Dyżurujący w oddziale ratunkowym lub na pogotowiu lekarz, który czeka na wyjazd karetki do wypadku, nie korzysta z ochrony właściwej funkcjonariuszowi publicznemu. Sprawa dotyczyła lekarza zatrudnionego w szpitalu, który 29 listopada 2014 r. pełnił dyżur na oddziale ratunkowym w szpitalnej karetce pogotowia. Dzień wcześniej w tym samym szpitalu zmarł pacjent. Jeden z członków rodziny zmarłego w dniu dyżuru lekarza przyszedł na SOR i zaczął – jak to określono w piśmie procesowym – „natarczywie domagać się wystawienia karty zgonu”.
Medyk odmówił, gdyż to nie on dzień wcześniej przyjmował pacjenta, który zmarł. Spotkało się z gwałtowną reakcją osoby żądającej wystawienia dokumentu – publicznie w obecności osób trzecich oskarżył on medyka o to, że przyczynił się on do śmierci członka jego rodziny. Lekarz po tym incydencie złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstw znieważenia oraz usiłowania wyłudzenia nieprawdy od funkcjonariusza publicznego, czyli o czyny z art. 226 par. 1 k.k. oraz z art. 272 k.k., które są zagrożone karą odpowiednio do roku oraz do trzech lat pozbawienia wolności.
Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, twierdząc, że do wyłudzenia poświadczenia nieprawdy nie mogło dojść, gdyż członek rodziny zmarłego nie żądał poświadczenia nieprawdziwych okoliczności. Nie doszło też do znieważenia funkcjonariusza publicznego, gdyż lekarz w momencie zdarzenia był tylko na dyżurze i nie wykonywał żadnych czynności medycznych, a jedynie oczekiwał na ewentualne wezwanie do wypadku czy też do transportu chorego.
Medyk odwołał się od tej decyzji do sądu, który rozpoznając zażalenie, doszedł do wniosku, że w sprawie występuje poważny problem prawny. Sporną kwestią był zakres ochrony prawnej lekarza pełniącego dyżur w oddziale ratunkowym, który w danym momencie oczekuje na wezwanie, ale nie wykonuje jeszcze czynności medycznych. Zgodnie zaś z art. 44 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty ochrona właściwa funkcjonariuszowi publicznemu przysługuje tylko lekarzowi, który wykonuje czynności w ramach świadczeń pomocy doraźnej lub w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia pacjenta albo w innych przypadkach niecierpiących zwłoki. Z pytaniem prawnym dotyczącym tych kwestii sąd rozpoznający zażalenie powoda zwrócił się do Sądu Najwyższego.
SN odmówił wydania uchwały, ale w uzasadnieniu postanowienia opowiedział się wyraźnie za wąskim rozumieniem statusu lekarza jako funkcjonariusza publicznego. Otóż jego zdaniem ochrona właściwa funkcjonariuszom nie obejmuje sytuacji innych niż pomocy doraźnej (a więc udzielanie pierwszej pomocy i podejmowanie medycznych czynności ratunkowych) lub lekarskiej wtedy, gdy zwłoka w tym zakresie mogłaby spowodować np. niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych wypadkach niecierpiących zwłoki.
Zdaniem SN za wykonywanie czynności w tym zakresie uznać trzeba także działanie zmierzające bezpośrednio do ich udzielenia od chwili odebrania zindywidualizowanego wezwania do pacjenta lub od chwili podjęcia przez medyka stosownych działań z własnej inicjatywy.
– Ta ochrona prawna nie obejmuje zatem okresu pełnienia przez lekarza dyżuru w szpitalnym oddziale ratunkowym, jeśli polega on tylko na oczekiwaniu na wezwanie do wyjazdu załogi karetki pogotowia ratunkowego – podkreślił SN w konkluzji.
Ważne
Zgodnie z obowiązującym prawem lekarz udzielający świadczeń w ramach pomocy doraźnej korzysta z tej samej ochrony co funkcjonariusz publiczny. Oznacza to, że określone zachowanie wobec niego jest zagrożone surowszą karą
ORZECZNICTWO
Postanowienie Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 2016 r., sygn. akt I KZP 24/15.