Zewsząd słyszę, że ten rok szkolny był trudny, lecz nie słyszę, że był udany. Aprzecież ten trudny rok nauczył nauczycieli irodziców więcej niż rok nietrudny, był bowiem najbardziej owocnym okresem wpolskiej edukacji od wielu lat.
Ze zgrozą usłyszałem zatem, że ZNP chce, aby Ministerstwo Edukacji „lepiej przygotowało szkoły” do prawdopodobnego ponownego wprowadzenia we wrześniu czy też w kolejnych miesiącach zdalnego nauczania.
Oczywiście nie jest żadną zbrodnią domagać się, by państwo pomogło. Niech jednak nie pomaga centralnie. Po kilku miesiącach lepszego i gorszego zdalnego nauczania mamy to, czego nie mieliśmy w lutym: doświadczenie. Są w Polsce miejsca, w których klasy dały radę, są takie, w których nie, a zazwyczaj było tak, że trochę szafa grała, a trochę się zacinała. Bezcenny kapitał – wiedzieć, jak i dlaczego wychodzi, a jak i dlaczego nie.
MEN nie powinien próbować nikogo „lepiej przygotować” do nowych problemów edukacyjnych, skoro był sam zupełnie pogubiony. Nie będzie umiał przygotować ani lepiej, ani nawet dobrze. To, co mógłby zrobić, to pomóc zebrać doświadczenia, bo szkoły miały je różne. I właśnie z nich wynika, jak się przygotować, a nie z centralnego głębokiego namysłu.
/>
Oczywiście trudno, by ZNP wspierał stworzenie pełnego obrazu osiągnięć i porażek edukacji. Przecież jeden z najważniejszych elementów takiego obrazu byłby taki: oświata zatrudnia niemało niezguł, które, gdy zmieniono im schemat pracy, zupełnie się posypały. Każda taka niezguła próbująca zastąpić swoje schematyczne i nieciekawe lekcje zadawaniem schematycznych i nieciekawych, za to licznych prac do wykonania przez dom (z okazjonalnym udziałem dziecka) od marca systematycznie zmniejszała zaufanie do sensu edukacji. Na szczęście to niejedyne doświadczenie płynące z działań szkół w pandemicznych okolicznościach – niestety było to jednak doświadczenie ważne. ZNP musiałby dokonać niezłej wolty, aby wspomagać redukcję zatrudnienia w oświacie… Dolary przeciw orzechom, że polskie dzieci zmierzą się z jeszcze jednym ważnym doświadczeniem życiowym – niezguły nie odchodzą.