Uczelnie w regionach otrzymają zastrzyk finansowy na badania - zapowiedział w rozmowie z PAP szef resortu nauki Jarosław Gowin. To jedna z największych zmian, wprowadzonych do projektu nowej ustawy o uczelniach w wyniku konsultacji społecznych i międzyresortowych.

PAP: Jak bardzo projekt Konstytucji dla Nauki, czyli ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce (Ustawy 2.0), zmienił się od wrześniowego Narodowego Kongresu Nauki, na którym został po raz pierwszy zaprezentowany?

Jarosław Gowin: Wszystkie zasadnicze elementy projektu pozostały. Uzupełniliśmy go m.in. o ważną ofertę adresowaną do uczelni średniej wielkości i mniejszych.

PAP: Jakie zmiany czekają uczelnie w regionach?

J.G.: Bardzo przebudowaliśmy program Regionalnych Inicjatyw Doskonałości. To ważny konkurs, który pozwoli rozwinąć się wyspom doskonałości, a takie są przecież na każdej z uczelni. Do uczelni regionalnych będzie trafiać dodatkowo ponad 100 mln zł rocznie na badania. Zagwarantujemy, żeby te pieniądze były rozłożone równomiernie we wszystkich regionach. Nie chcemy, żeby regiony takie jak Mazowsze – ze względu na Warszawę, czy Małopolska – ze względu na Kraków, trzymały dystans do reszty Polski, która pogrąży się w stagnacji. Przeciwnie. Ta ustawa, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju, otwiera nowe możliwości badań naukowych dla wszystkich województw w Polsce.

PAP: Czyli mniejsze uczelnie nie będą musiały walczyć z najlepszymi o środki na badania?

J.G.: Nie. Najlepsze uczelnie, które będą aplikować o status uczelni badawczych, zostaną wyłączone z konkursu Regionalne Inicjatywy Doskonałości. Ważnym elementem tego projektu jest podział środków na tzw. bloki regionalne, by uniknąć sytuacji, w której np. uczelnie z Kielc rywalizują z uczelniami z Krakowa czy Warszawy. Podzieliliśmy uczelnie akademickie w Polsce na podgrupy, w których znajdą się co najmniej po trzy uczelnie. Będą one mogły aplikować o granty naukowe w trzech dyscyplinach wiodących w danym regonie. To naprawdę duży zastrzyk finansowy na badania naukowe.

Obniżyliśmy też kategorię naukową niezbędną do tego, żeby np. dana uczelnia mogła startować w konkursie Regionalne Inicjatywy Doskonałości. Z pierwszej edycji tego konkursu wyeliminowane będą tylko wydziały z najniższą kategorią naukową C.

PAP: Jakie zmiany w projekcie udało się wywalczyć środowisku naukowemu w czasie konsultacji?

J.G.: Najwięcej kontrowersji dotyczyło powołania na uczelniach nowego organu, jakim mają być Rady uczelni. W ostatecznym projekcie ustawy doprecyzowaliśmy kompetencje Rad uczelni. Będzie jasne, że nie jest to coś na kształt rady nadzorczej, ale że jest to organ monitorujący działalność uczelni, zwłaszcza pod kątem finansowo-organizacyjnym. Ma to więc być organ doradczo-wspierający, a nie kontrolujący w ścisłym tego słowa znaczeniu.

Wycofujemy się też z przepisu, który miał dawać ministrowi możliwość zamknięcia studiów, jeśli kierunek nie odpowiada lokalnym lub regionalnym potrzebom społeczno-gospodarczym. Minister nie będzie miał takiej możliwości.

PAP: Czy będą zmiany w wynagrodzeniach pracowników uczelni?

J.G.: Zmieniamy wskaźniki, do których odnosić się będą wynagrodzenia pracowników akademickich. Zamiast do minimalnego wynagrodzenia – odnosimy je do przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. W ten sposób środowisko akademickie będzie beneficjentem wzrostu gospodarczego, który odbywa się w całej Polsce.

Ustawa przewiduje pewien wzrost wynagrodzeń pracowników akademickich: najniższe wynagrodzenie profesorskie nie może być mniejsze niż 150 proc. przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (wg danych ze stycznia br. wyniosłoby ok. 7100 zł – przyp. PAP), a w przypadku adiunktów – nie może być mniejsze niż 110 proc. przeciętnego wynagrodzenia (odpowiednio 5200 zł – przyp. PAP). Wskazana wysokość wynagrodzenia nie obejmuje środków, które nauczyciele akademiccy uzyskują z grantów naukowych, recenzji oraz innych prac dodatkowych.

