Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann mówi, że w sprawie pigułki ellaOne zwanej "dzień po" resort nic nie może zrobić bo takie są wytyczne Komisji Europejskiej.

Organizacje pozarządowe apelują do ministra zdrowia i premiera o wycofanie pigułki ellaOne z rynku. Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, Fundacja Pro Prawo do Życia, Instytut Ordo Caritatis i CitizenGo zebrały prawie 200 tysięcy podpisów w tej sprawie i złożyły dziś w resorcie zdrowia.

Według tych organizacji i ich ekspertów, pigułka ellaOne jest szkodliwa dla zdrowia kobiet i młodych dziewcząt a jest sprzedawana bez recepty osobom od 15 roku życia. W ich opinii, rząd mógł - zgodnie z prawem - ograniczyć dostępność do tego preparatu a Polska nie była przymuszona przez Komisję Europejską do jej wprowadzania. Powołują się na odpowiedź Komisji Europejskiej w tej sprawie z dnia 27 lipca tego roku.

Tymczasem wiceminister Sławomir Neumann twierdzi, że Polska musiała zezwolić na sprzedaż preparatu bez recepty. Mówi, że podpisy zebrane przez organizacje pozarządowe zostaną przyjęte w resorcie zdrowia, ale ich adresatem powinna być Komisja Europejska. Ponieważ to w związku z decyzją Komisji, która dotyczyła sprzedaży tej tabletki bez recepty, takie rozwiązanie było wprowadzone w Polsce i w innych krajach" - podkreślił.

Wiceminister dodaje, że wielu ekspertów ma odmienne zdanie na temat tabletki ellaOne.