Pełne dane dotyczące zatrudnienia nauczycieli w tym roku szkolnym będą znane dopiero w listopadzie, gdyż do 30 września zbierane są dane w Systemie Informacji Oświatowej - powiedział wiceminister edukacji Maciej Kopeć na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.

Środowe posiedzenie komisji dotyczyło wniosku klubu Nowoczesna o przedstawienie na posiedzeniu plenarnym Sejmu informacji resortu edukacji w sprawie zwolnień oraz utraty przez część nauczycieli części etatu w wyniku reformy systemu edukacji. Po wysłuchaniu wiceministra i dyskusji komisja zdecydowała, że informacja nie będzie przedstawiona na posiedzeniu plenarnym. Za przedstawieniem informacji głosowało 6 posłów, 16 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

"Chyba dla wszystkich jest dość oczywiste, że ostatnia reforma edukacji przyniosła dość spore zamieszanie, jeśli chodzi i kwestie nauczycieli. Mieliśmy mocne zapowiedzi pani minister (edukacji Anny Zalewskiej), że żaden z nauczycieli nie zostanie zwolniony, że wręcz zostanie stworzonych wiele miejsc. Równocześnie mamy doniesienia, nie tylko medialne, ale również bezpośrednie przekazy od prezydentów miast, od samorządów gmin, od dyrektorów, jakie problemy, turbulencje kadrowe wywołała ostatnia reforma" - powiedziała uzasadniając wniosek o informację Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna). Przypomniała, że Związek Nauczycielstwa Polskiego podał, że pracę straciło 9,8 tys. nauczycieli, jednocześnie - jak mówiła - są informacje, że w wielu szkołach brakuje nauczycieli na "kawałek" etatu.

Dlatego - jak wyjaśniła - chciałaby się dowiedzieć od MEN: ilu nauczycieli faktycznie straciło w wyniku reformy pracę (zaznaczyła, że chodzi jej o tych nauczycieli, którym takie uzasadnienie podano w wypowiedzeniu), ilu nauczycieli "zostało wypchniętych na emerytury", ilu straciło część etatu, ale także: w ilu szkołach brakuje pełnej obsady, ilu jest "latających nauczycieli" zatrudnionych w trzech lub więcej placówkach, by zebrać pełen etat.

"Większości precyzyjnych odpowiedzi będzie można udzielić w chwilą, gdy będziemy dysponować pełnymi informacjami z Systemu Informacji Oświatowej (SIO). Te dane będą zbierane do 30 września. Część z tych danych będzie dostępna w październiku, a tak naprawdę będziemy mogli posłużyć się pełnymi danymi i uzyskać dane, o których pani poseł mówiła, na podstawie numerów PESEL nauczycieli, w listopadzie" - zaznaczył Kopeć. "Teraz możemy posługiwać się danymi niepełnymi, albo szacunkowymi, albo tymi, które wynikają z lat poprzednich" - dodał.

Przypomniał, że w minionym roku szkolnym 2016/2017 według danych SIO (stan na dzień 30 września 2016 r.) odnotowano ponad 580 tys. etatów nauczycieli zatrudnionych na podstawie ustawy Karta Nauczyciela. Jednocześnie - jak zauważył - z danych szczegółowych z SIO wynika, że we wszystkich szkołach prowadzonych przez samorządy ponad 100 tys. nauczycieli pracowało na niepełny etat. "Tak czy inaczej, niezależnie czy reforma była, czy nie, taki stan się utrzymywał" - poinformował Kopeć. Dodał, że "tych nauczycieli niepełnozatrudnionych było dużo w gimnazjach". Podkreślił, że "wraz z niżem demograficznym etaty i tak spadały" i był duży ruch kadrowy.

W informacji pisemnej resortu edukacji można przeczytać, że niepełne zatrudnienie w tym czasie dotyczyło częściej liceów ogólnokształcących i gimnazjów niż szkół podstawowych, a także częściej szkół na terenach wiejskich. "Dla przykładu w gimnazjach samodzielnych na wsiach prawie co trzeci nauczyciel jest niepełnozatrudniony" - napisano.

