Prawie jedna trzecia instytutów badawczych (IB), których głównym zadaniem powinno być dostarczanie polskim przedsiębiorcom nowych technologii, w latach 2009–2015 nie opatentowało żadnego wynalazku. Równocześnie jedna trzecia z nich ma większe przychody z wynajmu powierzchni biurowych niż prac badawczo-rozwojowych.
Po kilkudziesięciu latach reformowania instytutów badawczych metodą małych kroków nie widać radykalnych zmian w skuteczności ich działania. Tymczasem efektywna współpraca naukowców i przedsiębiorców to klucz do sukcesu nowoczesnych gospodarek, do odpowiedzi na wyzwania, jakie stawia przed nami kolejna rewolucja gospodarcza określana mianem „ekonomii 4.0”. Ambitne cele przygotowane przez Ministerstwo Rozwoju w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju nie będą możliwe do pełnego osiągnięcia bez silnego wsparcia nauki, dlatego działania na rzecz partnerstwa nauki i biznesu są jednym z trzech filarów nowej strategii realizowanej przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Oznacza to konieczność zmian, nie tylko na uczelniach, ale przede wszystkim w instytutach badawczych i efektywniejszego wykorzystania potencjału ponad 40 tys. ich pracowników. Zmian, które umożliwią nam pościg za krajami, które sprawnie komercjalizują wyniki badań naukowych, a polskim przedsiębiorcom dadzą szansę na budowanie globalnych przewag konkurencyjnych.
W ubiegłym tygodniu do planu prac rządu wpisana została ustawa o Narodowym Instytucie Technologicznym, której inicjatorem są dwa wspomniane ministerstwa. W nowej ustawie, która w ciągu kilku tygodni trafi do konsultacji społecznych, zaproponowany zostanie odmienny sposób organizacji działalności części IB, bo reforma z założenia nie dotyczy instytutów medycznych. W tym tekście chcielibyśmy przedstawić jej podstawowe założenia.
Pierwsze z nich to wyraźna zmiana priorytetów. Instytuty włączone do NIT mają być organizacjami odpowiadającym i na potrzeby przedsiębiorców i aktywnie poszukiwać możliwości współpracy z nimi. Tymczasem dzisiaj najważniejszym celem funkcjonowania IB są często raczej osiągnięcia naukowe, a nie prace wdrożeniowe, co powoduje, że skupiają się one na dorobku w postaci publikacji i możliwościach rozwoju kariery naukowej pracowników. Skutkiem tego w latach 2013–2015 udział przychodów ze sprzedaży usług B+R w przychodach instytutów ogółem wyniósł zaledwie 7,3 proc. Niepokoić powinien także fakt, że udział ze sprzedaży usług B+R w 2015 r. był taki sam jak w 2013 r. Tymczasem przez te dwa lata nastąpił dynamiczny wzrost wydatków przedsiębiorców na działalność B+R – zwiększyły się one nominalnie o ponad 2 mld zł, tj. o 33,7 proc. W tym samym czasie przychody instytutów ze sprzedaży usług B+R wzrosły nominalnie zaledwie o 33,6 mln zł, czyli o 6,9 proc. Proponowane przez nas zmiany oznaczają skoncentrowanie się na badaniach stosowanych i pracach wdrożeniowych. Badania podstawowe powinny być domeną uczelni wyższych, z którymi IB powinny ściśle współpracować, także w obszarze kształcenia kadr w postaci studiów doktoranckich. Instytuty połączone w NIT nie będą więc oceniane za doskonałość naukową, tylko za skuteczność współpracy z biznesem, nie będą też samodzielnie prowadzić studiów doktoranckich.
Po drugie, konieczna jest głęboka zmiana struktury organizacyjnej. Dzisiaj w Polsce działa 114 instytutów, w Niemczech podobnych instytutów jest 67, w Finlandii dominuje sześć instytutów, a w Szwecji większość zrzeszonych jest w czterech instytucjach branżowych. Pomimo przeprowadzanych konsolidacji potencjał badawczy w kraju wciąż jest mocno rozdrobniony, przy takiej strukturze brak jest możliwości wypracowania spójnej strategii prowadzenia badań, kooperowania z przedsiębiorcami, wykorzystania infrastruktury badawczej, zarządzania własnością intelektualną czy mieniem. Każdy z instytutów prowadzi samodzielną politykę, co mocno utrudnia budowanie wspólnych zespołów badawczych, a instytuty częściej ze sobą rywalizują, niż współpracują, czego efektem jest ich niska zdolność do pozyskiwania grantów, w tym też europejskich. Wystarczy wspomnieć, że w 2015 r. 35 ze 114 instytutów nie uzyskało żadnych środków z grantów międzynarodowych, a dziewięć uzyskało jedynie niewielkie środki z tego źródła, rzędu kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. W „Horyzoncie 2020”, który jest najważniejszym programem grantowym w Unii Europejskiej (80 mld euro w latach 2014–2020), finansowanie zdobyło zaledwie 36 z 114 instytutów (31,6 proc.), przy czym w przypadku 22 instytutów mamy do czynienia z udziałem w tylko jednym projekcie. Konieczne jest więc skonsolidowanie potencjału badawczego i sprawniejsze zarządzanie. Oznacza to przeniesienie osobowości prawnej z poziomu pojedynczych instytutów na NIT jako państwową osobę prawną zarządzającą tą częścią instytutów, które zostaną do niego włączone. Zasadą funkcjonowania nowej organizacji będzie odciążenie instytutów z obowiązków biurokratycznych przy równoczesnym zapewnieniu zaplecza wspomagającego ujednolicenie mechanizmów zarządzania finansowego, zasobami ludzkimi, nieruchomościami oraz prawami własności intelektualnej. Utworzenie NIT ma wywołać efekt synergii płynącej z koordynacji tematyk badawczych oraz skupiania wiedzy i zasobów w ramach centrów kompetencji złożonych z instytutów prowadzących badania naukowe w ramach tych samych obszarów tematycznych.
