Nauczyciele i dyrektorzy placówek oświatowych nie będą mogli bez ograniczeń zapraszać na lekcje organizacji pozarządowych. Decydować o tym mają kuratorzy. Taki wymóg nie będzie dotyczył prywatnych podmiotów.

Do Senatu trafiła właśnie ustawa z 13 stycznia 2022 r. o zmianie ustawy - Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw. Nowelizacja zwiększa uprawnienia kuratorów i tym samym ogranicza autonomię szkół samorządowych. Sprzeciwiają się temu szefowie placówek, nauczyciele i organizacje pozarządowe, których działalność zostanie ograniczona.
Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, zapowiedział, że nie zamierza wycofywać się z uchwalonych właśnie przepisów.
- Ta ustawa jest szkodliwa i powinna trafić do kosza - przekonuje Krystyna Szumilas z KO, była minister edukacji.
Pewne zmiany
Wszystko wskazuje na to, że Senat w terminie 30 dni zdecyduje o odrzuceniu ustawy w całości. W efekcie nowelizacja wróci do Sejmu, gdzie uchwała senatorów raczej zostanie odrzucona. Prezydent zapewne ustawę podpisze, chociażby dlatego, że sam jest zwolennikiem zmian zaproponowanych przez rząd.
Zgodnie z nowelizacją organizacja pozarządowa będzie mogła prowadzić zajęcia w szkole pod warunkiem, że kurator wyrazi na to zgodę. Bez tego dyrektor placówki nie będzie mógł takiemu podmiotowi zezwolić na prowadzenie działalności edukacyjnej. Po otrzymaniu zgody albo po upływie terminu do jej wydania szef szkoły będzie musiał, przed rozpoczęciem zajęć, przedstawić rodzicom szczegółowe informacje, jak takie lekcje będą wyglądać. Rodzic będzie musiał wyrazić zgodę na udział jego dziecka w takich zajęciach. Nie do końca jest jasne, czy taka zgoda będzie wymagana również wtedy, gdy nauczyciel będzie chciał zaprosić na lekcję wychowawczą np. osobę, która wykonuje ciekawy zawód albo opowie o swojej pasji czy hobby.
- Analizując przepisy, wydaje się, że taki obowiązek jest tylko wobec organizacji pozarządowych, ale nie dotyczy pojedynczych osób - mówi Łukasz Łuczak, adwokat i ekspert ds. oświaty. Dodaje, że dyrektorzy szkół z obawy przed konsekwencjami mogą na wszelki wypadek za każdym razem występować o zgodę do kuratora na organizację dodatkowych zajęć.
- Te przepisy mają charakter prewencyjny, mają zniechęcać nauczycieli i dyrektorów szkół do organizacji np. tęczowych piątków i pogadanek na temat tolerancji - dodaje.
Wyjątki od zasady
Procedury te dotyczą wyłącznie publicznych placówek. Nie mają zastosowania do prywatnych szkół. Te bez zgody kuratora mogą bez ograniczeń współpracować z wybraną organizacją.
- Jeśli ta procedura objęłaby niepubliczne placówki, mielibyśmy do czynienia z ograniczeniem prawa przedsiębiorców do prowadzenia działalności gospodarczej. Takie szkoły muszą tylko realizować program nauczania i podstawę programową, a także zatrudniać nauczycieli na podstawie umowy o pracę. Ten ostatni warunek już jest pewnym naruszeniem, ale przez przedsiębiorców akceptowalnym - wyjaśnia Robert Kamionowski, ekspert ds. prawa oświatowego, radca prawny z kancelarii Peter Nielsen & Partners Law Office.
Uważa, że zachowanie autonomii prywatnych szkół przyczyni się do tego, że rodzice chętniej będą tam posyłać dzieci.
Na taki podział nie zgadzają się związki zawodowe.
- To jest nierówne traktowanie uczniów. Tylko dlatego, że rodzica stać na posłanie dziecka do prywatnej szkoły, będzie ono miało pełną swobodę w dostępie do różnych dodatkowych zajęć. W szkołach publicznych będzie za to realizowana jedynie słuszna linia nauczania zgodna z poglądami obecnej władzy - oburza się Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Jego zdaniem żadne szkoły nie powinny podlegać tego typu ograniczeniom.
Dodatkowe zajęcia po nowemu / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Bat na dyrektorów
Dyrektorzy szkół zapewne dostosują się do nowych regulacji, chociażby z obawy przed utratą funkcji. Zgodnie bowiem z przepisami noweli, jeśli dwukrotnie nie zrealizują zalecenia organu nadzoru pedagogicznego, z mocy prawa zostaną zwolnieni. Kurator tylko to formalnie potwierdzi. Obecnie decydują o tym wójt, burmistrz, prezydent miasta, starosta.
- Ustawa jest bardzo szkodliwa. Wielu dyrektorów nie będzie nikogo zapraszać do szkoły, aby nie narazić się na utratę pracy - potwierdza Marek Pleśniar, dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Związkowców bulwersuje też inne rozwiązanie, które znalazło się w noweli. Chodzi o nałożony na dyrektorów szkół obowiązek przekazywania do ZUS (co kwartał) informacji dotyczącej absencji nauczycieli.
- Organ ubezpieczeniowy ma na tej podstawie analizować m.in. przyczyny zwolnień lekarskich i urlopów macierzyńskich pracowników oświaty. To niezgodne z przepisami o ochronie danych osobowych - wskazuje Krzysztof Baszczyński.
Powołuje się na opinię prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, z której jednoznacznie wynika, ze takie informacje dotyczące poszczególnych nauczycieli nie powinny być gromadzone. Parlament jednak uznał, że zaproponowana przez Radę Ministrów procedura jest niezbędna. ©℗
Etap legislacyjny
Ustawa skierowana do Senatu