Strata prawa do wystawiania zielonych kart przez jednego lekarza nie pozbawi tego uprawnienia innych medyków zatrudnionych w tej samej placówce. Tak wynika z interpretacji pomorskiego oddziału NFZ.

Od 1 stycznia lekarze rodzinni powinni kierować na szybka ścieżkę diagnostyczną każdą osobę, u której dostrzegą objawy nowotworu. Mają obowiązek wystawić jej specjalną kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO). Jednak medycy pierwszego kontaktu robią to niechętnie, mimo że NFZ przewidział dla nich zachętę finansową (50 zł za każdy dokument). Od początku roku w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) w całej Polsce zostało wystawione zaledwie 13,3 tys. takich dokumentów. Tymczasem w szpitalach aż 35,96 tys.
Jedną z przyczyn jest obawa o ewentualne błędy w diagnozach. Ich konsekwencje mogą być dla lekarzy dotkliwe. NFZ wyliczy każdemu z nich indywidualny wskaźnik rozpoznania nowotworów (IWRN). Jeśli będzie zbyt niski, medyk straci prawo wystawiania karty DiLO i będzie musiał obowiązkowo się przeszkolić.
– Nie musieliśmy jeszcze nikomu wyliczać wskaźnika, bo żaden lekarz nie wystawił jeszcze 30 kart DiLO. Przy czym jesteśmy specyficznym województwem, bo wyjątkowo dużo takich dokumentów jest u nas wydawanych w POZ (aż 1158 spośród wszystkich 2224) – podkreśla Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego oddziału NFZ.
Medycy mają mnóstwo wątpliwości związanych z nowym obowiązkiem. W efekcie Pomorski Związek Pracodawców Ochrony Zdrowia wystąpił w tej sprawie z prośbą o interpretację do tamtejszego oddziału NFZ.
Fundusz wyjaśnił, że do czasu określenia wskaźnika będzie refundował każdą prawidłowo przedłożoną mu do rozliczenia kartę DiLO. Po wystawieniu 30 takich dokumentów przez konkretnego lekarza POZ, NFZ obliczy jego IWRN. Dopuszczalny wskaźnik wynosi 1/15. To znaczy, że na 15 przypadków podejrzenia nowotworu co najmniej jedno musi się potwierdzić. Jeśli danemu lekarzowi zatrudnionemu w placówce POZ nie uda się zrealizować wymaganego wskaźnika, wówczas NFZ wyliczy tzw. uśredniony wskaźnik rozpoznawania nowotworów dla świadczeniodawcy. Będzie on podstawą do obliczenia wagi korektora refundacji kolejnych kart. Uśredniony WRN będzie obowiązywał w następującym po jego wyliczeniu miesiącu kalendarzowym.
W przypadku gdy u danego świadczeniodawcy jest zatrudnionych kilku lekarzy, a jeden z nich nie osiągnie minimalnego WRN, utraci on uprawnienia do wystawiania kart. Ten fakt pozostanie jednak bez wpływu na uprawnienia pozostałych medyków. A to oznacza, że fundusz wstrzyma refundację tylko za karty wystawione przez medyka, który nie osiągnął wymaganej rozpoznawalności nowotworów.