Na ponad 48,3 tys. szkół, przedszkoli i placówek oświatowych 46 pracuje w trybie zdalnym, 92 - w trybie mieszanym - poinformował w czwartek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Podkreślił, że w dalszym ciągu prawie 100 proc. szkół pracuje w trybie stacjonarnym.

"Od 1 września szkoły, nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach europejskich wróciły do tradycyjnych, stacjonarnych zajęć. Z informacji, które do nas docierają praktycznie codziennie widzimy, że nie ma poważniejszych problemów z tą stacjonarną nauką. Tak jak mówiliśmy przytłaczająca większość nauczycieli, rodziców, uczniów jest zadowolona, z tego, że mogła wrócić do bezpośredniego kontaktu, do rozmów w swojej szkole, w swojej sali lekcyjnej" - powiedział szef MEN w czwartek na konferencji prasowej.

"Z informacji, które mamy nadal prawie 100 proc. szkół pracuje w trybie stacjonarnym. Widzimy jednak pewną tendencję, tak jak na początku w pierwszych dniach spośród tych szkół, które przechodziły na nieco inną formę pracy, większość to były te szkoły, które przechodziły całkowicie na tryb nauki na odległość. Natomiast teraz widzimy, że tych szkół, które przeszły na tryb mieszany, czyli taki, w którym tylko część uczniów z powodów epidemicznych musiała zrezygnować z zajęć stacjonarnych, jest więcej niż tych szkół, w których jest tylko nauka na odległość" - zauważył Piontkowski.

Według niego, wydaje się, że jest to dobre rozwiązanie, ponieważ pozostali uczniowie mogą korzystać z bezpośredniego kontaktu z nauczycielami. "Z tego, co widzimy, jest to wynik działania inspekcji sanitarnej, która nie poddaje się emocjom, prowadzi dochodzenie epidemiologiczne i na podstawie obiektywnych danych decyduje, czy cała placówka, czy tylko jej fragment powinien przejść na nauczanie zdalne" - wskazał szef MEN.

Podał, że - według danych na czwartek rano - na ponad 48,3 tys. szkół, przedszkoli i placówek oświatowych 46 pracuje w trybie zdalnym, a 92 w trybie mieszanym. Oznacza to, że w trybie stacjonarnym pracuje 99,72 proc. szkół, przedszkoli i placówek oświatowych, w trybie zdalnym - 0,09 proc., a w trybie mieszanym 0,19 proc.

Minister mówił też o zasadach, jakie obowiązują w szkołach i przedszkolach w obecnej sytuacji epidemicznej i pytaniach, jakie kierowane są w związku z tym do MEN.

Przypomniał, że dzieci chore nie mogą przychodzić do szkoły, jak również te, których bliski objęty jest kwarantanną. Ponadto rodzice powinni uczulać dzieci, by nie dzieliły się drugim śniadaniem z kolegami, nie przynosiły zbędnych przedmiotów, nie pożyczały przyborów szkolnych, odchodziły od nawyku dotykania ust i nosa rękami, a jeśli poczują się źle, by zgłosiły to natychmiast nauczycielowi.

Dzieci powinny również przestrzegać zasad sanitarnych - myć ręce. "Chodzi o to, by było to naturalnym odruchem, nie tylko w szkole" - mówił Piontkowski. "Mycie rąk, to nie zawsze (używanie) płynu dezynfekcyjnego. Przecież na co dzień używamy wody z mydłem i tak samo powinno być w szkole, a każda szkoła ma obowiązek zapewnić w toalecie bieżącą wodę: ciepłą i zimną oraz mydło" - wskazał.

Wyjaśnił, że w wytycznych ogólnopolskich nie ma obowiązku noszenia maseczek w szkole, jednak część dyrektorów, ze względu na specyfikę swojej szkoły np. ze względów architektonicznych budynku szkoły (wąskie korytarze), dużą liczbę uczniów czy niemożność takiego zorganizowania zajęć by uczniowie mieli przerwy w różnych terminach, wprowadziło w regulaminie swojej placówki zapis, aby uczniowie nosili osłony w częściach wspólnych placówki. "Również rodzic, jako osoba przychodząca z zewnątrz, jest zobowiązany maseczkę założyć. Ta zasada obowiązuje także w przedszkolach. Rodzic powinien też zdezynfekować ręce przy wejściu" - tłumaczył Piontkowski.

Poinformował, że w wytycznych nie ma obowiązku mierzenia uczniom temperatury. Przypomniał, że potrzebna jest zgoda rodziców, by zmierzyć dziecku temperaturę.

Jak mówił, pojawiają się pytania, czy mogą być organizowane wycieczki szkolne. "My oczywiście mówimy, że tak. W pierwszych dniach roku szkolnego raczej tych wycieczek nie ma, ale przed nami druga połowa września, październik, kiedy często wycieczki w szkołach były organizowane. Na razie nie ma przeszkód epidemicznych, które by zabraniały" - powiedział szef MEN.

Wskazał, że skoro dzieci mogły wyjeżdżać na zorganizowany wypoczynek – obozy czy kolonie oraz uczestniczyć w półkoloniach, w okresie wakacyjnym - to spokojnie szkoły mogą, przy zachowaniu rygorów dotyczących np. transportu i pobytu, organizować wycieczki w roku szkolnym.

Minister edukacji odniósł się też do oświadczeń o zrzeczeniu się ewentualnych roszczeń, np. z powodu zachorowania dziecka na COVID-19 lub o stanie zdrowia dziecka. "Nie ma podstawy prawnej, by dyrektor żądał od rodzica zrzeczenia się ewentualnych roszczeń z powodu zachorowania czy jakiejś krzywdy, która by się stała dziecku w szkole, niekoniecznie związanej z epidemią. Jest to niezgodne z prawem i dyrektor nie może żądać tego typu oświadczeń. Podobnie jak i oświadczeń o stanie zdrowia dziecka. Rozumiemy w domyśle, że jeżeli dziecko przychodzi do szkoły, to rodzić uważa, że dziecko jest zdrowe" - wyjaśnił Piontkowski.