Odszkodowania za urodzenie nieswojego dziecka może żądać nie tylko kobieta, lecz także każdy członek jej rodziny. Roszczenie może wysunąć także dawczyni komórki.
Adam Sroga, radca prawny / Dziennik Gazeta Prawna
Tą sprawą żyje od kilku dni cała Polska. W Szpitalu Klinicznym nr 1 w Szczecinie kobieta po zabiegu in vitro urodziła nieswoje dziecko. Rodzice dowiedzieli się o tym przez przypadek – lekarze zlecili testy genetyczne, ponieważ niemowlę urodziło się ciężko chore. Kto jest winny tej sytuacji? Specjaliści? Diagnosta laboratoryjny? Jeszcze ktoś inny? Na jakim etapie doszło do błędu? Tą kwestią zajmują się teraz organy ścigania i od ich ustaleń w dużej mierze będzie zależeć, kto poniesie koszty finansowe związane z ewentualnymi odszkodowaniami. A te są raczej nieuniknione.

Prawa pacjenta

W pierwszej kolejności prawo do odszkodowania ma kobieta, która urodziła nieswoje dziecko. To zdarzenie, a raczej zaniedbanie medyczne, musiało wywrzeć niekorzystny wpływ na jej stan psychiczny. Zgodnie z art. 445 i 448 kodeksu cywilnego będzie ona miała prawo do żądania zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę w związku z naruszeniem dóbr osobistych oraz – jeśli udowodni doznanie wstrząsu psychicznego i zaistnienie związku przyczynowego – w związku z wywołaniem rozstroju zdrowia. Pozew do sądu będzie mogła złożyć sama poszkodowana. Przy czym postępowanie może być też wszczęte na żądanie rzecznika praw pacjenta lub toczyć się przy jego udziale.
Z roszczeniem do szpitala może też wystąpić także każdy członek rodziny kobiety, który został dotknięty skutkami zaniedbań lekarskich. Musi jednak przed sądem dopełnić obowiązków dowodowych. Swoje prawa ma też dziecko. Od chwili urodzenia może żądać naprawienia szkód doznanych przed urodzeniem. Odpowiedzialność za szkody prenatalne może dotyczyć zdarzeń, do których dochodzi w okresie życia płodowego dziecka, lecz także w momencie poczęcia dziecka.
Jeśli uda się dowieść, że choroba dziecka urodzonego w Szczecinie jest konsekwencją zaniedbań podczas zabiegu in vitro, będą podstawy do wystąpienia z roszczeniem o naprawienie szkód (zadośćuczynienie, zwrot kosztów leczenia, opieki, dojazdów, rentę). Noworodka mogą reprezentować rodzice jako przedstawiciele ustawowi. Przy czym warto dodać, że jego roszczenia odszkodowawcze przedawniają się z upływem dwóch lat od dnia uzyskania pełnoletniości.
Pozostaje jeszcze kwestia dawczyni komórki jajowej. Jeżeli w toku postępowania prokuratorskiego zostanie ona ustalona – czego nie można wykluczyć – wówczas też może wystąpić z roszczeniem o odszkodowania. Przecież jej materiał genetyczny został użyty bez jej zgody. Także w jej przypadku naruszone zostały prawa osobiste.

Kto odpowiada

Czy w przypadku, który miał miejsce w szczecińskim szpitalu, można się doszukiwać błędu w sztuce lekarskiej i tym samym domagać się pociągnięcia specjalistów do odpowiedzialności karnej? Jeśli postępowanie wykaże, iż personel placówki podczas prowadzenia stosowanej terapii zachował się niezgodnie z nauką medycyny w zakresie dla niego dostępnym (orzeczenie Sądu Najwyższego z 1 kwietnia 1955 r., sygn. akt IV CR 39/54), to odpowiedź na pytanie musi być twierdząca.
Jednak przed wystąpieniem z roszczeniem należy ustalić, kto ponosi odpowiedzialność. W pewnych sytuacjach będzie to lekarz, w innych zakład leczniczy, jeszcze w innych – oba podmioty. Lekarz ponosi odpowiedzialność za szkody, jeśli prowadzi własną praktykę lekarską, albo działalność w formie spółki cywilnej, jawnej, partnerskiej. Jeśli lekarz wykonuje działalność leczniczą jako indywidualną (albo specjalistyczną) praktykę lekarską wyłącznie w przedsiębiorstwie podmiotu leczniczego na podstawie umowy z tym podmiotem, to solidarną odpowiedzialność ponoszą oba te podmioty.
Sam zakład leczniczy ponosi z kolei odpowiedzialność, gdy lekarz jest zatrudniony na podstawie umowy o pracę.

Utrata prawa do zawodu

Naruszenie zasad etyki lekarskiej i przepisów związanych z wykonywaniem zawodu skutkuje także pociągnięciem lekarza lub diagnosty laboratoryjnego do odpowiedzialności zawodowej.
To postępowanie toczy się niezależnie od karnego lub dyscyplinarnego w zakładzie pracy. Medyk ma bowiem obowiązek wykonywać zawód zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób. W tym przypadku sprawę prowadzi rzecznik odpowiedzialności zawodowej, który po stwierdzeniu, że dany medyk jest winien incydentu medycznego, może wystąpić do okręgowego sądu lekarskiego z wnioskiem o ukaranie. Sąd lekarski orzeka karę z odebraniem prawa do wykonywania zawodu włącznie.

Będzie nowa ustawa

Postępowania związanego ze zdarzeniem w szczecińskiej placówce nie ułatwia to, iż kwestia in vitro nie została jak dotąd prawnie uregulowana. Funkcjonuje jedynie rządowy Program – Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013–2016, zakładający refundację zabiegów in vitro. Realizowany był m.in. w szczecińskim szpitalu (resort już wypowiedział umowę placówce). Z tym większym zadowoleniem należy przyjąć, iż prowadzone są prace nad rządowym projektem ustawy o leczeniu niepłodności (wczoraj był tematem obrad Komitetu Stałego Rady Ministrów).
Celem ustawy jest ochrona zdrowia rozrodczego i stworzenie warunków dla stosowania metod leczenia niepłodności w sposób chroniący prawa osób dotkniętych niepłodnością oraz dzieci urodzonych w wyniku stosowania procedur medycznie wspomaganej prokreacji. Proponowana regulacja jest niewątpliwie potrzebna, ale czy wystarczająca? Jak zwykle przekonamy się w praktyce.