Będą zmiany w Narodowym Programie Zwalczania Chorób Nowotworowych w zakresie profilaktyki. Zdaniem posłów ponoszone nakłady finansowe są nieadekwatne do efektów.
Dwa lata temu matka czytelniczki DGP zgłosiła się na badania mammograficzne finansowane przez NFZ w ramach narodowego programu. Usłyszała, że takie badanie jej nie przysługuje, bo ma już 71 lat. Program zakłada bowiem, że przebadane mogą być tylko osoby w wieku 50 – 69 lat. Kobieta odstąpiła od badania, a w dwa lata później miała już zaawansowany nowotwór piersi, który mimo wdrożonego leczenia zakończył się śmiercią. Obecnie jej córka, jako osoba obciążona genetycznie, zgłosiła się do mammografu stacjonującego przy jednej z bydgoskich przychodni.
– Dowiedziałam się, ze jestem za młoda, bo mam 44 lata, a kiedy poprosiłam pracownika o wykonanie badania odpłatnie, również spotkałam się z odmową – podkreśla Izabela Bulińska-Wachulec.
Badania profilaktyczne NFZ są adresowane tylko do wybranych grup pacjentów. Wśród nich notuje się jednak od lat niską zgłaszalność. W ubiegłym roku z mammografii skorzystało tylko 43 proc. uprawnionych kobiet, a z cytologii jeszcze mniej, bo zaledwie 23 proc. Mimo to fundusz konsekwentnie odmawia udziału w badaniach osobom, które nie spełniają kryterium wiekowego. To obowiązuje nie tylko w mammografii. Dostęp do cytologii w ramach programu przysługuje kobietom w wieku 25 – 59 lat. Z profilaktyki chorób krążenia korzystają mężczyźni, którzy nie ukończyli 45 lat życia, oraz kobiety poniżej 55 lat. Z badania w kierunku raka jelita grubego skorzysta natomiast osoba w wieku 50 – 65 lat, młodsza wtedy, gdy jest obciążona genetycznie.
– To są grupy szczególnie zagrożone, wskazane przez ekspertów – podkreśla Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy NFZ.
Natomiast Janusz Meder z Polskiej Unii Onkologii dodaje, że takie same kryteria były stosowne we wszystkich krajach europejskich, gdzie program był realizowany i się powiódł. Obaj dodają, że osoby, które pozostają poza programem, mogą korzystać z bezpłatnych badań NFZ w ramach porad udzielanych przez specjalistów. Do tych jednak są kolejki medyczne.
Barier w dostępie do badań w ramach narodowego programu jest więcej. Np. warunkiem udziału w nich jest wypełnienie ankiety, w której fundusz pyta o dane wrażliwe pacjenta. Jeśli odmówi jej wypełnienia, np. obawiając się, że będą przetwarzane lub trafią w niepowołane ręce, nie zostanie przebadany.
Dlatego posłowie z sejmowej komisji zdrowia chcą zmian w narodowym programie. Zdaniem Macieja Orzechowskiego, wiceprzewodniczącego sejmowej komisji zdrowia, więcej pieniędzy można byłoby wydać na badania, gdyby zaproszenia na nie były przekazywane kobietom w inny sposób, np. za pośrednictwem lekarzy rodzinnych i ginekologów.
– Można się także zastanowić nad poszerzeniem populacji kobiet, które mogą być objęte mammografią o te przed 50. i 69. rokiem życia, jeśli zostaną skierowane do programu przez swojego lekarza rodzinnego lub ginekologa – uważa Maciej Orzechowski.