Porozumienie Zielonogórskie proponuje, aby Narodowy Fundusz Zdrowia zwracał pacjentom wydatki poniesione na farmaceutyki powyżej określonego limitu. Taką m.in. zmianę przewiduje obywatelski projekt ustawy refundacyjnej opracowany przez ekspertów Porozumienia Zielonogórskiego (PZ), który na początku stycznia wpłynął do Sejmu. Ewa Kopacz, marszałek Sejmu, poinformowała, że zostanie skierowany do pierwszego czytania.
Zgodnie z projektem refundacja leku będzie uzależniona od stanu klinicznego pacjenta. Obecnie część specyfików jest dostępna dla chorych ze zniżką tylko w tych wskazaniach medycznych, w których zostały zarejestrowane przez producenta.
Lekarze proponują także, aby wprowadzić mechanizm zwrotu pacjentom wydatków poniesionych w danym roku ponad maksymalny pułap dopłat do leków refundowanych. Ten miałby wynosić trzykrotność płacy minimalnej, czyli obecnie 5040 zł. Po jego przekroczeniu NFZ zwracałby chorym nadwyżkę.
– Wprowadzenie ograniczenia w wydatkach pacjenta na leki na poziomie trzech minimalnych pensji będzie trudne zarówno z logistycznych, jak i politycznych powodów. Rozwiązanie to wymaga nie tylko większych środków budżetowych, ale także bardzo szczelnego systemu informacji o wydatkach pacjentów na leki. Jest on tworzony, ale jego prawidłowe wdrożenie jeszcze potrwa – podkreśla Łukasz Sławatyniec, adwokat, kierujący praktyką farmaceutyczną w kancelarii Deloitte Legal.
Zgodnie z projektem lekarze mieliby też mniej biurokratycznych obowiązków. Nie musieliby wskazywać na recepcie poziomu odpłatności za dany specyfik (np. ryczałt, 30 lub 50 proc.).
– Zmiana jest pożądana, bo ani lekarz, ani aptekarz nie odpowiadają za te poziomy. Jednakże lekarz powinien w jakiś sposób wskazywać na recepcie informację, na podstawie której farmaceuta wiedziałby, czy lek sprzedać pacjentowi za ryczałt, czy określony procent ceny – podkreśla Łukasz Sławatyniec.
Etap legislacyjny
Projekt przed I czytaniem w Sejmie