O możliwości przystąpienia do egzaminu notarialnego nie może decydować chwila rozpoczęcia aplikacji. W naszym przypadku tak jednak było – przekonują profesor Irenę Lipowicz, rzecznika praw obywatelskich, aplikanci notarialni, którzy w tym roku nie zostali dopuszczeni do egzaminu zawodowego. W liście apelują o wsparcie.
Sytuacja dotyczy osób, które w latach 2010–2012 podczas nauki nie zdały któregoś z kolokwiów. W efekcie nie uzyskały od swoich korporacji zaświadczeń o zakończeniu aplikacji, uprawniających do przystąpienia do egzaminu notarialnego.
Do tej pory pomocną rękę wyciągał resort sprawiedliwości, umożliwiając przystąpienie do finalnego sprawdzianu mimo braku zaświadczeń. W tym roku było już jednak inaczej. Wszystko za sprawą najnowszego orzecznictwa Naczelnego Sądu Administracyjnego, który już w kilkunastu sprawach uznał, że izby rad notarialnych były uprawnione odmawiać wydania zaświadczeń o ukończeniu nauki osobom, którym na kolokwiach powinęła się noga. W efekcie ministerstwo zweryfikowało swoje stanowisko, utrzymując tym razem w mocy decyzje przewodniczących komisji egzaminacyjnych o niedopuszczeniu do egzaminu.
- Podkreślić należy, że decyzje ministra sprawiedliwości wydane zostały w stosunku do wszystkich osób ubiegających się o dopuszczenie do tegorocznego egzaminu, które zamiast zaświadczenia o ukończeniu aplikacji przedstawiły dokumenty równoważne z tym zaświadczeniem, tj: uchwały odmawiające jego wydania, w tym także tych, w sprawach których nie zapadły jeszcze rozstrzygnięcia NSA – akcentują aplikanci.
W piśmie podkreślają, że takie działania w sposób jawny naruszają zasadę równości obywateli wobec państwa, a także słuszności i sprawiedliwości prawa. Prawnicy zwracają również uwagę na to, że obecna argumentacja resortu prowadzi do wniosku, że o możliwości przystąpienia do egzaminu zawodowego decyduje de facto bieżące orzecznictwo NSA w indywidualnych sprawach, a nie minister sprawiedliwości podejmujący decyzje oparte na całokształcie okoliczności.