"Jeśli popatrzymy na liczby dotyczące nauczycieli, to warto zwrócić uwagę, że w ostatnich latach - gdy popatrzymy na lata od 2005/2006 do 2015/2016 - pracę straciło 47 tys. nauczycieli. Zwalniającym nie była reforma edukacji, tylko niż demograficzny. Ten najbardziej dramatyczny rok to 2012, gdy pracę straciło 7 tys. nauczycieli. Natomiast średnio pracę traciło w tym czasie 5 tys. nauczycieli rocznie" - powiedział wiceminister. Zwrócił też uwagę na - jak określił - "sztuczny wyż" wywołany obniżeniem wieku szkolnego z siedmiu do sześciu lat, co spowodowało wzrost liczby etatów w klasach I-III szkoły podstawowej.

Wiceminister edukacji przedstawił też m.in. mechanizm, wskutek którego w wyniku reformy ma w systemie edukacji być więcej miejsc pracy dla nauczycieli. Jak mówił, w gimnazjach w pojedynczych oddziałach klasowych jest więcej uczniów, niż w pojedynczych klasach w szkołach podstawowych, dlatego jeśli ten standard mniej liczebnych oddziałów zachowa się w klasach VII i później VIII, będzie potrzeba więcej nauczycieli.

Kopeć przypomniał również, że w związku z wprowadzaniem reformy kuratoria zostały zobowiązane do prowadzenia platform baz danych o ofertach pracy dla nauczycieli, tak, "by zapewnić nauczycielom przesuwanie się między szkołami starego i nowego typu". Podał, że od początku kwietnia do końca sierpnia pojawiło się na nich ponad 52 tys. ofert, obecnie jest 2 tys. ofert. Zaznaczył, że oferty były i są różne, jeśli chodzi o wymiar godzin i nie można ich utożsamiać z etatami.

Komentując informację MEN Krystyna Szumilas (PO) oceniła, że resort zamiast czekać na dane z SIO mógł wystąpić o zebranie danych do kuratorów. Według niej, wówczas minister Zalewska mogłaby przyjść na posiedzenie komisji i powiedzieć posłom: "Tu macie twarde dane". "Ale pani minister doskonale wie, że jak te twarde dane przyjdą, to po prostu okaże się, że te wielokrotnie powtarzane słowa żaden nauczyciel nie straci pracy, były kłamstwem" - powiedziała.

Odpowiedzieli jej posłowie PiS, którzy powołując się na dane ze swoich miast podkreślali, że nikt nie stracił pracy: Lech Sprawka mówił o Lublinie, Krystyna Wróblewska o Rzeszowie, a Zbigniew Dolata o Gnieźnie; jak dodali, informacje czerpią z urzędów miast. "Jeżeli nauczyciel gdziekolwiek pozostanie bez pracy, to chyba z czystej złośliwości samorządów, bo były takie samorządy, które po prostu utrudniały w sposób ewidentny przeprowadzenie reformy" - powiedziała Anna Cicholska (PiS).

Odpowiadając im Kinga Gajewska (PO) przytoczyła dane dla regionu lubelskiego i podkarpackiego. Jak podała w regionie lubelskim wypowiedzenia otrzymało 427 nauczycieli, a takiej samej liczbie nauczycieli, którzy mieli umowy na czas określony, nie przedłużono ich, 262 osoby odejdą na emerytury, 84 skorzysta ze świadczenia kompensacyjnego, a 50 przejdzie w stan nieczynny; z kolei w woj. podkarpackim pracę straciło 482 nauczycieli, 13 nauczycieli złożyło wnioski do sądu w związku ze zwolnieniami. "Nie jest prawdą, że nauczyciele nie są zwalniani" - oceniła.

Z nowym rokiem szkolnym 2017/2018 rozpoczęła się reforma edukacji. Zmieniana jest struktura szkół - uczniowie, którzy w czerwcu skończyli VI klasę zamiast do gimnazjów, poszli do VII klas 8-letnich szkół podstawowych. Docelowo system edukacji będzie obejmować: 8-letnią szkołę podstawową, 4-letnie liceum, 5-letnie technikum, 3-letnią szkołę branżową I stopnia, 2-letnią szkołę branżową II stopnia, 3-letnią szkołę specjalną przysposabiającą do pracy i szkołę policealną; gimnazja będą zlikwidowane.