Posłowie PiS chcą osłabienia wpływu mniejszych związków zawodowych na tę procedurę. W ich projekcie nowelizacji prawa oświatowego są jednak liczne błędy i luki, które mogą wypaczyć jej cel
Wybór dyrektora szkoły następuje dwuetapowo. Najpierw jednego spośród – najczęściej – kilku kandydatów wyłania komisja konkursowa, a następnie stanowisko dyrektora powierza mu organ prowadzący. W skład komisji konkursowej organ prowadzący powołuje po jednym przedstawicielu zakładowych organizacji związkowych.
– W praktyce częste były przypadki, że wszystkie związki działające w danej szkole chciały uczestniczyć w komisjach konkursowych – zauważa dr Magdalena Zwolińska, adwokat z kancelarii DLA Piper Wiater sp.k. I dodaje, że jeśli takich związków było np. 12, mogło dojść do sytuacji, kiedy w szkole gromadziło się bardzo duże grono osób do wyboru dyrektora.
Nie dziwi więc, że pojawiła się propozycja zmian, które miałyby zapobiegać nadreprezentacji związków zawodowych w komisji konkursowej. Taki jest cel poselskiego projektu nowelizacji ustawy z 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz.U. z 2017 r. poz. 59 ze zm.; dalej: u.p.o.), który 30 marca wpłynął do laski marszałkowskiej. – Projekt poparty został przez posłów PiS, co w praktyce oznacza wyręczenie Ministerstwa Edukacji Narodowej w procesie legislacyjnym i ominięcie formalnych wymogów dotyczących projektów rządowych – twierdzi Robert Kamionowski, radca prawny, ekspert ds. oświaty.
Jak wyjaśnia mecenas Kamionowski, sam projekt jest krótki – zakłada dopisanie w art. 63 u.p.o. zasady, że w razie gdy w szkole lub placówce działa więcej niż jedna reprezentatywna zakładowa organizacja związkowa, organizacje związkowe wyłaniają wspólnego przedstawiciela. Natomiast w przypadku jego niewyłonienia przedstawiciela do komisji konkursowej deleguje organizacja zrzeszająca największą liczbę członków w szkole lub placówce. Ta regulacja nie do końca podoba się związkom zawodowym. [opinia K. Baszczyńskiego]
Zapobiec nadreprezentacji
Eksperci są zgodni, że nowelizacja u.p.o. jest potrzebna. Pozytywnie też oceniają główny cel projektu.
– Niezrozumiałe jest, dlaczego komisje konkursowe na stanowiska dyrektorskie w szkołach mają aż tak liczną reprezentację związków zawodowych – uważa Bartosz Stolarek, radca prawny z kancelarii Aliant? Krzyżowska. Według prawnika nadreprezentacja członków związków zawodowych w komisjach jest niepożądana, co słusznie dostrzegł ustawodawca. – Nie deprecjonuję praw związków zawodowych, ale też nie widzę potrzeby, aby przedstawiciel każdego związku zawodowego działającego w szkole zasiadał w komisji konkursowej – twierdzi Bartosz Stolarek. Zdaniem mecenasa przedstawiona propozycja jest słuszna, eliminuje bowiem wątpliwości interpretacyjne co do liczby członków komisji delegowanych przez związki zawodowe. Nie narusza również prymatu jednostki samorządu terytorialnego odpowiedzialnego za prowadzenie szkoły, a także czynnika rządowego odpowiedzialnego za nadzór nad oświatą.
Wtóruje mu Robert Kamionowski, według którego największą wadą legislacji w ostatnim czasie jest mnożenie różnego rodzaju instytucji, procedur i przepisów. Dlatego wszystko, co upraszcza rozwiązania, należy powitać z zadowoleniem. W jego ocenie wystarczający jest skład komisji konkursowej ustalony jako 11-osobowy, czyli po trzech przedstawicieli organu prowadzącego szkołę oraz organu sprawującego nadzór pedagogiczny, po dwóch rady pedagogicznej oraz rady rodziców, oraz jeden przedstawiciel zakładowych organizacji związkowych. – Co ważne, ustawa obecnie stanowi, że łączna liczba przedstawicieli organu prowadzącego i kuratora nie może być mniejsza niż łączna liczba przedstawicieli rady pedagogicznej, rodziców i związków zawodowych – wyjaśnia Robert Kamionowski. I dodaje, że w przypadku zwiększenia liczby przedstawicieli związkowych ulega zwiększeniu także liczba przedstawicieli organów. I tak wpada się w spiralę coraz większej liczby członków komisji.
