Mam nadzieję, że osoby, które zdały bardzo dobrze egzamin, dostaną się do szkoły z pierwszej trójki swojego wyboru. MEN zapewnia, że przeznaczyło środki w subwencji po to, żeby te możliwości zabezpieczyć – powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

Tzw. podwójny rocznik – uczniowie, którzy skończyli szkoły podstawowe i gimnazja – spotkają się w nadchodzącym roku szkolnym w szkołach ponadpodstawowych. Zgodnie z zaleceniami resortu edukacji dyrektorzy szkół zwiększyli liczbę oddziałów w placówkach. Nie gwarantuje to jednak, że wszyscy uczniowie dostaną się do wymarzonych szkół.

Premier, wypowiadając się na ten temat, wyraził nadzieję, że tegoroczni absolwenci gimnazjów i szkół podstawowych, którzy dobrze i bardzo dobrze zdali egzaminy, dostaną się jednak do szkół z pierwszej trójki swojego wyboru.

Jak mówił, z raportów mu przedstawianych wynika, że większość szkół poradziła sobie z problemami lokalowymi wynikającymi z większej liczby uczniów w nadchodzącym roku szkolnym w liceach i technikach. Gdzie była taka możliwość, tam baza lokalowa została powiększona.

"Warunki lokalowe, które mogą ograniczać nabór, tam gdzie mogliśmy, we współpracy z samorządowcami, z dyrektorami liceów, staraliśmy się polepszyć" – powiedział Morawiecki.

"Prowadzone były rozmowy dotyczące zwiększenia bazy lokalowej. Często gimnazja były przy liceach (…), więc jeśli gimnazjów już nie będzie, to klasy, które wcześniej były klasami gimnazjalnymi, mogą stać się klasami licealnymi. Rozmawiałem z dyrektorami liceów, którzy podkreślali, że takiego problemu nie ma. Choć zdaję sobie sprawę, że taki problem może się pojawić w niektórych liceach, zwłaszcza w największych miastach" – powiedział.

Dodał, że "Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że przeznaczyło środki wcześniej w subwencji po to, żeby te możliwości zabezpieczyć".

Premier zapewnił również, że nie zabraknie w szkołach średnich nauczycieli.

"Niektórzy obawiali się, że zmniejszy się liczba nauczycieli w związku z likwidacją gimnazjów (...), tymczasem, jak porównać liczbę nauczycieli dzisiaj i rok, dwa lata temu, to tak jak pani minister Zalewska jeszcze z trybuny sejmowej mówiła, jest 17 tys. nauczycieli więcej. A więc kadra nauczycielska jest. Zatrudnionych zostało kilkanaście tysięcy nauczycieli więcej" – powiedział.