O 30 proc. co roku rośnie liczba dzieci, które są nieszczepione. Zdaniem GIS, nie ma jeszcze powodów do niepokoju, ale tempo wzrostu przeciwników szczepień budzi niepokój.

Z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, że w 2009 roku niespełna 3 tys. dzieci nie zostało objętych obowiązkowym programem szczepień. Od tego czasu systematycznie rośnie liczba nieszczepionych dzieci. W 2014 roku było to już prawie 13 tys. dzieci. Z nieoficjalnych danych za rok 2015 wynika, że było to już 16,5 tys. dzieci. – Co roku obserwujemy wzrost nieszczepionych dzieci o około 30 proc. – mówi Jan Bondar, rzecznik prasowy GIS. I dodaje: - Liczb podawanych przez GIS nie należy w prosty sposób sumować, ponieważ w tych statystykach uwzględnione są również dzieci, które otrzymały odroczenie terminu szczepienia.

Zdaniem GIS poziom zaczepialności, który w tej chwili dla całej populacji wynosi około 95 proc., nie stanowi jeszcze zagrożenia. Niebezpieczeństwo epidemiologiczne pojawi się, gdy spadnie on do 90 proc. – Nasz niepokój budzi tempo przyrostu liczby rodziców, którzy nie decydują się na szczepienia swoich dzieci. Margines póki co jest, ale w niebezpieczny sposób się kurczy – mówi Bondar.

Skutki rosnącej liczby nieszczepionych dzieci to odradzenie się chorób, które przez wiele lat były uśpione. Jako przykład podaje się tu polio, którego pierwsze przypadki zachorowań pojawiają się na Ukrainie i odrę. W 2010 roku odnotowano 13 zachorowań na tę chorobę, a w 2014 – już 110. – Trzeba podkreślić, że te choroby są niebezpieczne nie tylko dla osób nieszczepionych, ale dla całej populacji – mówi Bondar.

Skąd tak dynamiczny wzrost liczby nieszczepionych dzieci? Według GIS dużą rolę odgrywają ruchy antyszczepionkowe, które z roku na rok rosną w siłę.

- Jako przyczynę wzrostu liczby nieszczepionych dzieci widzimy raczej niekompetencję lekarzy i urzędników oraz lekceważenie występowania niepożądanych odczynów poszczepiennych – mówi Justyna Socha ze Stowarzyszenia Stop NOP.

- Według ankiety, którą przeprowadziło stowarzyszenie Stop NOP na próbie 2000 rodziców, 70 proc. tak zwanych nieszczepionych dzieci to są dzieci szczepione do czasu wystąpienia niepożądanych odczynów poszczepiennych i powikłań u tych dzieci lub u dzieci kogoś bliskiego. Dzieci, które w ogóle nie zostały zaszczepione jest więc około 30 proc. Jest to najczęściej rodzeństwo tych dzieci, u których wystąpiły powikłania poszczepienne – dodaje Socha.

Zarówno GIS jak i środowiska walczące o wolność rodziców do decydowania o szczepieniach swoich dzieci nadzieję widzą w parlamentarnym zespole ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień, którego liderem jest poseł Kukiz’15 Piotr Liroy-Marzec.