Gwarancja takiego samego wynagrodzenia dla nauczycieli jak przy tradycyjnej formie pracy i jednolite zasady we wszystkich szkołach; poza tym cykliczne szkolenia i ogólnopolska platforma internetowa – Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się, by tak wyglądało zdalne kształcenie w nowym roku szkolnym.
Swoje propozycje przesłał ministrowi edukacji Dariuszowi Piontkowskiemu.
– Niestety jest duże prawdopodobieństwo, że szkoły po wakacjach będą w dalszym ciągu zamknięte. Musimy się rzetelnie przygotować do tej formy kształcenia – mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP.
Związek domaga się od ministra, aby przesądził w przepisach, że nauczyciele podczas kształcenia zdalnego będą mieli zagwarantowane takie samo wynagrodzenie, jak przy tradycyjnej formie pracy.
– Obecnie są pozbawiani godzin ponadwymiarowych i innych dodatków – wskazuje Krzysztof Baszczyński.
Związek Nauczycielstwa Polskiego chce też cyklicznych szkoleń dla nauczycieli, przygotowujących do nauczania online. Związkowcy żądają systemowych rozwiązań, które ujednolicą pracę szkół – w odniesieniu do nauczycieli, uczniów i rodziców. Wśród nich jest postulat utworzenia jednolitej platformy edukacyjnej i doposażenia placówek. Do września powinna zostać też uregulowana kwestia realizacji podstawy programowej w kontekście pracy zdalnej.
W tych sprawach zabierają też głos samorządowcy, którzy domagają się od resortu edukacji jasnych deklaracji, co będzie z nauką w nowym roku szkolnym. Na ostatnim spotkaniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego resort edukacji zapewniał, że robi wszystko, aby po wakacjach dzieci wróciły do szkół bez konieczności stosowania obostrzeń w formie ograniczonej liczby uczniów lub systemu dwuzmianowego. Przedstawiciele rządu zastrzegają jednak, że wszystko zależy od rozwoju sytuacji epidemicznej. Samorządowcy ostrzegają zaś, że jeśli reżim miałby być zachowany zgodnie z wytycznymi MEN oraz GIS, rząd musi im zrekompensować dodatkowe wydatki poniesione na ten cel.
Powrotu do normalności w szkołach oczekuje też większość rodziców, którzy mają już dość nauki na odległość. Kształcenie zdalne miałoby być kontynuowane np. w tych placówkach, w których pojawiliby się np. nauczyciele lub uczniowie zakażeni koronawirusem. Resort edukacji nadal pracuje nad szczegółowymi rozwiązaniami.
W dyskusji z samorządowcami coraz częściej wraca też temat wysokości subwencji oświatowej i wrześniowych podwyżek dla nauczycieli o 6 proc.
– Z wyliczeń MEN wynika, że podstawowa kwota w tym roku jest wyższa o 6,3 proc. niż w roku ubiegłym. A według naszych wyliczeń, uwzględniając podwyżkę z września 2019 r. o 9,6 proc. i 6 proc. od września 2020 r., kwota na jednego ucznia powinna wzrosnąć blisko dwukrotnie, a dokładnie o 11,6 proc. – podkreśla Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
– Kolejny rok mamy do czynienia z zaniżaniem subwencji oświatowej, która w niektórych samorządach nie wystarczy nawet na pokrycie pensji. Jednocześnie resort edukacji zapewnia, że od września będzie o 7 tys. mniej nauczycieli. Zastanawiam się, na jakiej podstawie MEN już na tym etapie poczynił takie wyliczenia – mówi Marek Wójcik.
Tegoroczna podstawowa subwencja – standard wagi A – wynosi 5986 zł na ucznia.