Mam nadzieję, że te zasady bezpiecznego funkcjonowania szkół spowodują, że bez problemów zajęcia stacjonarne będą mogły być nie tylko rozpoczęte, ale kontynuowane przez cały rok szkolny – powiedział w poniedziałek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.

Szef resortu edukacji w poniedziałek, w przeddzień rozpoczęcia nowego roku szkolnego 2020/2021, w Białymstoku na konferencji prasowej mówił o przygotowaniach do niego.

Z nowym rokiem szkolnym 2020/2021 szkoły – które w związku z epidemią COVID-19 od połowy marca do końca czerwca prowadziły kształcenie na odległość – mają wrócić do stacjonarnego nauczania. Mają w nich obowiązywać wytyczne sanitarne opracowane przez resorty edukacji i zdrowia i głównego inspektora sanitarnego.

Piontkowski poinformował na konferencji prasowej, że w tym roku od 1 września w szkołach dla dzieci i młodzieży uczyć się będzie ponad 4,5 mln uczniów, w tym ok. 3 mln w szkołach podstawowych.

"Zajęcia będą trwały w ponad 22 tys. szkół podstawowych i średnich, większość z nich to szkoły samorządowe, część to szkoły prowadzone przez inne podmioty: fundacje, stowarzyszenia, osoby prywatne" – powiedział.

Mówił, że z początkiem nowego roku do szkół wrócą też słuchacze szkół dla dorosłych (takich szkół jest 5,8 tys.), a także liczniej niż dotąd przedszkolaki do przedszkoli.

Szef MEN podkreślał, że resort od miesiąca mówi, jak zorganizować bezpieczny powrót do szkół i przedszkoli. Wskazał, że przygotowane przez GIS i MEN wytyczne sanitarne są podobne do zasad, które obowiązują w innych krajach europejskich. Te kraje – jak powiedział – wprowadziły też podobne rozwiązania, jak Polska, czyli – powrót do zajęć stacjonarnych jako podstawowy model i w razie potrzeby przejście na edukację hybrydową lub w pełni zdalną.

Przypomniał, że uczniowie, nauczyciele i inni pracownicy szkoły nie powinni przychodzić do szkoły chorzy. "Chodzi nie tylko o COVID-19, ale też zwykłą grypę" – zaznaczył minister.

Wymienił też zalecenia, by regularnie czyścić powierzchnie, których często dotykają uczniowie i nauczyciele, by wietrzyć sale, a także by ewentualnie zastosować osłonę nosa i ust, jeśli będzie taka potrzeba.

"Pod tą potrzebą rozumiemy np. większe szkoły i niewielkie powierzchnie wspólne, w których jednocześnie przebywa dużo młodzieży lub podwyższone zagrożenie epidemiczne. Wtedy dyrektor szkoły powinien wprowadzić tego typu obostrzenia" – zauważył.

"Z informacji, które mamy, wynika, że wielu dyrektorów już teraz przy umiarkowanym zagrożeniu epidemicznym zdecydowało się na wprowadzenie osłony nosa i ust w przestrzeniach wspólnych, np. w czasie przerw, aby zminimalizować możliwość zarażenia" – powiedział szef MEN. Zaznaczył, że wprowadzone regulacje pokazują, jakie działania może podejmować dyrektor, jednocześnie pozwalając na dużą elastyczność w dostosowaniu ich do realiów konkretnej placówki.

"Bezpieczny powrót do szkół może być zabezpieczony przez odpowiednią informację" – wskazał minister edukacji. Dodał, że w ciągu ostatnich kilku, kilkunastu dni odbyło się prawie 500 spotkań dyrektorów placówek oświatowych z inspektorami sanitarnymi. "To ponad 27 tys. dyrektorów szkół, przedszkoli, placówek oświatowych, którzy w tych spotkaniach wzięli udział" – podał.

"W każdym województwie, w każdym powiecie zorganizowaliśmy spotkania z inspekcją sanitarną nie tylko po to, by przypomnieć zasady bezpiecznego przygotowania szkoły do roku szkolnego, sposób reagowania inspekcji na przypadek ewentualnego zachorowania (...), ale także, by ułatwić kontakt między inspekcją sanitarną a dyrektorami placówek oświatowych tak, by mieli pewność, że jest e-mail, numer telefonu, pod który w razie czego mogą zadzwonić i zgłosić ewentualny przypadek zakażenia w ich szkole" – przypomniał minister.

Piontkowski podkreślił, że zapewnienie środków bezpieczeństwa w szkołach, takich jak maseczki lub płyny do dezynfekcji, leży w gestii organów prowadzących, czyli – jak mówił – w większości przypadków samorządów. Mimo to, jak przekonywał, "tak jak w okresie wiosennym, tak i teraz, państwo wydało kilkadziesiąt milionów złotych na to, aby te dodatkowe środki trafiły do przedszkoli i szkół, w których uczą się nasze dzieci".

"Staraliśmy się także dodatkowo wspomóc samorządy w dodatkowy sprzęt komputerowy. Tu głównie pomocne było Ministerstwo Cyfryzacji, które w ramach programu +Zdalna szkoła+ i +Zdalna szkoła plus+ przeznaczyło łącznie ponad 360 mln zł na zakup stu kilkudziesięciu, a może więcej, tysięcy laptopów" – mówił szef MEN.

Dodał, że oprócz tego kilkadziesiąt tysięcy laptopów kupiono w ramach Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej. "Te urządzenia zostały przekazane bezpośrednio do szkół, które w tym programie uczestniczą" – podkreślił.

Piontkowski wskazał też na program prowadzony przez MEN "Aktywna tablica". Przypomniał, że "w ciągu kilku ostatnich lat przeznaczone zostały ogromne pieniądze na wyposażenie szkół: zakup głośników, projektorów, urządzeń multimedialnych".

"Ten program będzie kontynuowany w kolejnych latach. W 2020 r. wszystkie środki przeznaczone będą na zakup laptopów, bo wiemy, że to w tej chwili największa potrzeba w szkołach" – podkreślił minister. Poinformował, że nowa edycja programu będzie adresowana nie tylko do szkół podstawowych, tak jak pierwsza, ale także do szkół ponadpodstawowych i szkół specjalnych.

Wymienił również kwoty, które mogą trafić do szkół w ramach programu. Jak mówił, szkoły ogólnokształcące mogą dostać 14 tys. zł. Z kolei szkoły specjalistyczne, np. dla osób niewidomych, mogą dostać 100 tys. zł. Szef MEN zwrócił również uwagę, że z tego wsparcia będą mogły skorzystać nie tylko, jak do tej pory, szkoły podstawowe, ale również średnie i specjalne. "Chcemy, żeby ten sprzęt był dostępny dla wszystkich uczniów w różnych typach szkół" – zaznaczył.

Szef resortu edukacji przypomniał, że z nowym rokiem szkolnym nauczyciele otrzymają kolejną transzę podwyżek. "Samorządy mają czas do 30 września, aby rozpocząć wypłacanie zwiększonego wynagrodzenia. Obowiązuje ono od 1 września" – powiedział. "Ten wzrost wynagrodzenia zasadniczego to wzrost o około 6 proc. (...) W przypadku nauczycieli dyplomowanych, czyli tych, których jest najwięcej w systemie, bo ponad 60 proc., to wzrost o ponad 200 zł" – poinformował.

Piontkowski przypomniał też kalendarz nowego roku szkolnego. Poinformował, że "przerwa świąteczna bożonarodzeniowa będzie od 23 do 31 grudnia". "Potem ferie zimowe tradycyjnie, odbywające się z pewnym przesunięciem tak, aby wszystkie województwa naraz nie korzystały z tej przerwy zimowej. Pierwsze województwa rozpoczną przerwę zimową 18 stycznia, a ostatnie zakończą 28 lutego. Wiosenna przerwa świąteczna będzie od 1 do 6 kwietnia, a zakończenie zajęć dydaktycznych przewidujemy na 25 czerwca" – mówił szef resortu edukacji.

Przypomniał, że egzaminy maturalne odbędą się na początku maja. "Od 4 maja ruszy maraton maturalny, który potrwa prawie trzy tygodnie, natomiast egzaminy ósmoklasisty w tym roku zdecydowaliśmy się przenieść o miesiąc później. To jest spełnienie postulatów dyrektorów wielu szkół podstawowych, którzy twierdzili, że młodzież, gdy zbyt wcześnie przystępuje do egzaminu, to potem nie ma motywacji, aby przez ostatni miesiąc lub półtora jeszcze uczestniczyć aktywnie w zajęciach szkolnych, stąd przesunięcie terminu egzaminu ósmoklasisty na końcówkę maja" – wyjaśnił.

Odnosząc się do końca wakacji, przekazał, że w tym roku ze zorganizowanego wypoczynku skorzystało "mniej dzieci niż w poprzednich latach". "W bazie wypoczynku mieliśmy ponad 20 tys. zgłoszeń, prawie 660 tys. uczniów skorzystało z zorganizowanego wypoczynku przytłaczająca większość dzieci korzystała z wypoczynku na terenie kraju" – powiedział Piontkowski. Dodał, że "wyjazdy zagraniczne były bardzo, bardzo nieliczne; to jest zaledwie kilka tysięcy osób, które wyjeżdżało na zorganizowany wypoczynek poza granicami naszego kraju".

Wyraził nadzieję, że "zasady bezpiecznego funkcjonowania szkół spowodują, że bez problemów zajęcia stacjonarne będą mogły być nie tylko rozpoczęte, ale kontynuowane przez cały rok szkolny, że egzaminy odbędą się w zakładanych z góry terminach i nie będziemy koncentrowali się przede wszystkim na epidemii, tylko na tym, jak efektywnie uczona jest młodzież, czy dobrze jest wychowywana, czy efekty nauczania są zadowalające i to będą najważniejsze tematy kolejnego roku szkolnego".

Piontkowski zapytany został na konferencji, ile szkół w związku z sytuacją epidemiczną nie rozpocznie zajęć w sposób stacjonarny. Zgodnie z przepisami tam, gdzie będzie zwiększone zagrożenie epidemiczne, możliwe będzie przejście na kształcenie na odległość bądź na system mieszany. Dyrektor szkoły będzie mógł zawiesić zajęcia stacjonarne na czas oznaczony za zgodą organu prowadzącego wyłącznie po uzyskaniu pozytywnej opinii właściwego miejscowo państwowego powiatowego inspektora sanitarnego.

Minister odpowiedział: "Są tylko pojedyncze zgłoszenia, w sumie kilku szkół w całej Polsce, które 1 września nie rozpoczną zajęć w normalnym trybie". "Na południu kraju mamy pojedyncze zgłoszenia, że z powodu zachorowania pracownika bądź ucznia nie dojdzie do rozpoczęcia zajęć. W jednej ze szkół mamy taki przypadek, że odbyło się spotkanie towarzyskie nauczycieli i jedna z nauczycielek okazało się, była zakażona, zakażenie rozeszło się praktycznie w całej radzie pedagogicznej i nie było możliwości rozpoczęcia stacjonarnych zajęć. Ale to są pojedyncze przypadki na dwadzieścia kilka tysięcy szkół" – powiedział szef MEN.