Od stycznia fundusz zacznie dostawać z ZUS informacje o faktycznie zapłaconych przez płatników składkach na ubezpieczenie zdrowotne. Zaległości zbliżają się do 7 mld zł.
Pieniądze ze składek zdrowotnych dla NFZ / Dziennik Gazeta Prawna
Dotychczas NFZ takich danych nie otrzymywał, trafiały do niego z ZUS tylko informacje o składkach należnych. Płacić za leczenie osób zgłoszonych do ubezpieczenia, lecz z nieopłaconymi składkami, jednak musiał. Od 1 stycznia 2015 r. ZUS będzie zobowiązany do przekazywania funduszowi na bieżąco informacji o faktycznie zapłaconych składkach zdrowotnych. Ma mu bowiem podawać datę przekazania daniny przez samozatrudnionych oraz właścicieli firm opłacających składki za siebie i pracowników.
Według ekspertów to tylko kosmetyczna zmiana, bo NFZ nadal nie będzie miał prawa do ściągania zaległości składkowych. Takie uprawnienia ma tylko ZUS. A ten przeprowadza kontrole i ściąga zaległości według własnego harmonogramu. ZUS nie odpowiedział na pytanie DGP, czy od stycznia będzie więcej kontroli w tym zakresie.
– NFZ nie ma możliwości ściągania zaległych składek. I tak będzie do czasu, aż zostaną wprowadzone przepisy umożliwiające funduszowi pobór i egzekucję składki zdrowotnej. A tak będzie otrzymywać informacje o dacie wpłacenia daniny, z której nic nie będzie dalej wynikać – zauważa Andrzej Strębski, ekspert ubezpieczeniowy.

Zmiana tylko pozorna

Zmiany wprowadza rozporządzenie ministra zdrowia z 17 grudnia 2012 r. w sprawie szczegółowego zakresu oraz sposobu przekazywania danych dotyczących osób objętych ubezpieczeniem zdrowotnym i płatników składek, osób pobierających zasiłki przyznane na podstawie przepisów o ubezpieczeniu chorobowym lub wypadkowym, osób ubiegających się o przyznanie emerytury lub renty oraz pracowników korzystających z urlopu bezpłatnego (Dz.U. z 2012 r. poz. 1446).
– To krok w dobrym kierunku, by umożliwić szybsze ściąganie niezapłaconych składek – komentuje nowe przepisy Zenon Wasilewski, ekspert od prawa medycznego z Business Centre Clubu.
– Uszczelnienie systemu jest konieczne, bo wiele firm nie płaci terminowo – dodaje Rudolf Borusiewicz, zastępca przewodniczącego Rady NFZ, powołany na wniosek Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Potwierdzają to dane ZUS. Wynika z nich, że na koniec lipca 2014 r. kwota zaległości z tytułu tych składek wyniosła 6,8 mld zł.

Dla Kowalskiego bez zmian

Wygląda na to, że informacja o braku wpłaty nie tylko nie da funduszowi narzędzia do walki o składki, lecz także nie będzie mieć przełożenia na prawo do leczenia.
Zgodnie z art. 67 ust. 2 ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. z 2008 r. nr 164, poz. 1027 ze zm.) prawo do korzystania z bezpłatnej opieki medycznej ma związek ze zgłoszeniem do ubezpieczenia zdrowotnego. Nie ma tam mowy o opłaceniu składki.
– System elektronicznej weryfikacji uprawnień świadczeniobiorców (eWUŚ) umożliwia świadczeniodawcom potwierdzanie prawa do świadczeń zdrowotnych, przy czym do tego systemu nie są przekazywane dane o opłaconej składce – wyjaśnia Rafał Hołubicki z biura komunikacji społecznej NFZ.
W przypadku niepotwierdzenia przez system elektroniczny prawa do leczenia zainteresowany może przedstawić inny dokument, z którego wynika, że ma on takie prawo. Może także złożyć pisemne stosowne oświadczenie.

Dobrowolny ukarany

Eksperci wskazują, że uszczelnienie systemu, które było jednym z celów wprowadzanych zmian w zasadach przekazywania informacji o składkach zdrowotnych, będzie iluzoryczne.
Jedynie osoby objęte dobrowolnym ubezpieczeniem zdrowotnym przestają być nim objęte z dniem rozwiązania umowy z NFZ lub po upływie miesiąca nieprzerwanej zaległości w opłacaniu składek.
– Zatem w interesie osoby dobrowolnie ubezpieczonej jest terminowe i we właściwej kwocie regulowanie należnych składek na ubezpieczenie zdrowotne – tłumaczy Radosław Milczarski z biura prasowego centrali ZUS.