Przyspieszenie podwyżki o kolejne 5 proc., skrócenie ścieżki awansu zawodowego, m.in. stażu dla nauczyciela stażysty i świadczenie na start, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo nie niższego niż 300 zł – to, jak podaje MEN, najważniejsze propozycje przedstawione związkom zawodowym.

W poniedziałek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" odbyło się kolejne nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie.

Wicepremier Beata Szydło w imieniu rządu przedstawiła związkom zawodowym pięć propozycji. Po spotkaniu poinformowała, że cztery z pięciu punktów, które rząd zaproponował, zostały zaakceptowane przez strony. Wskazała, że chodzi m.in. skrócenie stażu nauczycieli stażystów, zmiany w systemie oceniania nauczycieli i ograniczenie biurokracji.

"Przyspieszenie podwyżki o kolejne 5 proc. jeszcze w tym roku, skrócenie ścieżki awansu zawodowego, m.in. stażu dla nauczyciela stażysty do 9 miesięcy, dodatkowe świadczenie +na start+ dla nauczycieli zaczynających karierę zawodową, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł oraz zmniejszenie biurokracji – to najważniejsze propozycje przedstawione nauczycielskim związkom zawodowym przez stronę rządową" – czytamy w komunikacie Ministerstwa Edukacji Narodowej po poniedziałkowym spotkaniu.

Podano w nim także, że zaproponowane postulaty to spełnienie 3 z 4 oczekiwanych przez Krajową Sekcję Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" propozycji. "Szukamy porozumienia dotyczącego wzrostu wynagrodzenia. Kolejne rozmowy zostały zaplanowane na 2 kwietnia br." – dodano.

W komunikacie poinformowano, że "po zwiększeniu płac nauczycieli o 5 proc. od stycznia 2019 r., strona rządowa proponuje przeznaczenie dodatkowych środków ujętych w budżecie państwa na podwyższenie wynagrodzeń nauczycieli o kolejne 5 proc. od września 2019 r.". "Rząd przeznaczy na ten cel z budżetu państwa 667 mln zł" – informuje MEN.

W ramach negocjacji płacowych, które rozpoczęły się w styczniu minister edukacji zaproponowała nauczycielom przyspieszenie trzeciej z zapowiedzianych pięcioprocentowych podwyżek. Deklaracje dotyczącą tej podwyżki podtrzymała wicepremier Szydło. Chodzi o trzy podwyżki wynagrodzeń nauczycieli po 5 proc., zapowiedziane w 2017 r. Pierwszą podwyżkę nauczycielom przyznano od kwietnia 2018 r., drugą – od stycznia 2019 r.

Trzecią podwyżkę nauczyciele mają otrzymać – zgodnie z projektem nowelizacji ustawy Karta nauczyciela, który trafił na początku marca do konsultacji – we wrześniu 2019 r. Pierwotnie trzecią podwyżkę nauczyciele mieli dostać w styczniu 2020 r.

"Tym samym, od września 2019 r. średnie wynagrodzenie nauczycieli wyniesie: nauczyciela stażysty – 3197 zł, nauczyciela kontraktowego – 3549 zł, nauczyciela mianowanego – 4604 zł, nauczyciela dyplomowanego – 5883 zł. Po zamrożeniu płac nauczycieli na poziomie obowiązującym od września 2012 r. łączny wzrost wynagrodzenia średniego od stycznia 2017 do września 2019 r. nauczycieli stażystów wyniesie 479 zł, dla nauczycieli kontraktowych 532 zł, nauczycieli mianowanych 691 zł, nauczycieli dyplomowanych 883 zł" – czytamy w poniedziałkowym komunikacie resortu edukacji.

Na tzw. średnie wynagrodzenie składa się wynagrodzenie zasadnicze i dodatki określone w ustawie Karta nauczyciela. Dodatków jest kilkanaście: za wysługę lat, funkcyjne (wynikający z pełnienia funkcji kierowniczej, dla opiekuna stażu, dla wychowawcy klasy, nauczyciela doradcy, nauczyciela konsultanta), motywacyjny, za warunki pracy, za uciążliwość pracy, nagroda jubileuszowa, nagroda ze specjalnego funduszu nagród, dodatkowe wynagrodzenie za pracę w porze nocnej, dodatkowe wynagrodzenie roczne (tzw. trzynastka), odprawa emerytalno-rentowa i odprawa z tytułu rozwiązania stosunku pracy, wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe i doraźne zastępstwa.

Wysokość części dodatków przepisy uzależniają od wysokości wynagrodzenia zasadniczego (np. dodatek stażowy i wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe) – wzrost wynagrodzenia zasadniczego spowoduje automatyczny wzrost składników od niego zależnych. O wysokości innych dodatków decydują samorządy w regulaminach wynagradzania.

Nauczycielskie związki zawodowe od lat podkreślają, że wysokość tzw. średniego wynagrodzenia nijak się ma do rzeczywistych zarobków nauczycieli, gdyż dostają oni tylko po kilka dodatków z listy, a wysokość niektórych z nich jest niska.

Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli, które obowiązuje od stycznia tego roku, wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym dla nauczyciela stażysty wynosi – 2538 zł brutto (pięcioprocentowa podwyżka od stycznia oznaczała wzrost o 121 zł brutto), nauczyciela kontraktowego – 2611 zł (wzrost o 124 zł), nauczyciela mianowanego – 2965 zł (wzrost o 141 zł) i nauczyciela dyplomowanego – 3483 zł (166 zł).

Omawiając złożone przez wicepremier Szydło w poniedziałek związkom zawodowym propozycje, MEN w komunikacie zwróciło też uwagę na skrócenie ścieżki awansu zawodowego.

"Zmiana ta pozwoli na skrócenie awansu zawodowego i przyspieszenie kariery zawodowej nauczycieli stażystów. Dotychczasowy staż nauczyciela stażysty z roku i 9 miesięcy zmniejszy się do 9 miesięcy" – czytamy w komunikacie. Propozycja ta oznacza powrót do stanu sprzed 1 września 2018 r., kiedy wymiar stażu dla nauczycieli stażystów wynosił właśnie 9 miesięcy.

Z kolei pisząc o jednorazowym dodatku wysokości 1000 zł "na start" dla nauczycieli stażystów, MEN zaznaczyło, że tym samym została podtrzymana propozycja minister edukacji zawarta w "Deklaracji na rzecz edukacji przyszłości".

"Nową propozycją dla wszystkich nauczycieli sprawujących funkcję wychowawcy jest minimalna kwota dodatku do wynagrodzenia zasadniczego, nie mniejsza niż 300 zł. Niezależnie od tej kwoty, jednostki samorządu terytorialnego będą miały możliwość podwyższenia dodatku. Wcześniejsza praktyka wskazywała, że samorządy wypłacały ten dodatek w różnej kwocie, od kilkunastu do nawet kilkuset złotych" – czytamy.

"Ostatnim zaproponowanym postulatem jest zmniejszenie do niezbędnego minimum biurokracji szkolnej, w tym m.in. zniesienie obowiązku przygotowywania przez szkołę dokumentów na potrzeby ewaluacji czy obowiązku rozliczania się z godzinowej realizacji nowej podstawy programowej. To spełnienie oczekiwań nauczycieli i dyrektorów" – zaznaczono.

W ubiegłym tygodniu Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych w piśmie do wicepremier Szydło podtrzymały żądania zgłoszone w ramach sporów zbiorowych. Domagają się wzrostu wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych oraz pracowników administracji i obsługi o 1000 złotych z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 r.

Z kolei oczekiwania oświatowej "Solidarności", wyrażone w ubiegłym tygodniu w liście do wicepremier dotyczą wzrostu płac pracowników pedagogicznych objętych przepisami ustawy Karta nauczyciela w wysokości 15 proc. od 1 stycznia br.

"Postulujemy wzrost wynagrodzeń o 15 proc. Rząd zaproponował 10 proc. Z tego co rozumiem, po to jest ta przerwa, że jest szansa, że nasz postulat może być zrealizowany" – powiedział po poniedziałkowym spotkaniu w Centrum "Dialog" przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa.

W komunikacie po spotkaniu Proksa napisał: "podkreślamy, że propozycje rządu dotyczące podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli nie satysfakcjonują NSZZ +Solidarność+".

"Z przykrością muszę powiedzieć, że nie mamy żadnych przesłanek, by iść jutro na prezydium zarządu głównego i dyskutować o samym strajku i jego ewentualnym zawieszeniu, czego oczekiwała pani premier Beata Szydło, dlatego że te postulaty, które położyliśmy na stole z tymi uwagami dotyczącymi sposobu dochodzenia do tych wyników, nie zostały przez stronę rządową skonsumowane" – powiedział po spotkaniu prezes ZNP Sławomir Broniarz.

Także szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz ocenił, że dotychczasowe propozycje nie przybliżają do podjęcia decyzji o powstrzymaniu się od protestu.

ZNP i FZZ od stycznia prowadzą procedury sporu zbiorowego, przeprowadziły referenda strajkowe. ZNP podało w niedzielę, że w strajku chce wziąć udział 79,5 proc. szkół i przedszkoli w całym kraju. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to 8 kwietnia rozpocznie się bezterminowy strajk. Termin zapowiedzianego protestu zbiega się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja powinny rozpocząć się matury.

MEN podaje, że według danych przekazanych przez kuratorów oświaty od dyrektorów, odsetek szkół, w których przeprowadzono referenda strajkowe wynosi 58,7 proc. Według Państwowej Inspekcji Pracy, spory zbiorowe prowadzi 42,76 proc. placówek.

Niezależnie od tego w siedzibie Kuratorium Oświaty w Krakowie trwa strajk okupacyjny i protest głodowy prowadzony przez nauczycieli z oświatowej "S". W poniedziałek troje nauczycieli zawiesiło protest głodowy. W kuratorium oświaty głodówkę prowadzą wciąż trzy osoby. Jednocześnie ośmioro innych nauczycieli kontynuuje okupację.