1 listopada wchodzi w życie ustawa o leczeniu niepłodności oraz rozporządzenia wykonawcze do niej. O ustawie opowiada Marta Górna Stowarzyszenie na rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian”.





Co się zmieni z punktu widzenia pacjentów?
To pierwsza regulacja prawna, która porządkuje in vitro w Polsce. Zapewnia bezpieczeństwo leczenia, daje pacjentom pewną przewidywalność procesu, przez który przechodzą. Zabezpiecza ich prawa i chroni zarodki. To plusy. Minusem jest to, że intencją ustawodawcy było wykluczenie z rozrodu wspomaganego osób samotnych oraz par jednopłciowych. Opinie prawników nie są zgodne, czy to wykluczenie będzie skuteczne. To pokaże czas, a rozstrzygną zapewne sądy. Kolejne minusy to anonimowe dawstwo – krok wstecz w stosunku do rozwiązań stosowanych w innych krajach, oraz przymusowe dawstwo zarodków (bez pytania o zgodę rodziców będą przekazywane do adopcji po 20 latach – przyp. red), które jest ewenementem na skalę światową. Dawstwo każdego rodzaju zawsze odbywa się na zasadzie dobrowolności. Trudno nam też zaakceptować brak zagwarantowanej opieki psychologicznej dla pacjentów – ustawodawca pominął ten aspekt leczenia.
Czy przepisy gwarantują dochowanie najwyższych standardów jakości i bezpieczeństwa w procedurze in vitro?
Ustawa nakłada na ośrodki leczenia niepłodności wiele obowiązków. Część z nich nie będzie zapewne nowością, część tak. Ośrodki, aby uzyskać status ośrodka leczenia niepłodności, będą musiały leczyć wszystkimi metodami oraz posiadać bank komórek i zarodków. Muszą wprowadzić system zapewnienia jakości, spełnić wiele wymagań formalnych, uzyskać zgody, certyfikaty, zapewnić określone warunki techniczne swoich budynków oraz spełnić wymogi formalne dotyczące wykształcenia pracowników. Ich obowiązkiem będzie również ujednolicenie systemu znakowania, przechowywania i transportowania komórek i zarodków oraz raportowanie do rejestru centralnego. Co ważne dla pacjenta – ośrodek będzie miał obowiązek informować go o jego sytuacji w sposób kompleksowy, nie tylko z punktu widzenia działań leczniczych, ale też np. prawnych.
Ustawa nic nie mówi o finansowaniu procedury in vitro. W połowie przyszłego roku kończy się rządowy program, dzięki któremu ta procedura była opłacana z budżetu państwa. Czy należy go kontynuować?
Oczywiście. Niepłodność jest chorobą społeczną i coraz bardziej powszechną. Finansując leczenie niepłodności, państwo inwestuje, i to jest dobra inwestycja.