Szefowie placówek oświatowych muszą organizować nowy rok według określonego harmonogramu. Tyle że nie mają do tego podstawy prawnej.
Nowe rozporządzenie szefowej MEN w sprawie szczegółowej organizacji publicznych szkół i publicznych przedszkoli, które jest w konsultacjach społecznych, wywołuje kontrowersje. Zgodnie z par. 23 projektu arkusz organizacji szkoły lub przedszkola opracowany na rok szkolny 2017/2018 przez dyrektora oraz zaopiniowany przez radę pedagogiczną i zakładowe organizacje związkowe musi zostać przekazany do 21 kwietnia 2017 r. do organu prowadzącego. Oświatowe związki zawodowe w terminie 10 dni od otrzymania arkusza, ale najpóźniej do 19 kwietnia 2017 r., mają wydać opinię. Gmina na zatwierdzenie arkusza ma czas do 29 maja 2017 r. Wcześniej musi dostać opinię kuratora oświaty. Ten ma się uporać z jej wydaniem do 8 maja 2017 r.
Problem polega na tym, że art. 111 ustawy z 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz.U. z 2017 r. poz. 59), na podstawie którego wydane ma być rozporządzenie, zacznie obowiązywać... dopiero od 1 września 2017 r. – To jeden z przykładów na zbytni pośpiech przy wprowadzaniu reformy edukacji. Nakłada się na nas obowiązki od kwietnia, ale przepisy, które do tego obligują, zaczną obowiązywać od 1 września – dziwi się Izabela Leśniewska, dyrektor publicznej Szkoły Podstawowej nr 23 w Radomiu. – Rozwiązanie jest absurdalne, bo przy takiej konstrukcji prawnej nikt nie musi z nami w tych terminach uzgadniać arkuszy organizacyjnych – ani związki, ani gmina, ani kuratorium – komentuje.
– Nie można podejmować decyzji na podstawie nieistniejących przepisów – dodaje Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Samorządy również się głowią, jak stosować przepisy, które trzeba wykonać wcześniej, niż zaczną obowiązywać. – Powinna się zmienić data wejścia w życie rozporządzenia, ale to jest mało prawdopodobne, bo przepis ustawy upoważniający do jego wydania zacznie obowiązywać dopiero we wrześniu. Wydaje się więc, że zatwierdzanie arkuszy organizacyjnych na przyszły rok będzie się odbywało na dotychczasowych zasadach, czyli bez obowiązku konsultacji z kuratorium oświaty i ze związkami zawodowymi – przekonuje Tadeusz Kołacz, zastępca burmistrza Chrzanowa, były naczelnik wydziału oświaty.
Osoby, które powinny się stosować do terminów wskazanych w rozporządzeniu, mają nadzieje, że błędy zostaną jeszcze poprawione na etapie konsultacji. – Dawno się nie spotkałem z takim kuriozum. Zupełnie nie rozumiem tego 23 paragrafu, który wprowadza terminy wcześniejsze niż wejście w życie rozporządzenia – oburza się Jacek Rudnik, dyrektor Gimnazjum nr 3 w Puławach. – Mam nadzieję, że takie rozwiązanie zablokują prawnicy z Rządowego Centrum Legislacji – dodaje.
– Rząd zapomniał o tym, aby część przepisów prawa oświatowego zaczęła wcześniej obowiązywać. Dlatego MEN ma teraz taki kłopot – wyjaśnia prof. Walerian Sanetra, były sędzia Sądu Najwyższego. – Resort może jedynie prosić dyrektorów i samorządy w specjalnym piśmie, aby zastosowali się do terminów zaproponowanych w rozporządzeniu. Inne rozwiązanie nie wchodzi w grę – dodaje.
MEN czeka do 6 lutego na uwagi do projektu i dopiero wtedy będzie się zastanawiało, co dalej zrobić z kłopotliwym paragrafem 23.
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie konsultacji