Jest podpis Bronisława Komorowskiego pod ustawą o in vitro. Jednak niebezwarunkowy. Trybunał Konstytucyjny zajmie się jednym z przepisów, który budzi zastrzeżenia prezydenta.



Chodzi o artykuł przewidujący możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody.

Tuż po podpisaniu ustawy Bronisław Komorowski zaznaczył, że nie jest prezydentem ludzkich sumień. Dodał jednak jednocześnie, że jego obowiązkiem jest dbanie o konstytucyjność ustaw. Według jego doradców przepis budzi wątpliwości co do zgodności z konstytucją i europejską konwencją praw człowieka.

Ministerstwo Zdrowia widzi jednak sens przyjęcia w ustawie takiego rozwiązania. Tłumaczy, że jego celem jest zabezpieczenie płodności na przyszłość. Wtórują mu eksperci, podkreślając, że jest to uzasadnione medycznie.

– Rzeczywiście, zgodnie z ustawą można uzyskać komórki rozrodcze od osoby, która nie jest świadoma, ale mowa jest tylko o ich pobraniu. Jakiekolwiek ich wykorzystanie musi się odbyć za zgodą dawcy. Uniemożliwia to zatem tworzenie zarodka wbrew woli samego zainteresowanego. Moim zdaniem przepis nie stanowi zagrożenia, że może dochodzić do łamania prawa do dysponowania naszym materiałem genetycznym bez świadomej zgody. Jednak to TK orzeknie, czy jest zgodny z ustawą zasadniczą – mówi Anna Krawczak, przewodnicząca zarządu stowarzyszenia Nasz Bocian. Tłumaczy, że w medycynie są sytuacje, gdy nie jest możliwe uzyskanie świadomej zgody. Choć są rzadkie, za każdą z nich kryją się ludzkie dramaty.

Podaje przykład mężczyzny, ofiary wypadku samochodowego, który jest nieprzytomny, a w wyniku odniesionych obrażeń prawdopodobnie całkowicie straci zdolność do reprodukcji. – Jest pytanie, czy wolno pobrać materiał rozrodczy bez jego zgody i zabezpieczyć, aby w przyszłości sam zdecydował, co chce z nim zrobić. Za trzy dni odzyska przytomność i dowie się, że już nigdy nie zostanie ojcem – podkreśla Anna Krawczak.

Decyzja prezydenta o skierowaniu do TK ustawy po jej podpisaniu oznacza, że wejdzie ona w życie już trzy miesiące po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw.

W ten sposób Polska przestanie być ostatnim krajem w UE, w którym metoda in vitro nie jest uregulowana. Regulacja przyznaje prawo korzystania z niej małżeństwom i osobom we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Leczenie niepłodności tą metodą będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy.