Zdalne nauczanie wprowadzone w polskich szkołach na czas pandemii koronawirusa było dla zdecydowanej większości nauczycieli, dzieci i rodziców nowym doświadczeniem. Wielu ekspertów od pierwszych dni przystąpiło do badań nad tym zjawiskiem. Pojawiają się już pierwsze podsumowania.

Ze wszystkich płyną podobne wnioski: na zdalne nauczanie nie byli przygotowani ani nauczyciele ani dzieci. Dotyczy to zarówno kompetencji jak i sprzętu. Szybkie zorganizowanie nauki na odległość to w głównej mierze zasługa ich samych. Nauczyciele we wszystkich badaniach deklarują, że nie doczekali się pomocy ze strony organów nadzorczych, w tym ze strony ministerstwa. Zdaniem nauczycieli realizacja podstawy programowej nie jest zagrożona - większość z nich nie widzi potrzeby powrotu do materiału omawianego w czasie pandemii. Jednak poza tym - widzą bardzo dużo szkód.


O samopoczucie uczestników zdalnego nauczania pytała Fundacja Orange. Ze wstępnych wyników, opublikowanych w raporcie„Zdalne nauczanie a adaptacja do warunków społecznych w czasie epidemii koronawirusa” wynika, że w czasie pandemii koronawirusa stan psychiczny i fizyczny uczniów, nauczycieli i rodziców pogorszył się.

Taka forma prowadzenia lekcji najbardziej wpłynęła na nauczycieli. Z badania Fundacji Orange wynika, że 65 proc. Z nich czuje się psychicznie dużo gorzej lub trochę gorzej
w porównaniu do czasu sprzed zamknięcia szkół. Jedynie 26 proc. badanych nauczycieli w ciągu ostatniego tygodnia przed badaniem nie odczuwało trudności w zasypianiu, zdecydowana większość deklarowała, że odczuwa brak energii, zdenerwowanie czy zły nastrój. Co ciekawe, 67 proc. z nich deklaruje, że gorzej czuje się także pod względem fizycznym. Gorzej pod względem fizycznym i psychicznym czują się także rodzice i rodzice. Tu wyniki oscylują w granicach 50 proc.


Dokładniejsze pokazują, że prawie jedna trzecia uczniów biorących udział w badaniu często lub cały czas odczuwała smutek (29 proc.), samotność (27 proc.) oraz przygnębienie (28 proc.).


Jak jednak zauważają badacze, co piąty ankietowany uczeń przyznał, że w porównaniu do czasu sprzed pandemii koronawirusa psychicznie i fizycznie czuje się trochę lepiej lub dużo lepiej.

Nie zmienia to jednak faktu, że uczniowie w większości (60 proc.) chcą jak najszybciej wrócić do szkoły - tak wynika z badania przeprowadzonego przez Vulcan i badaczy z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pozostałe osoby wolą naukę zdalną, od tej w szkole (1/4 z nich zadeklarowała, że taka forma nauki im się nie podoba, ale jest lepsza od lekcji w szkole).Tylko 18 proc. uczniów chciałoby po pandemii nadal uczyć się wyłącznie zdalnie, a 33 proc. wyłącznie tradycyjnie.

Wracając do pogorszenia dobrostanu wszystkich uczestników zdalnej edukacji, zdaniem badaczy, jest ono związane z brakiem higieny cyfrowej. Prowadzenie nauki na odległość znacznie wydłużyło wśród wszystkich grup czas, który spędzali przed monitorami. Dotyczyło to nie tylko dni powszednich, ale także weekendów. Jak zauważają autorzy raportu wśród uczniów, rodziców oraz nauczycieli widoczne są wyraźne symptomy nadużywania mediów cyfrowych. Przemęczenie, przeładowanie informacjami, niechęć do korzystania z komputera i internetu oraz rozdrażnienie z powodu ciągłego używania technologii informacyjno- komunikacyjnych to najczęściej występujące objawy zmęczenia cyfrowego. Dotyczyło to zwłaszcza nauczycieli, którzy deklarowali, że często lub bardzo często pozostają w ciągłej gotowości do obierania połączeń i powiadomień (87 proc.), często lub bardzo często mają dość siedzenia przy komputerze (85 proc.) oraz że czują się przemęczeni i przeładowani informacjami (77 proc.).

Badanie przeprowadzone przez Centrum Cyfrowe pokazuje z kolei, że taki stan psychiczny nauczycieli wynika również z innych przesłanek. W badaniu deklarowali, że w czasie pandemii odczuwali większy niż zwykle stres wynikający z wykonywanego zawodu i konieczność przyjmowania na siebie także frustracji uczniów i rodziców. Nauczyciele czuli się osamotnieni, negatywnie oceniani, wystawieni na niezwykle trudne warunki, bez żadnego instytucjonalnego wsparcia. Część doświadczyło z tego powodu zaburzeń psychosomatycznych.


Nie mamy czasu na zwykłe życie. Jesteśmy na progu załamania nerwowego. Codziennie wymiotuję i płaczę nie mając pewności czy sprostam temu kosmosowi wymagań. Góra nie ma zielonego pojęcia co się na dole dzieje w domach dzieci i nauczycieli jaka jest bieda.

Jak czytamy w raporcie z badania Centrum Cyfrowego nauczyciele􏰈 bali się hejtu i bali się o swój wizerunek mając świadomość, że uczniowie mogą nagrywać lekcje. Jest to zakazane, ale w warunkach zdalnego nauczania, niemożliwe do sprawdzenia. Wielu badanych wprost mówiło, że prowadzi lekcje tylko w formie dla siebie „bezpiecznej” to znaczy przesyłają listy zadań i linki do dodatkowych materiałów. "Nie wynika to z niechęci do prowadzenia edukacji zdalnej czy braku odpowiednich kompetencji, ale z realnego strachu przed „staniem się pośmiewiskiem internetu”" - piszą autorzy.

Dodatkowym problemem jest lęk o konsekwencje prawne prowadzenia zajęć z wykorzystaniem „nieoficjalnych narzędzi” takich jak Messenger czy Whatsapp.