Obywatelska Komisja Edukacji Narodowej chce utworzyć zaplecze ekspertów oświatowych, pomagających rodzicom i nauczycielom, którzy pragną "przywrócić polskiej szkole jej cele zgodne z polską racją stanu" - ogłoszono na poniedziałkowej konferencji prasowej.

Obywatelska Komisja Edukacji Narodowej (OKEN) powołana została 19 maja 2012 roku w Krakowie przez środowiska protestujące przeciwko wprowadzanej przez MEN reformie programowej nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie przedstawiono program dziania komisji.

Jak mówił wiceprzewodniczący OKEN prof. Jan Żaryn, "od dłuższego czasu rozwija się ruch protestu przeciwko katastrofalnym zmianom w polskiej oświacie, kreującym szkołę o coraz niższych wymaganiach, której absolwenci prezentują coraz niższy poziom rzeczywistego wykształcenia, przeciwko zmianom prowadzącym w istocie do zanegowania polskiej tradycji edukacyjnej i demokratycznej". "Obywatelska Komisja Edukacji Narodowej wzywa wszystkie środowiska, którym leży na sercu los młodego pokolenia, o aktywne włączenie się w ten spontaniczny polski ruch szkolny. Wzywamy rodziców, nauczycieli, wszystkie osoby dobrej woli - twórzcie koła Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej!" - apelował podczas poniedziałkowej konferencji.

"Obywatelska Komisja Edukacji Narodowej organizuje zaplecze ekspertów, specjalistów prawa oświatowego, organizacji i finansowania edukacji, specjalistów tworzenia rzetelnych programów nauczania, kompetentnych autorów podręczników oraz doświadczonych twórców niezależnego szkolnictwa. To grono ekspertów będzie służyć pomocą wszystkim tym, którzy zechcą poświęcić swój czas i wysiłek na działalność pro publico bono tak, aby szkole polskiej przywrócić jej cele zgodne z polską racją stanu - kształcenie i wychowywanie świadomych swych praw obywateli, zakorzenionych w polskiej tradycji, zdolnych przekazywać ją następnym pokoleniom" - mówił prof. Żaryn.

Na konferencji zaproponowano, aby koła OKEN były tworzone w lokalnych społecznościach - przy szkołach publicznych i niepublicznych, szkołach wyższych, parafiach, w lokalnych środowiskach. "Mogą powstawać wszędzie tam, gdzie znajdą się ludzie chcący wywrzeć wpływ na pozostającą całkowicie poza kontrolą społeczną sferę edukacji. Obywatelska Komisja Edukacji Narodowej stworzy i udostępni narzędzia służące do tej kontroli" - zapewnił Żaryn.

Prof. Andrzej Nowak z UJ przypomniał, że OKEN ukonstytuowało się wokół środowiska, które organizowało protesty przeciwko zmianom w programie nauczania historii. Protestujący apelowali, aby w nauczaniu przedmiotu "Historia i społeczeństwo" uczynić obowiązkowym jeden z dziewięciu proponowanych przez MEN modułów nauczania historii w liceach - "Ojczysty panteon i ojczyste spory".

"MEN zaproponowało nam kompromis - ten moduł będzie obowiązkowy, choć w minimalnym wymiarze godzinowym. Nie do końca satysfakcjonuje nas to rozwiązanie, jest krokiem naprzód, ale niewystarczającym. Przyglądając się wprowadzanej właśnie reformie oświaty można jednak zauważyć, że to nie historia jest przedmiotem, który ucierpiał najbardziej, jeżeli chodzi o wymiar nauczania w liceach. Najbardziej obcięto godziny na nauczanie fizyki, chemii i biologii, a aż o 50 proc. zmniejszono wymiar czasu przeznaczonego na naukę informatyki" - powiedział Nowak.

"W istocie rezultatem reformy jest fakt, że dwie ostatnie klasy liceum straciły charakter kształcenia ogólnego, co jest ruiną idei nauczania licealnego. W wieku 16 lat uczeń musi dokonać wyboru specjalizacji na całe życie. To wbrew logice współczesnego, szybko zmieniającego się świata - wiadomo, że dla młodych ludzi najważniejsza jest obecnie elastyczność, możliwość dopasowania się, ewentualnej zmiany kwalifikacji, do czego przydaje się rozległa wiedza ogólna. Tymczasem obecna reforma jest przysłowiowym przywiązywaniem szewca do kopyta, ograniczaniem młodemu człowiekowi możliwości wyboru w przyszłości, wpychaniem go w specjalizację w wieku, gdy jest on jeszcze za młody na dokonywanie takiego wyboru. Szkoła nie powinna przygotowywać do sprawnego rozwiązywania testów, tylko do rozwiązywania problemów, jakie niesie życie" - tłumaczył Nowak.

Reforma sposobu uczenia historii w szkołach ponadgimnazjalnych wywołała liczne protesty

Przeciwko zmianom dotyczącym lekcji historii odbyły się m.in. w Krakowie i Warszawie głodówki protestacyjne. Rozbito też miasteczko namiotowe przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Przeciwnicy zmian widzą w nich "drastyczne ograniczenie edukacji historycznej". Reformę krytykuje m.in. część historyków oraz studentów z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Niezależne Zrzeszenie Studentów, a także stowarzyszenie "Solidarni 2010", Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości i Solidarnej Polski.

Pozytywnie o nowej podstawie programowej nauczania wypowiedziały się m.in. Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Rada Główna Szkolnictwa Wyższego, Prezydium Państwowej Komisji Akredytacyjnej, a także Polskie Towarzystwo Historyczne.