Projekt z błędami
Mimo generalnie pozytywnej oceny idei ograniczenia nadreprezentacji związków w komisji konkursowej eksperci wskazują jednak na istotne niespójności poszczególnych propozycji zmian w ustawie.
Zdaniem Bartosza Góry, radcy prawnego prowadzącego własną kancelarię w Dębicy, taka niespójność występuje pomiędzy obecnym brzmieniem art. 63 ust. 14 pkt 3 u.p.o. a proponowaną treścią ust. 14a. Ten pierwszy przepis wyraźnie posługuje się pojęciem „po jednym przedstawicielu”, tymczasem proponowana regulacja narzuca obowiązek wyłonienia wspólnego (a zatem jednego) przedstawiciela, jeżeli w szkole lub placówce działa więcej niż jedna zakładowa organizacja związkowa (będąca jednostką organizacyjną organizacji związkowej wchodzącej w skład organizacji związkowej reprezentatywnej w rozumieniu przepisów o Radzie Dialogu Społecznego). Według prawnika, jeżeli zgodnie z założeniami zakładowe organizacje związkowe mają wyłonić wspólnego (jednego) przedstawiciela, to rodzi się pytanie o sens utrzymywania dotychczasowego brzmienia art. 63 ust. 14 pkt 3 u.p.o. Oczywiste jest, że obowiązek wyłonienia wspólnego przedstawiciela wyłącza możliwość wyboru „po jednym przedstawicielu”, co oznacza co najmniej dwie osoby (zakładając oczywiście istnienie minimum dwóch zakładowych organizacji związkowych).
Iluzoryczne porozumienie
Wątpliwości wzbudza także treść proponowanego ust. 14b art. 63 u.p.o., w którym przesądza się, że brak porozumienia w zakresie wyboru wspólnego przedstawiciela skutkuje ex lege prawem do delegowania swojego przedstawiciela przez zakładową organizację związkową zrzeszającą największą liczbę członków w szkole lub placówce.
– Ustawodawca nie określił sposobu i terminu, w jakim miałoby dojść do wyłonienia wspólnego przedstawiciela. A wobec tego w przypadku braku porozumienia beneficjentem będzie wyłącznie zakładowa organizacja związkowa zrzeszająca największą liczbę członków w szkole lub placówce – twierdzi Bartosz Góra. I dodaje, że brak wykazania reguł określających sposób, tryb i termin wyboru de facto wyłącza skuteczne stosowanie art. 63 ust. 14a u.p.o., który mówi o wspólnym przedstawicielu, i prowadzi do bezpośredniego stosowania art. 63 ust. 14b, czyli reprezentacji tylko najliczniejszego związku. – Wspólne wyłonienie przedstawiciela związków zawodowych może okazać się iluzoryczne. Zakłada się tu bowiem a priori prymat „największego” związku w szkole. A ten może nie być zainteresowany rozmowami, zdając sobie sprawę ze swojej siły – dodaje Bartosz Góra. Z kolei Patryk Kuzior, specjalista prawa oświatowego i wykładowca na Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej, uważa nawet, że jeśli taka regulacja zostanie uchwalona, to największe organizacje związkowe będą prowadzić obstrukcję procesu wyłaniania wspólnego przedstawiciela, by w efekcie to im właśnie przypadły miejsca w komisjach. [opinia P. Kuziora]
Zdaniem Bartosza Góry ewentualna nowelizacja przepisów dotyczących zasad reprezentacji związków zawodowych winna być dokonana systemowo i obejmować całokształt ich udziału w życiu szkoły. Jego zdaniem wybiórcze i dokonywane ad hoc zmiany prowadzą do inflacji prawa i niespójności w zakresie jego stosowania. – Skoro obecnie obowiązująca ustawa funkcjonuje dopiero przez 16 miesięcy, to raczej należałoby zebrać opinie o ewentualnej potrzebie także innych zmian i dopiero wówczas dokonywać nowelizacji. Zasadne jest bowiem wprowadzanie zmian kompleksowych, które będą konieczne i zrozumiałe w odbiorze, a także ułatwią stosowanie istniejącego prawa– mówi mecenas.
