Polscy uczniowie chcą wrócić do szkoły, choć oczekują też, że pewne elementy nauki zdalnej będą w przyszłości wykorzystywane – wynika z badania przeprowadzonego przez twórcę dziennika elektronicznego VULCAN i Zakład Badań nad Procesem Uczenia się Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

W badaniu wzięło udział prawie 5 tys. uczniów klas IV-VIII szkół podstawowych i klas I-IV szkół średnich. Dane zebrano na początku czerwca w dzienniku elektronicznym VULCAN.

Badanie pokazało, że przed pandemią uczniowie uczyli się dość tradycyjnie i mało korzystali z narzędzi opartych na nowych technologiach. Większość badanych, ucząc się, robiła tradycyjne notatki na kartce. Rzadko uczniowie robili notatki na komputerze czy nagrywali coś na telefonie. Wykorzystywali je natomiast do rozrywki. Ponad 85 proc. ankietowanych stwierdziło, że przed pandemią bardzo interesowało się technologiami i lubiło z nich korzystać.

Niski był też poziom wykorzystania technologii w szkołach. "Przed pandemią omawiane technologie były wykorzystywane na lekcjach tylko przez 18 proc. uczniów. W większości przypadków albo z nich w szkole nie korzystano, albo robił to tylko nauczyciel, np. pokazując coś na tablicy interaktywnej. Czasem uczniowie korzystali z technologii w domu, w ramach zadań domowych, np. szukając czegoś w internecie" – podano w raporcie podsumowującym badanie.

Zdalna nauka znacząco nie zmieniła nawyków uczniów. Badani, ucząc się nadal, najczęściej robią notatki w sposób tradycyjny, jednak więcej z nich zaczęła wykorzystywać do tego komputer (przed pandemią 8 proc., teraz 31 proc.).

W badaniu pytano też o sposoby przekazywania wiedzy podczas kształcenia na odległość. Uczniowie przyznali, że najczęściej dostają teksty do przeczytania, mają coś obejrzeć lub wyszukać w internecie. Często wykonują też projekty na komputerze, np. prezentacje multimedialne oraz rozmawiają z nauczycielem i innymi uczniami online. Według relacji uczniów bardzo rzadko robią coś w e-podręcznikach i w zasadzie nigdy nie grają w polecone przez nauczyciela gry, nie realizują wirtualnych wycieczek i nie spotykają się online z gośćmi czy z ciekawymi osobami.

Ponad 90 proc. badanych oceniło, że nauka zdalna nie jest dla nich technicznie trudna, a jeśli czasem jest, to i tak sobie jakoś radzą. 9 proc. uczniów deklarowało, że czasem ma problemy techniczne, których nie potrafi samodzielnie rozwiązać.

Prawie 85 proc. uczniów stwierdziło, że nauczanie zdalne nie jest technicznie skomplikowane dla nauczycieli i dostrzega, że nawet jeśli nauczyciele mają jakieś techniczne problemy, to ostatecznie sobie z nimi radzą.

Ponad 60 proc. uczniów powiedziało, że wolałoby wrócić do szkoły, niż dalej uczyć się zdalnie. Pozostałe osoby wolą naukę zdalną od tej w szkole, przy czym jedna czwarta z nich zadeklarowała, że taka forma nauki im się nie podoba, ale jest lepsza od lekcji w szkole.

Prawie 50 proc. badanych dostrzega potencjał kształcenia zdalnego i uważa, że uczenie się w sposób tradycyjny należy połączyć ze zdalnym nauczaniem. 18 proc. uczniów chciałoby po pandemii nadal uczyć się wyłącznie zdalnie, a 33 proc. wyłącznie tradycyjnie.

W badaniu pytano też o wyobrażenia uczniów o edukacji w przyszłości. Prawie 90 proc. uważa, że gdy ich dzieci pójdą do szkoły, edukacja nadal będzie bardzo tradycyjna, realizowana w budynkach szkolnych, jednak według połowy tych osób wiele lekcji będzie wtedy realizowanych przez internet. Tylko 5 proc. badanych uważa, że przyszła edukacja będzie całkowicie zdalna.

"Gdyby uczniowie mogli jednak zdecydować o kształcie przyszłej edukacji, nieco więcej z nich opowiedziałoby się wtedy za edukacją zdalną i za rezygnacją z całkowicie tradycyjnych form edukacji" – zauważono w raporcie.

"Badanie pokazuje, że uczniowie przed wybuchem pandemii COVID-19, realizowali edukację bardzo tradycyjną. Pomimo że przed tym okresem byli znacząco zaangażowani w nowe technologie, raczej nie korzystali z nich podczas nauki" – podsumowała prof. Hanna Krauze-Sikorska z UAM w Poznaniu.