez radnych uchwały określającej wysokość i zasady przyznawania dofinansowania. Drugi sposób to ogłoszenie otwartego konkursu ofert zlecającego organizację opieki wybranym podmiotom, które znajdują się w rejestrze żłobków i klubów dziecięcych.
Na przyznawanie dotacji na podstawie uchwały zdecydowały się m.in. Olsztyn, który przekazuje 224 zł miesięcznie na malucha w żłobku (112 zł, gdy jest w klubie dziecięcym), i Opole. Tu prowadzącemu prywatny żłobek przysługuje na każde dziecko objęte 10-godzinną opieką 650 zł.
– Obecnie dofinansowanie trafia do sześciu niepublicznych placówek, w których jest 259 dzieci. Łącznie otrzymają one w tym roku 2,45 mln zł – informuje Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prezydenta Opola.
Zasady uzyskiwania dofinansowania / Dziennik Gazeta Prawna
Uchwałę wspierającą prywatne miejsca opieki podjęli też radni Krakowa i Torunia. Zarezerwowali w budżetach odpowiednio 1,5 mln zł i 1,17 mln zł, przy czym w stolicy Małopolski korzysta z tego 592 maluchów w 28 żłobkach i 3 klubach dziecięcych, a w Toruniu dotację otrzymuje 5 żłobków z 167 dziećmi.
Wśród samorządów, które postanowiły dotować tylko placówki wybrane w konkursie, są m.in. Warszawa, Wrocław i Poznań.
– W 2012 r. przeprowadzone zostały dwa konkursy. Wyłoniono 12 podmiotów, z którymi zostały podpisane umowy. W efekcie dofinansowywanych jest 296 miejsc, w wysokości 400 zł na dziecko – tłumaczy Rafał Łopka z UM w Poznaniu.
Z kolei we Wrocławiu w ten sposób dotowanych jest 778 miejsc w 28 żłobkach niepublicznych, a w Warszawie kwota dofinansowania, która jest przekazywana ośmiu placówkom na 169 miejsc, wynosi maksymalnie 1,1 tys. zł.



Brak funduszy

Na wsparcie ze strony gminy prowadzący prywatne placówki nie mogą liczyć m.in. w Białymstoku i Łodzi, gdzie dofinansowywanie nie jest przyznawane głównie z powodu braku na ten cel pieniędzy w budżecie samorządu.
– W 2012 r. planowane było przeznaczenie środków na dotacje, jednak sytuacja finansowa miasta nie pozwoliła na takie rozwiązanie – wyjaśnia Grzegorz Gawlik z Urzędu Miasta Łodzi.
Z kolei władze Zielonej Góry nie zdecydowały się na wprowadzenie dofinansowania lub ogłoszenie konkursu ze względu na to, że w rejestrze żłobków i klubów dziecięcych, które funkcjonują na jej terenie, są wyłącznie samorządowe placówki. Podobnie jest w Lublinie, gdzie działa tylko jeden niepubliczny żłobek, który dodatkowo nie występował o przyznanie dotacji.
Bydgoszcz i Kielce brak odpowiedniej uchwały radnych uzasadniają koncentrowaniem się na zwiększaniu liczby miejsc we własnych placówkach. W pierwszym z tych miast dzięki adaptacjom, remontom i wyposażeniu pomieszczeń wzrosła ona z 695 do 912. W Kielcach w porównaniu ze stanem z 2004 r. liczba dostępnych miejsc zwiększyła się z 220 do 500.
Jeszcze inną przyczyną nieprzekazywania dotacji, na którą wskazuje Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni, jest brak wpływu samorządu na wysokość opłat wnoszonych przez rodziców.
– Mimo dotacji właściciel nie obniża opłaty, którą ponoszą opiekunowie, dlatego wprowadzenie dotacji nie zwiększy dostępności do opieki. Poza tym rodzice próbują przede wszystkim zapisać dziecko do żłobka samorządowego, który jest po prostu tańszy – uważa.
Dofinansowania nie ma też w Gdańsku, Szczecinie i Katowicach, ale tam zmieni się to jeszcze w tym roku.
Zdaniem Teresy Ogrodzińskiej, prezes Fundacji Rozwoju Dzieci im. J. A. Komeńskiego, samorządy powinny wspierać prywatne żłobki. Przepisy ustawy wymagają od nich zachowywania takich samych standardów i jakości opieki, jakie obowiązują w ich własnych placówkach. – Główną barierę stanowią oczywiście kwestie finansowe, bo gminy i tak już są znacznie obciążone wydatkami na przedszkola, ale powinny pamiętać, że przez dotacje będą wspierać powstawanie nowych miejsc pracy i ułatwiać powrót do niej rodzicom, dla których zabrakło miejsc w samorządowych placówkach – przekonuje.

Niedozwolone warunki

Ustawa żłobkowa wskazuje, że wysokość oraz szczegółowe zasady ustalania dotacji celowej przekazywanej prywatnym podmiotom określają radni gminy w uchwale. Nie oznacza to jednak, że mogą oni przyjąć dowolne warunki udzielania im takiego wsparcia. Jednym z wymogów, który jest wprowadzany przez gminy, ale kwestionowany przez niektóre regionalne izby obrachunkowe oraz sądy administracyjne, jest uzależnienie przekazania dotacji od tego, czy rodzice dziecka, które uczęszcza do prywatnego żłobka, pracują. Jak wskazał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu (I SA/Po 613/11) w wyroku dotyczącym uchwały podjętej przez radnych Leszna, celem ustawy jest zachęcenie i ułatwienie aktywności niepracującym rodzicom, którzy właśnie w wyniku oddania dziecka pod opiekę mogą podjąć pracę. Rozwiązanie przez nich przyjęte jest zatem sprzeczne z prawem i z samą ideą ustawy.
Innym warunkiem, który budzi zastrzeżenia, jest ograniczanie przyznania dofinansowania tylko w stosunku do dzieci, które mieszkają na terenie gminy. Zdaniem WSA w Rzeszowie (I SA/Rz 698/12) dotacje celowe są przeznaczone na finansowanie lub dofinansowanie zadań własnych samorządów. Ponieważ ustawa żłobkowa nie zawiera ograniczeń przedmiotowych lub podmiotowych ich udzielania, poza wskazaniem, że dotacja ma być przyznana na każde dziecko podlegające opiece, to wprowadzanie ich na podstawie uchwały stanowi przekroczenie kompetencji z niej wynikających.