Tajność głosowania
W projekcie przewiduje się także dodanie ust. 1a w art. 73 u.p.o., zgodnie z którym uchwały rady pedagogicznej podejmowane w sprawach związanych z osobami pełniącymi funkcje kierownicze w szkole lub z opiniowaniem kandydatów na takie stanowiska podejmowane są w głosowaniu tajnym. Zdaniem Bartosza Stolarka rozwiązanie to należy ocenić pozytywnie. Nie ulega bowiem wątpliwości, że jawność takiego głosowania mogła wiązać się z przykrymi konsekwencjami dla nauczycieli, którzy krytycznie oceniali swoich przełożonych. – Proponowana nowelizacja na pewno w znacznym stopniu utrudni możliwość wywierania nacisków na nauczycieli przez ich przełożonych – uważa mecenas Bartosz Stolarek.
Wtóruje mu Bartosz Góra, którego zdaniem zmiana ta jest najbardziej konkretna i uzasadniona. Według prawnika tajność głosowania nad wnioskami osobowymi jest w istocie zasadą i znajduje swoje odniesienie również np. w art. 83 i 85 u.p.o. – Niewątpliwe nowelizacja doytcząca tajnego głosowania w radzie pedagogicznej doprowadzi do swobodnego i obiektywnego podejmowania decyzji przez członków rady, co sygnalizowane jest w uzasadnieniu projektu – twierdzi mecenas Góra. ⒸⓅ
WAŻNE
W przypadku braku porozumienia między organizacjami związkowymi w szkole beneficjentem zmian będzie wyłącznie ta zrzeszająca największą liczbę członków.
OPINIE EKSPERTÓW
Lekarstwo może być gorsze od choroby
dr Patryk Kuzior specjalista prawa oświatowego, wykładowca na Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej / Dziennik Gazeta Prawna
Praktyka stosowania – obowiązującego od 1 września 2017 r. – prawa oświatowego odsłania kolejne mankamenty tej regulacji. Jeden z nich ujawnił się podczas organizowanych konkursów na stanowiska dyrektorskie. Jak się bowiem okazało, przy powoływaniu komisji konkursowych zrodziły się wątpliwości i trudności interpretacyjne związane z wyłanianiem reprezentacji związków zawodowych. Niejasny jest art. 63 ust. 14, który przewiduje, że do składu komisji powołuje się po jednym przedstawicielu zrzeszających nauczycieli zakładowych organizacji związkowych, które wchodzą w skład albo organizacji związkowych reprezentatywnych (w rozumieniu przepisów o Radzie Dialogu Społecznego), albo organizacji związkowych wchodzących w skład organizacji związkowych reprezentatywnych. Są też kłopoty z rozstrzygnięciem przez organ powołujący komisję statusu poszczególnych organizacji. W efekcie komisje konkursowe stały się bardzo liczne, a nadto wystąpił problem nadreprezentacji ogólnokrajowych zrzeszeń związków zawodowych.
Problem dostrzegł ustawodawca – poselski projekt nowelizacji u.p.o. zakłada wyłanianie wspólnego przedstawiciela przez zakładowe organizacje związkowe. Niestety nie określono terminu, w jakim wspólny przedstawiciel ma być wybrany, a ponadto przewidziano, że w przypadku jego niewyłonienia przedstawiciela do komisji konkursowej będzie delegować zakładowa organizacja związkowa zrzeszająca największą liczbę członków w placówce. Jeśli zmiana wejdzie w tym kształcie, to może się okazać, że największe organizacje związkowe będą prowadzić obstrukcję procesu wyłaniania wspólnego przedstawiciela, bo finalnie to im właśnie przypadną miejsca w komisjach. W konsekwencji więc możemy mieć nadreprezentację przedstawicieli największych organizacji związkowych, co może oznaczać, że „lekarstwo będzie gorsze od choroby”.
Jeden z reprezentatywnych związków będzie wykluczony
Krzysztof Baszczyński wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego / Dziennik Gazeta Prawna
Zaproponowane nowe brzmienie art. 63 ustawy – Prawo oświatowe bez wątpienia doprecyzowuje udział przedstawicieli zakładowych organizacji związkowych w komisji konkursowej na stanowisko dyrektora szkoły, ale jednocześnie wyklucza ze składu komisji jeden z reprezentatywnych związków zawodowych działających w oświacie, tj. Związek Nauczycielstwa Polskiego lub Forum Związków Zawodowych. Zgodnie bowiem z propozycją dodania do art. 63 ust. 14a związki te będą zobligowane wyłonić wspólnego przedstawiciela do składu komisji konkursowej. W związku z powyższym ZNP wnosi o uzupełnienie treści ust. 14a poprzez dodanie po wyrazach „wchodzącej w skład” wyrazów „tej samej”. Proponowana przez nas zmiana umożliwi wyłonienie jednego przedstawiciela z poszczególnych organizacji reprezentatywnych, a nie kandydata wspólnego.