PAP: Jakie wprowadzono zmiany, jeśli chodzi o doktorantów?

J.G.: Tu wprowadziliśmy ważne społecznie novum. Doktorantom będziemy przyznawać urlop rodzicielski – macierzyński lub tacierzyński – na takich zasadach, jak osobom zatrudnionym na umowę o pracę.

PAP: Co ze zmianami dotyczącymi studiów niestacjonarnych? Pierwszy projekt zakładał, że na takich studiach będzie się studiować dłużej niż na stacjonarnych.

J.G.: Zrezygnowaliśmy z propozycji wydłużenia czasu trwania studiów niestacjonarnych. Nadal jednak podtrzymujemy troskę o jakość tych studiów.

PAP: Jakie zmiany pojawiły się w projekcie ustawy po uwagach innych resortów?

J.G.: Zachowujemy kompetencje Ministerstwa Obrony Narodowej w zakresie nadzoru nad jej uczelniami. Tam nie będzie obowiązkowych Rad uczelni.

Poza tym bardzo przebudowaliśmy część ustawy dotyczącą sposobu finansowania. W nowym projekcie przewidujemy zastąpienie dotacji subwencjami. Różnica polega na tym, że środki z dotacji są precyzyjnie i sztywno przeznaczone na określone zadania. Natomiast subwencja daje uczelniom autonomię w wykorzystaniu tych środków. W sferze finansowej uczelnie będą więc miały większą elastyczność, co pozwoli skuteczniej realizować zadania.

W projekcie przewidujemy ścieżkę wzrostu finansowania nauki i szkolnictwa wyższego ze środków budżetowych aż do poziomu 1,8 proc. PKB w roku 2025. Liczymy się z tym, że MF będzie miało w tej sprawie odmienne zdanie, na pewno czekają nas trudne negocjacje. Ale w tej sprawie jesteśmy pewni jednobrzmiącego poparcia środowiska naukowego.

PAP: Ministrem finansów jest teraz prof. Teresa Czerwińska, która była wcześniej wiceministrem nauki. Może uda się ją przekonać?

J.G.: Oczywiście minister Teresa Czerwińska – jako przedstawicielka środowiska naukowego – ma pełną świadomość, jak ogromne są braki, jeżeli chodzi o poziom finansowania. Z drugiej jednak strony będzie reprezentowała też interes całego państwa. Z pewnością będzie wymagającym partnerem w negocjacjach.

PAP: Czy projekt, po zmianach, był już konsultowany z premierem i prezesem PiS?

J.G.: Tak, był konsultowany – i z premierem Mateuszem Morawieckim, i z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Umówiliśmy się, że projekt zostanie skierowany pod obrady rządu w obecnym kształcie. Natomiast na etapie prac parlamentarnych być może wprowadzony zostanie do niej pewien pakiet zmian, które uzgodnimy z klubem parlamentarnym PiS.

PAP: Kiedy projekt trafi pod obrady rządu?

J.G.: Liczymy, że w drugiej połowie lutego. Wtedy wraz z projektem przedstawimy też pakiet rozporządzeń. Będzie ich ponad połowę mniej niż do tej pory.

PAP: W ostatnim tygodniu odbyło się spotkanie w sprawie Konstytucji dla Nauki z posłami i senatorami koalicji. Jakie są reakcje?

J.G.: Rozwialiśmy wiele obaw, zwłaszcza tych związanych z kondycją mniejszych uczelni. Oczywiście jednak pozostały różnice zdań, również między samymi posłami. W przypadku tak dużej systemowej ustawy, jak Konstytucja dla Nauki, takie różnice zdań są rzeczą naturalną; powiedziałbym, że i pozytywną.

PAP: Czy jest Pan zadowolony z obecnego kształtu projektu Ustawy 2.0?

J.G.: Doprecyzowaliśmy przepisy, które budziły wątpliwości interpretacyjne. Dużym wzmocnieniem jest pakiet dla uczelni regionalnych – nie tylko akademickich, ale również Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych. Zrezygnowaliśmy też z niektórych rozwiązań, które były zbyt wymagające, jeśli chodzi o tempo podnoszenia jakości naukowej. Z tej części poprawek nie jestem zbyt zadowolony, ale myślę, że stworzą one dobry klimat społeczny dla wprowadzania w życie ustawy.

Rozmawiała Ludwika Tomala (PAP)