Po trzecie, proponujemy nowy model nadzoru. Wspomniane wcześniej 114 IB nadzorowanych jest przez 16 ministrów, co w oczywisty sposób uniemożliwia budowanie wspólnej strategii badawczej i często powoduje przekładanie się logiki rządowych „silosów” na „silosy” naukowe. Formuła zarządzania NIT koncentruje się na realizowaniu strategii rządowych, a nie sektorowych. Agendę badawczą, krótko- i długoterminowe strategie rozwojowe NIT definiowane i ewaluowane będą przez Radę NIT, w skład której wejdą przedstawiciele, w randze co najmniej podsekretarzy stanu, ministerstw, których kierownictwo zdecyduje o włączeniu właściwych instytutów do NIT. Oznacza to, że decyzje dotyczące tego, które z instytutów wejdą w skład NIT, należeć będą do właściwych nadzorujących je dzisiaj ministrów i nie wszystkie zostaną włączone do nowej instytucji. Pracami Rady NIT kierować będzie minister rozwoju, dostosowując program badań do celów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Nadzór nad bieżącą działalnością NIT sprawować będzie minister właściwy do spraw nauki, z którego budżetu wypłacana jest dotacja statutowa. Od 2018 r. dotacja statutowa dla IB pozostających poza NIT będzie stopniowo w ciągu trzech lat redukowana, a koszty ich utrzymania przejdą na budżety właściwych ministerstw.
Kondycja i jakość IB są oczywiście bardzo różne, obok bardzo słabych istnieją bardzo dobre, wśród nich jest tych siedem najlepszych, które w latach 2009–2015 zarejestrowały po ponad 100 patentów każdy. Poszukując drogi do właściwego wykorzystania ich potencjału, sięgnęliśmy po wiedzę i doświadczenia krajów o dużo większym poziomie zaawansowania współpracy między nauką a gospodarką . W niosek jest jeden: pospolite ruszenie polskich instytutów nie jest w stanie sprostać międzynarodowej konkurencji świetnie zorganizowanych instytucji takich jak niemieckie Stowarzyszenie Fraunhofera, Holenderska Organizacja Badań Stosowanych TNO, Fińskie Centrum Badań Technicznych VTT. Rozdrobnione instytuty nie są w stanie być silnym partnerem nie tylko dla zagranicznych badaczy, ale przede wszystkim dla polskich przedsiębiorców. NIT ma być instytucją, która w końcu dostosuje aktywność badawczo-rozwojową do struktury polskiej gospodarki. Ponad 60 proc. podmiotów w niej działających stanowią małe i średnie przedsiębiorstwa. Jednak nawet te, którym się dobrze powodzi finansowo, nie są w stanie zainwestować ogromnych środków we własne centra badawczo-rozwojowe. Dlatego jeżeli postawiliśmy sobie cel, aby także MSP były coraz bardziej innowacyjne, to konieczne jest zbudowanie instytucjonalnego zaplecza i zapewnienie realnego wsparcia. Konsolidacja instytutów badawczo-rozwojowych nie jest nastawiona na to, aby ograniczać środki na innowacje, ale by je zwiększać. NIT, jako swego rodzaju „mózg innowacji polskiego przemysłu”, będzie partnerem nie tylko dla przedsiębiorstw w niedużych projektach, ale poprzez swoją interdyscyplinarność umożliwi krajowym podmiotom efektywne włączenie się w realizację dużych projektów w ramach Platformy Przemysłu 4.0, której zadaniem jest oparcie produkcji na najnowszych technologiach.
Parafrazując Henry’ego Kissingera, który pytał kiedyś, jaki jest numer telefonu do Europy, moglibyśmy dzisiaj zapytać, jaki jest numer telefonu do polskiej instytucji łączącej naukę i gospodarkę . Dzisiaj go nie ma, mamy nadzieję, że po uchwaleniu i wprowadzeniu w życie przygotowywanej ustawy tym trwałym i skutecznym łącznikiem – nitem – będzie Narodowy Instytut Technologiczny, nowa silna marka na globalnej mapie nauki.