Samorządy chcą, by to ZUS płacił wynagrodzenie nauczycielom na urlopach dla poratowania zdrowia, chcą też, by urlopy wypoczynkowe nauczycieli były krótsze niż obecnie. Mówili o tym na spotkaniu w MEN, dotyczącym ewentualnych zmian w ustawie Karta Nauczyciela.

We wtorkowym spotkaniu w resorcie edukacji brali udział przedstawiciele rządu, oświatowych związków zawodowych i korporacji samorządowych. Było to kolejne spotkanie na temat ewentualnych zmian w ustawie i kolejne poświęcone sprawie urlopów nauczycielskich.

"Wróciliśmy dziś do tematu finansowania urlopów dla poratowania zdrowia. Strona samorządowa przedstawiła swoją propozycję, by urlopy dla poratowania zdrowia były finansowane przez ZUS (...). Wydaje się, że dziś pieniądze są marnotrawione" - powiedział PAP po spotkaniu Marek Olszewski ze Związku Gmin Wiejskich RP. Przypomniał, że od wynagrodzeń nauczycielskich samorządy odprowadzają składki do ZUS. Tymczasem - jak zauważył - nauczyciele zamiast korzystać ze świadczeń opłacanych z tych składek, częściej wybierają możliwość korzystania z urlopów dla poratowania zdrowia; wówczas ich wynagrodzenie jest finansowane przez samorządy i też jest od niego odprowadzana składka do ZUS.

"Rozmawialiśmy też o urlopie nauczycielskim. Zaproponowaliśmy, by wynosił on 40 dni roboczych w ciągu roku" - poinformował Olszewski. Obecnie urlop nauczycieli to około 55 dni w czasie wakacji i ferii zimowych. Do tego dochodzą dni w czasie ferii świątecznych, kiedy nauczyciele co prawda nie mają urlopu, ale nie mają też lekcji.

Według Olszewskiego, propozycja skrócenia urlopów nauczycielom to gest w stronę rodziców. Jak wyjaśnił, samorządom zależy na tym, by czasie ferii i wakacji dzieci, które nigdzie nie wyjeżdżają, miały zapewnioną w szkołach opiekę nauczycieli.

Negatywnie do propozycji samorządowców odnoszą się przedstawiciele nauczycielskich związków zawodowych. "Dziwi nas to, że kwestie długości trwania urlopów wypoczynkowych nauczycieli porusza strona samorządowa, a nie rządowa. (...) Dziwi nas też sam pomysł regulowania w ten sposób długości tych urlopów. Konsekwencją takiej zmiany może być obowiązek wprowadzenia planów urlopowych. I co wtedy, gdy nauczyciel będzie chciał wziąć urlop w dowolnym czasie, w czasie roku szkolnego?" - powiedział PAP przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz.

"Strona samorządowa podtrzymuje żądanie, by całkowity koszt finansowania urlopów dla poratowania zdrowia przeszedł do ZUS, a strona związkowa podtrzymuje swoje zdanie, że urlopy dla poratowania zdrowia nauczycielom się należą. (...) W efekcie zajmujemy się zdrowiem nauczycieli, profilaktyką i specyfiką tego zawodu, zastanawiamy się, jak bardziej kompleksowo, systemowo wspierać zdrowotnie nauczycieli. (...) Na razie żadne konkretne propozycje, jak to zrobić, nie padły, będziemy dalej nad tym się zastanawiać" - powiedział PAP wiceminister edukacji Maciej Jakubowski.

Odniósł się także do propozycji skrócenia urlopów nauczycielskich. "Wychodzimy z perspektywy ucznia i rodzica. Chcielibyśmy, by rzeczywiście, gdy jest potrzeba i samorząd ma pomysł jak wykorzystać nauczyciela dla dobra ucznia, miał taką możliwość. Obecne przepisy dotyczące tej kwestii są ogólne. (...) Myślę, że będziemy dążyli do dookreślenia ich" - powiedział wiceminister. Zaznaczył, że chodzi o te dni, które są wolne dla nauczycieli, ale nie są czasem ich urlopu.

Jakubowski powiedział, że wtorkowe spotkanie w MEN nie było ostatnim dotyczącym urlopów nauczycielskich. Zapowiedział, że będą kolejne.

Na poprzednim dotyczącym tej kwestii, które odbyło się na początku sierpnia, strony wstępnie poparły wniosek wiceministra Jakubowskiego dotyczący zmian w przyznawaniu urlopów dla poratowania zdrowia. Zaproponował on wówczas, by o przyznaniu takiego urlopu decydował, nie jak dotąd lekarz rodzinny, tylko lekarz medycyny pracy. Propozycja jest krokiem w stronę postulatów zgłoszonych w kwietniu przez stronę samorządową.

Spotkania w MEN, dotyczące ewentualnych zmian w ustawie Karta Nauczyciela, to efekt przedstawienia pod koniec kwietnia przez stronę samorządową Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu założeń do niezbędnych - jej zdaniem - zmian ustawowych w oświacie. Strona samorządowa zaproponowała m.in., by zapisy Karty Nauczyciela obowiązywały tylko nauczycieli tzw. tablicowych, czyli prowadzących lekcje.

W odpowiedzi na propozycje samorządowców w maju Związek Nauczycielstwa Polskiego przeprowadził sondaż, z którego wynika, że 217 tys. nauczycieli i pracowników oświaty, czyli 96 proc. uczestników sondażu, jest gotowych poprzeć ewentualną akcję protestacyjną przeciwko projektowanym zmianom.

Zainaugurowane w lipcu spotkania nie są pierwszą próbą wprowadzenia zmian w ustawie Karta Nauczyciela na drodze kompromisu między stroną samorządową a związkową. W okresie gdy MEN-em kierowała minister Katarzyna Hall istniał Krajowy Zespół ds. Statusu Zawodowego Nauczycieli, w skład którego wchodzili właśnie przedstawiciele samorządów, związków zawodowych działających w oświacie oraz eksperci. Zespół ten miał przygotować propozycje założeń nowego dokumentu dotyczącego statusu nauczycieli. Nie udało mu się jednak wypracować wspólnej propozycji.