Nowe przepisy spowodują, że dzisiejsze standardy opieki okołoporodowej staną się jedynie wytycznymi środowiska medycznego.
Nowelizacja ustawy o działalności leczniczej wprowadza nową zasadę: minister zdrowia nie może określać standardów medycznych w randze rozporządzeń, może jedynie wydawać „standardy organizacyjne opieki zdrowotnej”. Obecnie istniejące standardy będą więc działać tylko do 2018 r. Później ranga obowiązujących zasad zostanie obniżona.
Ginekolodzy, położnicy i położne są temu przeciwni. – To nie środowisko lekarskie chciało zmian, tylko osoby, które nie chcą zrozumieć, jakie korzyści niesie rozporządzenie – mówi dobitnie szef Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego prof. Mirosław Wielgoś. Pomysłowi dziwi się również konsultant krajowy prof. Stanisław Radowicki. Jak wskazuje, to właśnie m.in. dzięki dyskusji o standardach i potraktowaniu ich poważnie udało się obniżyć umieralność okołoporodową o 54 proc. w latach 2001–2015, co jak podkreśla prof. Radowicki, nie udało się żadnemu innemu krajowi.
Obniżenie rangi standardów opieki okołoporodowej popiera Naczelna Izba Lekarska. – Jesteśmy za tym, żeby standardy medyczne nie były sztywno zapisane w rozporządzeniach ministra, to może być niebezpieczne dla pacjentów, którzy często wymagają zindywidualizowanego podejścia. Lepiej, żeby były to wytyczne środowisk medycznych, bo te można elastycznie zmieniać – tłumaczy Maciej Hamankiewicz, prezes NIL.
Jedyne standardy, które znalazły się w rozporządzeniach ministra, to właśnie te okołoporodowe (dla ciąży fizjologicznej, takiej, która przebiega bez problemu, patologii ciąży oraz określające sposoby łagodzenia bólu podczas porodu, a także jeden dotyczący anestezjologii). Prace nad nimi rozpoczęły się jeszcze za czasów PiS – ministra Zbigniewa Religi, a wypracowanie kompromisu trwało latami. Udało się w 2012 r., kiedy wprowadzono pierwszy, dotyczący porodu fizjologicznego. – I sytuacja zaczęła się powoli zmieniać na lepsze – przyznaje prof. Mirosław Wielgoś.
Eksperci wskazują, że umocowanie prawne na poziomie rozporządzenia ministra ma ogromne znaczenie: wówczas placówki medyczne mają obowiązek je wdrożyć, a personel medyczny ich przestrzegać. Istnieje też możliwość monitorowania efektów. – Forma rozporządzenia na pewno nadaje im większą rangę. Standardy w formie wytycznych towarzystwa naukowego czy grona lekarskiego nie będą miały już takiej mocy prawnej, ale jedynie charakter wskazówek – tłumaczy prof. Dorota Karkowska, prawniczka zajmująca się prawami pacjenta. Jej zdaniem wyjęcie ich z MZ da większą elastyczność lekarzom, nie zawsze korzystną dla pacjentek, które nie mają wiedzy medycznej, co jest dla nich optymalne. Jeżeli standardy miałyby zniknąć z rozporządzeń, to może opcją byłoby zapisanie części z nich jeszcze wyżej, bo w ustawie precyzującej prawa pacjenta, m.in. prawa do wyboru sposobu łagodzenia bólu. – Rodzące są specjalną grupą pacjentek i to powinno znaleźć odzwierciedlenie w przepisach – podkreśla prof. Karkowska.
Fundacja Rodzić po Ludzku, która od lat monitoruje poziom opieki nad rodzącymi i walczy o lepsze prawo, a także brała udział w konsultacjach nad projektami wprowadzającymi nowe standardy, jest przerażona zmianami. Zapisanie praw dla rodzących, a także wytycznych dla personelu medycznego, jak tłumaczy Joanna Pietrusiewicz, było tym, do czego dążyło środowisko organizacji pacjentów. A to, że dostało również wsparcie ginekologów, było krokiem milowym w podejściu do ciężarnych. – Czujemy się oszukani – mówi Joanna Pietrusiewicz. Jednym z absurdów jest to, że w trakcie, kiedy wprowadzano nowe prawo wycofujące standardy, w resorcie zdrowia działał powołany przez ministra zespół, który miał monitorować, dlaczego nie są one przestrzegane na odpowiednim poziomie i co zrobić, żeby je lepiej egzekwować. – Nikt nie powiedział nam, że nasza praca jest bez sensu, jeżeli tych standardów – przynajmniej pod skrzydłami ministra – już nie będzie – denerwuje się prezeska fundacji.
Eksperci przyznają, że brak umocowania prawnego może budzić obawy. Wiele będzie zależało od uznaniowości lekarzy. Nawet teraz przy zapisanych standardach nie były one należycie przestrzegane. Wskazywał na to raport Najwyższej Izby Kontroli, z którego wynikało, że nadal jest wiele, często niepotrzebnych, interwencji medycznych, że brakuje poszanowania godności pacjentek – przykładem było choćby ustawianie łóżek ginekologicznych na wprost drzwi etc. Ministerstwo Zdrowia odpowiada, że prace nad poprawą tego stanu trwają od dawna. Nie tylko został powołany zespół, który przygotował rekomendacje dotyczące przestrzegania standardów. Wśród wniosków znalazły się propozycje szkoleń dla lekarzy i personelu medycznego, stworzenia opisu niezbędnych wskaźników i metod umożliwiających monitorowanie realizacji standardów opieki okołoporodowej, zmian organizacji pracy na bloku porodowym i badań noworodków bezpośrednio po urodzeniu umożliwiających pełne wykorzystanie potencjału personelu medycznego etc.
– Te rozwiązania będą wdrażane w miarę możliwości prawnych, organizacyjnych i finansowych oraz brane pod uwagę w dalszym kształtowaniu polityki zdrowotnej związanej z opieką okołoporodową – tłumaczy Milena Kruszewska, rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia.
Dodaje, że w resorcie działa jeszcze inny zespół pracujący na rzecz zmniejszenia liczby cesarskich cięć (zbyt dużą ich liczbę wskazywał również NIK), a resort wsparł działania banków mleka kobiecego, zajmujących się profesjonalnym przechowywaniem i przekazywaniem go tym matkom, które nie mogą karmić. Bezpośrednio po opublikowaniu raportu NIK ministerstwo wysłało do dyrektorów szpitali i ordynatorów oddziałów położniczych pismo o właściwiej organizacji sal porodowych i pokojów badań pacjentek, zapewniających poszanowanie prawa do intymności i godności ciężarnych i rodzących, zwrócono też uwagę na zbyt duży odsetek noworodków dokarmianych mlekiem modyfikowanym, podkreślając, aby personel medyczny udzielał właściwego wsparcia i pomocy laktacyjnej pacjentkom po porodzie.
Maciej Hamankiewicz tłumaczy, że w NIL powstanie specjalna komórka, która zajmie się wypracowaniem standardów medycznych. Profesor Mirosław Wielgoś dodaje, że PTG będzie się starać, aby obecne standardy zostały przyjęte w całości jako rekomendacje towarzystwa. Gwarancji na to jednak nie ma.