PiS chce, aby fizjoterapeuci również mieli prawo do odmawiania świadczeń, powołując się na klauzulę sumienia. Sami zainteresowani mówią wprost: to absurd. Na ulicach można spotkać przekorne, nawiązujące do październikowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego hasła i reklamy: „klauzula sumienia zabrania nam podawania kiepskiej kawy” albo „barman może odmówić dodania soku do piwa, powołując się na klauzulę sumienia”.
Dziennik Gazeta Prawna
Choć sprawa może się wydawać śmieszna, to wcale taka nie jest. Posłowie PiS wspólnie z resortem zdrowia chcą bowiem przyznać prawo do odmowy wykonywania świadczeń medycznych kolejnej grupie – tym razem fizjoterapeutom. Stosowny zapis znalazł się w złożonym w Sejmie projekcie nowelizacji ustawy o ich zawodzie. I można się spodziewać, że podobnie będzie z innymi zawodami. Niezależnie od tego, czy są one tym zainteresowane.
Na bieżnię przed porodem?
Co robić z tym „prezentem” od rządu, fizjoterapeuci nie wiedzą. – W moim zawodzie nie widzę zastosowania dla klauzuli sumienia. To sytuacja abstrakcyjna, bo nie podejmujemy działań mogących powodować pogorszenia stanu zdrowia. Nie podajemy też środków farmakologicznych – wylicza dr hab. Maciej Krawczyk ze Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska. Wyjaśnia, że np. u ciężarnych i tak wielu zabiegów się nie wykonuje i klauzula nic tu nie wniesie. – Przecież nikt nie pozwoli wykonywać np. testów wysiłkowych kobiecie w 9. miesiącu ciąży. Po pierwsze nie szkodzić – to przecież uniwersalna maksyma – dodaje Krawczyk.
Zaskoczeni są także właściciele placówek zajmujących się rehabilitacją i eksperci. – Naprawdę nie mam pojęcia, co autorzy zapisu mieli na myśli. Może np., by móc odmówić pomocy osobom o innej orientacji seksualnej albo religii, a może cyklistom i wegetarianom – śmieje się właściciel przychodni rehabilitacyjnej w Warszawie. – To zbyt śmieszne i niepoważne. Nawet tego pod nazwiskiem nie skomentuję – mówi jeden z profesorów Polskiej Akademii Nauk.
Rozdwojenie jaźni
– Zgodnie z proponowanymi przepisami fizjoterapeuta mógłby odmówić wykonania każdego świadczenia zdrowotnego niezgodnego z jego sumieniem – podkreśla Piotr Najbuk z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. Podobnie jak lekarze czy dentyści.
W tej samej nowelizacji ustawy, która w kwestiach sumienia wynosi fizjoterapeutów do poziomu lekarzy, równocześnie sprowadza się ich do roli realizatorów lekarskich zleceń. I wykreśla atrybut, jakim jest ustawowo działający samorząd zawodowy.
Profesor Eleonora Zielińska, etyk i prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego, dziwi się temu i podkreśla, że rząd powinien zdecydować, czy rehabilitanci to zawód zaufania publicznego i dlatego ma korzystać z klauzuli, czy też nie. Jeżeli tak – to powinni mieć samorząd zawodowy powołany na podstawie art. 17 ust. 1 konstytucji. – W zawodach zaufania publicznego, zgodnie z konstytucją, rolą samorządu jest sprawowanie pieczy nad należytym wykonywaniem pracy. Zazwyczaj łączy się to z uprawnieniem do nadawania prawa do wykonywania zawodu czy też jego pozbawiania – wyjaśnia prof. Zielińska.
Zdaniem prof. Zielińskiej fizjoterapeuci powinni mieć samorząd opierający się na analogicznych zasadach co inne zawody medyczne. – Inaczej sytuowani będą na tej samej płaszczyźnie co hydraulicy i stolarze, którzy też mogą sobie powołać samorząd, ale nie skorzystają z delegacji części uprawnień państwowych, jaka ma miejsce np. w przypadku izby lekarskiej bądź pielęgniarek i położnych – dodaje prof. Zielińska.
Kto następny?
Korzystanie z klauzuli było zarezerwowane dla medyków oraz pielęgniarek i położnych i miało dotyczyć np. wykonania aborcji. W praktyce bywa przyczyną odmowy badań prenatalnych czy nawet obdukcji w przemocy domowej – ponieważ może ona zostać wykorzystana np. w sprawie rozwodowej. Inne zawody medyczne prawa do korzystania z klauzuli nie mają, choć powołują się na wolność sumienia przypisaną wszystkim obywatelom w art. 53 Konstytucji RP. Co ważne, przy klauzuli – jak orzekł Trybunał Konstytucyjny – można pacjentowi odmówić i nie trzeba wskazać mu innego miejsca, gdzie mógłby mieć zrealizowane świadczenie budzące moralne wątpliwości lekarza (a w przyszłości i fizjoterapeuty).
O możliwości korzystania z klauzuli dyskutują kolejne zawody, choć ich przedstawiciele nie są jednomyślni. W przypadku aptekarzy część izb okręgowych wystąpiła do premiera indywidualnie o dokonanie w przepisach zmian analogicznych do tych, jakie mają lekarze. – Jako Naczelna Rada Aptekarska dyskutujemy jeszcze tę kwestię i nie mamy stanowiska – wyjaśnia Marek Tomków, wiceprezes rady. Część aptekarzy chce mieć silniejszą legitymację prawną do odmowy sprzedaży m.in. środków antykoncepcyjnych.