- Jeśli rząd chce pomóc, niech da nam konkret: 0 proc. VAT na inwestycje samorządowe w roku epidemii - mówi Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa, sekretarz Związku Miast Polskich
DGP
Jakie są szacunki strat spowodowanych epidemią w budżecie Ciechanowa?
Nikt nie spodziewał się tak dużego ubytku w budżetach samorządów. To już kolejny cios, który nas spotyka. Pod koniec zeszłego roku weszły w życie zmiany prawno-podatkowe, bez rekompensat dla samorządów, związane z obniżką o 1 proc. PIT, zniesieniem tego podatku dla osób do 26. roku życia i podwojeniem kosztów uzyskania przychodu. Gdy dołożymy do sytuacji związanej z epidemią jeszcze radykalnie rosnące niedoszacowanie kosztów funkcjonowania oświaty, sytuacja jest naprawdę dramatyczna. W przypadku Ciechanowa kwiecień tego roku w porównaniu do roku poprzedniego to ponad 2 mln zł mniej z PIT, czyli około 39‒40 proc.
Na sytuację budżetową miasta wpłynęła też pomoc udzielona przedsiębiorcom. Wykorzystaliśmy chyba wszystkie prawnie dopuszczalne narzędzia. 17 branż, które ucierpiały najbardziej, zwolniliśmy z podatku od nieruchomości za jeden kwartał. Podjęliśmy także miękkie działania. Przedsiębiorcy zwracali uwagę, że nie sposób dodzwonić się na infolinię ZUS, dlatego uruchomiliśmy lokalny telefon z informacjami o pomocy państwowej i samorządowej. Przebudowaliśmy miejsca przyjmowania interesantów w ratuszu, rozdaliśmy mieszkańcom bezpłatne maseczki, a ponad 200 tys. zł przekazaliśmy szpitalowi w Ciechanowie na sprzęt ochronny. Mimo że placówka ta nie podlega miastu, czuliśmy się w obowiązku, by pomóc, choć zdawaliśmy sobie sprawę, że sytuacja finansowa nas też nie oszczędzi.
Na ile tarcza samorządowa – czyli rządowy projekt, który jest w Sejmie – będzie pomocna?
To antytarcza dla samorządów. Nie ma w niej żadnego konkretnego rozwiązania finansowego, które by je wspierało. Przepis pozwalający przekraczać wskaźniki zadłużenia, aby przeciwdziałać epidemii, to zgoda na powolne umieranie gmin i miast. Każde zobowiązanie przecież trzeba będzie spłacić. Kilka dni temu wystąpiłem do ministra finansów Tadeusza Kościńskiego z pismem o zastosowanie zerowej stawki VAT dla inwestycji budowlanych realizowanych przez samorządy w okresie epidemii, takich jak inwestycje drogowe, wymiana oświetlenia ulicznego, termomodernizacja budynków mieszkalnych, usługi związane zakupem i montażem odnawialnych źródeł energii. To byłaby realna pomoc finansowa, która odciążyłaby budżet samorządu. Moglibyśmy wszystkie planowane inwestycje na ten rok zrealizować, co byłoby ożywcze dla lokalnych gospodarek. Jeśli samorządy zaczną się wycofywać z inwestycji, wpadniemy w błędne koło i będziemy dokładać cegiełkę do zapaści.
Słyszę, że samorządy chcą zaciskać pasa, by inwestycje jednak realizować. I pewnie to zrobią. Jeśli zapłacą VAT, pomogą budżetowi państwa, ale nic z tego nie będą miały. Karani będą ci, którzy zainwestują najwięcej, którzy najprężniej działają. Jeśli rząd szuka tarczy, która pomogłaby samorządom, to wystarczy zrealizować tę jedną konkretną propozycję: 0 proc. VAT na inwestycje samorządowe w roku epidemii.
Gospodarka w Ciechanowie powoli się odmraża?
Sytuacja epidemiologiczna na terenie powiatu ciechanowskiego od początku jest stabilna i opanowana. Na COVID-19 zachorowało pięć osób i wszystkie wyzdrowiały. W mojej ocenie filozofia odmrażania gospodarki realizowana przez rząd była od początku błędna. Powinna mieć charakter terytorialny, obszarowy. Są takie powiaty i miasta, w których od początku epidemii nie było żadnego zakażenia bądź było ich zaledwie kilka, a obowiązują takie same zakazy i nakazy, co na Śląsku czy w Warszawie. Tymczasem wszędzie fryzjerzy czy restauratorzy mogli ponownie otworzyć się od 18 maja. Na obszarach, gdzie zakażeń nie było wiele, sektory gospodarki można było uruchomić szybciej. Gdyby obostrzenia luzowano obszarowo, może nie byłoby tak dużego dramatu przedsiębiorców i samorządów. Pojawiają się zapowiedzi zniesienia obowiązku noszenia maseczek. To też rozwiązanie, które może być znoszone terytorialnie.
Czy Ciechanów ma wystarczające środki na przeprowadzenie wyborów prezydenckich?
Wydatki poniesione w związku z nieodbytym głosowaniem 10 maja nie były duże. To nieco ponad 8 tys. zł. Na pewno będzie konieczne zwiększenie ogólnej puli środków na organizację wyborów w nowym terminie, gdyż w lokalach wyborczych obowiązywać będą dodatkowe obostrzenia związane ze środkami bezpieczeństwa, a to nie zostało zaplanowane w budżecie państwa. Trzeba pamiętać, że przeprowadzenie wyborów to zadanie zlecane samorządom w części techniczno-organizacyjnej, a środki finansowe przekazuje budżet państwa. Gminy nie mogą do tego dokładać.
Gdzie będą zlokalizowane lokale wyborcze?
Mieszkańcy głosują zwykle w szkołach, przedszkolach, obiektach kultury, ale w wielu miejscach w Polsce także w obiektach prywatnych. U nas jeden z lokali jest w salonie samochodowym. Jednak właściciel nie zgodził się na jego udostępnienie na potrzeby 10 maja. Może się to powtórzyć, dlatego musimy szukać alternatywy.