Organizacje, które za pieniądze UE zakładały przedszkola na wsi, alarmują, że większość z nich w tym roku może zostać zlikwidowanych. Gminy, które już raz otrzymały dotację na ten cel, w nowych konkursach praktycznie nie mają szans na kolejną pomoc.
W gminie Spytkowice (woj. małopolskie) w ubiegłym roku – po zakończeniu unijnego finansowania – zostały zlikwidowane dwa przedszkola, na których utworzenie tutejszy samorząd otrzymał unijną dotację z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki (PO KL).
– Gdybym chciał przedłużyć ten program, musiałbym znaleźć dodatkowo około 300 – 400 tys. zł rocznie, a to przekracza moje możliwości. I tak dokładamy jako gmina 3 mln zł do budżetu na oświatę, który liczy ponad 11 mln zł – wylicza Mariusz Krystian, wójt gminy Spytkowice.

907 mln zł z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki od 2007 roku przeznaczono na tworzenie przedszkoli

Jeszcze gorsza sytuacja jest w gminie Zabrze (woj. podkarpackie), gdzie zapadła już decyzja o likwidacji od czerwca pięciu placówek dotowanych przez UE.
– Z naszej wiedzy wynika, że w tym roku może zostać zamknięta większość unijnych przedszkoli, którym kończy się unijne dofinansowanie, jeśli rząd nie udzieli im wsparcia. Będziemy o to wnioskować podczas dzisiejszego pierwszego czytania projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty – mówi Alina Kozińska-Bałdyga, prezes Fundacji Inicjatyw Oświatowych.
Zamykanie takich placówek jest tym bardziej prawdopodobne, że w nowych konkursach o unijne dotacje, które właśnie zaczynają się w województwach, gminy, które w latach 2008 – 2011 zakładały przedszkola, nie mogą ubiegać się o kolejne dotacje na ich utrzymanie. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego (MRR) zdecydowało bowiem, że unijne środki mają w 2012 roku być kierowane do tych samorządów, które mają najniższy wskaźnik upowszechnienia edukacji przedszkolnej. W 30 proc. takich gmin w każdym województwie mają powstać nowe placówki.
Urzędy przyznające dofinansowanie publikują wykazy samorządów, które spełniają to kryterium. Problem w tym, że te rejestry zawierają błędy. Np. zgodnie z wykazem Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu na terenie gminy Bojanowo (woj. wielkopolskie) żadne z 283 dzieci w wieku 3 – 5 lat nie korzysta z edukacji przedszkolnej.
– To ewidentna pomyłka, ponieważ na terenie gminy są trzy przedszkola, a w tym roku chcemy utworzyć następne – mówi Józef Zuter, burmistrz Bojanowa.
Dofinansowanie może być przyznane istniejącemu przedszkolu, ale tylko na utworzenie w nim dodatkowych miejsc. Resort rozwoju regionalnego uważa, że nie ma powodu do niepokoju o przyszłość unijnych przedszkoli.
– Obecnie 90 proc. z nich nadal funkcjonuje, chociaż część z nich działa już jako placówki prywatne – podkreśla Paweł Orłowski, wiceminister rozwoju regionalnego.
Resort jest zadowolony z dotychczasowego przebiegu programu. Odsetek dzieci w wieku 3 – 5 lat, które korzystały z różnych form edukacji przedszkolnej na obszarach wiejskich, wzrósł od 2007 roku z 17,5 do 43, 1 proc.