Lekarze rozpoczynają w niedzielę protest przeciwko umowom z NFZ uprawniającym do wypisywania recept na leki refundowane. Naczelna Rada Lekarska wezwała, by wypisywali tylko pełnopłatne recepty. Pacjenci mogą mieć problemy z otrzymaniem przysługującej zniżki.



O swojej decyzji lekarze poinformowali po posiedzeniu Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i spotkaniu Porozumienia Organizacji Lekarskich.

Pięć form protestu

Jak zapowiedział Piotr Watoła z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, możliwe jest pięć form protestu. Podstawowa z nich to wypisywanie od 1 lipca leków "zgodnie z najlepszą wiedzą medyczną lekarzy", na drukach recept opracowanych przez Naczelną Izbę Lekarską. Drugą formą protestu, alternatywną, będzie powrót do pieczątki, którą kiedyś w styczniu przybijano na wszystkich receptach, czyli "refundacja do decyzji NFZ".

Kolejnymi formami mają być, jak wymieniał Watoła: posługiwanie się nazwami międzynarodowymi leków, wypisywanie leków spoza listy leków refundowanych oraz niewpisywanie kodu NFZ na obowiązujących dziś wzorach recept.

Przewodniczący Zarządu Krajowego OZZL Krzysztof Bukiel ocenił, że kary przewidziane w proponowanym przez prezes NFZ Agnieszkę Pachciarz wzorze umowy na wypisywanie recept na leki refundowane służą zastraszaniu lekarzy, by ci bali się wypisywać leki refundowane.

"Te kary zostały tak sformułowane, że każdy, nawet najuczciwszy, najbardziej staranny lekarz musi taką karę zapłacić, bo system refundacji został tak skomplikowany, że każdy lekarz, chcąc nie chcąc, popełni pomyłkę przy określaniu odpłatności za leki" - ocenił. Jego zdaniem oznacza to także, że "rządzący chcą, aby lekarze ograniczali dostęp pacjentów do refundowanych leków".

"Zgody lekarzy na to nie będzie nigdy. Lekarze nie będą narzędziem w rękach rządzących do tego, aby ograniczać dostęp pacjentów do leków" - podkreślił.

W liście wysłanym w sobotę około południa do prezes NFZ na problem kar za niewłaściwe wypisanie recepty w sobotę zwracała uwagę także Naczelna Rada Lekarska. Chodzi o zapis mówiący o nakładaniu na lekarzy i lekarzy dentystów kar umownych w wysokości 200 zł za wszelkie nieprawidłowości na recepcie na lek refundowany.

Uczestniczący w konferencji wiceprezes NRL Konstanty Radziwiłł podkreślił, że dotychczas Rada nie otrzymała żadnej odpowiedzi w tej sprawie.

Do dziś obowiązuje zarządzenie wydane 30 kwietnia

Przypomniał, że do dziś obowiązuje zarządzenie wydane 30 kwietnia przez poprzedniego prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza, w którym przewidziane były kary dla lekarzy za niewłaściwe wypisywanie recept, choć zapis ten został wykreślony w styczniu przez Sejm z ustawy refundacyjnej.

"Wczoraj, podczas dyskusji między przedstawicielami NRL i NFZ z panią prezes Pachciarz na czele, doszliśmy do porozumienia w kilku punktach, ale ostatecznie przesłany nam wczoraj wieczorem projekt zarządzenia i projekt umowy z całą pewnością daleki jest od oczekiwań lekarzy" - podkreślił.

Dodał, że według tego projektu kara 200 zł nakładana byłaby na lekarza także w sytuacji, gdy popełniony przez niego błąd nie naraziłby NFZ na szkodę ani nie uniemożliwiałby realizacji recepty.

Ryzyko zaczyna rosnąć w tysiące złotych

"W przypadku lekarza, który wystawia codziennie kilkadziesiąt recept łatwo obliczyć, że ryzyko zaczyna rosnąć w tysiące złotych, a w dłuższych okresach czasu może zagrażać bytowi jego i jego rodziny. Na takie rozwiązanie nie ma zgody" - podkreślił.

W sobotę po południu na spotkaniu z dziennikarzami prezes NFZ podkreślała, że kary dla lekarzy "mają co do zasady służyć wychwyceniu skrajnych przypadków". "Przedstawiliśmy liberalny i bardzo konkretny katalog kar, którego celem są dwie rzeczy: chronienie praw pacjenta oraz ochrona dokumentu, zasad wystawiania recept. Recepta jest specjalnym dokumentem" - mówiła Pachciarz. Oczekiwania, jakie przy okazji wymieniła to: "że lekarze będą prowadzili dokumentację medyczną pacjenta, żeby nie wydawali osobom trzecim recepty, żeby ten dokument był właściwie chroniony".

"Z około dziesięciu propozycji Naczelnej Rady Lekarskiej uwzględniliśmy w całości osiem. Wydawało się, że to dość dużo" - zwróciła uwagę Pachciarz, mówiąc o dyskusji nt. kar za niewłaściwe wypisanie recept na leki refundowane.

Przypomniała, że odpowiedzialność za błąd w recepcie "była od 2007 r., we wszystkich umowach". "Jeżeli byłby błąd jakikolwiek w recepcie, lekarz był wówczas obciążony zwrotem refundacji. Zwrot refundacji jest wyrzucony, zgodnie z oczekiwaniem lekarzy, i są kary umowne, z możliwością, jak nigdy, zmniejszenia tychże kar" - mówiła w sobotę prezes NFZ.

"Mam dzisiaj wrażenie, że jakiejkolwiek byśmy propozycji nie przedstawili, ona nie zostałaby ostatecznie zaakceptowana" - dodała Pachciarz. "Mam też wrażenie, że tylko całkowite zwolnienie z odpowiedzialności jest tym, co satysfakcjonuje część środowiska lekarskiego. Oczywiście na to nigdy zgodzić się nie możemy" - powiedziała.

W piątek Pachciarz przez kilka godzin rozmawiała z Naczelną Radą Lekarską i Naczelną Radą Aptekarską o proponowanych zmianach w zarządzeniu w sprawie wzoru umów na wystawianie leków refundowanych. Prezes NFZ zaproponowała m.in., by lekarze nie byli karani za wypisanie recepty na lek refundowany osobie nieubezpieczonej do czasu wprowadzenia Centralnego Rejestru Ubezpieczonych.

Udział w proteście od 1 lipca zapowiedziały największe organizacje lekarskie: Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolski Związek Zawodowego Lekarzy, Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków oraz Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia. Medycy domagają się usunięcia z umów zapisów mówiących o karach, także tych zawieranych między NFZ a świadczeniodawcami. NFZ stoi jednak na stanowisku, żę problem dotyczy tylko lekarzy prowadzących prywatną praktykę, którzy wystawiają jedynie kilka proc. wszystkich recept.

Udział w proteście deklaruje 91 proc. lekarzy

Z ankiety internetowej przeprowadzonej na portalu "Medycyna Praktyczna" wśród lekarzy wynika, że udział w proteście od 1 lipca deklaruje 91 proc. lekarzy z gabinetów nieposiadających umowy z NFZ oraz prawie połowa z placówek posiadających kontrakt. W badaniu wzięło udział prawie 1000 osób.

W sobotę mija ustawowy termin, w którym prezes NFZ musi wydać zarządzenie ws. recept. NFZ przygotowało plan awaryjny na wypadek, gdyby do porozumienia z lekarzami nie doszło - w sytuacji, gdy pacjent, któremu przysługuje refundacja, byłby jej pozbawiony, mógłby skorzystać z porady innego lekarza, który po zbadaniu wypisze nową receptę.