Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia nie umie zarządzać pieniędzmi. 3,5 mln zł na projekt informatyzacji służby zdrowia, które miało być pozyskane z funduszy UE, zostało zakwestionowane przez Władzę Wdrażającą Programy Europejskie.
WWPE rozlicza wnioski CSIOZ przy projekcie P1, czyli budowaniu elektronicznej platformy gromadzenia, analizy i udostępniania zasobów cyfrowych o zdarzeniach medycznych. Projekt za 712 mln zł jest finansowany w 85 proc. z pieniędzy unijnych. Jak pisaliśmy w „DGP’ w wydaniu z 5 – 8 stycznia, miałby on rozwiązać takie problemy, jak ten z ustawą refundacyjną. Dzięki platformie każdy lekarz znałby historię choroby, ubezpieczenie pacjenta, a recepty wypisywane w systemie byłyby widziane w aptece.
Jednak kolejne kontrole wskazują na wiele uchybień, m.in. opóźnień i nieprawidłowości przy przetargach. W okresie od listopada 2007 do grudnia 2011 r. złożonych zostało 20 wniosków na 75 mln zł. – Kwota wydatków uznanych za niekwalifikowane wynosi około 3,5 mln zł – mówi Małgorzata Krowiak, zastępca dyrektora CSIOZ. Zapewnia jednak, że prace przebiegają z zgodnie z harmonogramem, a termin wprowadzenie systemu nie jest zagrożony. Co innego mówił Leszek Sikorski, dyrektor centrum: mogą się pojawić opóźnienia. Na to wskazują też wyniki kontroli. Na razie na pomoc lekarzom ma ruszyć centralny wykaz ubezpieczonych. Dzięki dostępowi do niego mogliby oni online sprawdzać ubezpieczenie pacjenta. Ale system nie jest doskonały – zawiera tylko 85 proc. prawidłowych danych. Jednym z powodów jest brak zgłoszeń do ZUS od pracodawcy o wyrejestrowaniu pracownika.
Jak się dowiedział „DGP”, NFZ, który monitoruje CWU, przygotował projekt zmian. Jedna z nich to przeniesienie sankcji finansowych na pracodawcę, jeżeli z jego winy (nie zgłosił do ZUS, że dana osoba nie ma ubezpieczenia) pacjent dostałby zniżkę na leki. Projekt ma szansę wejść w życie najwcześniej za kilka miesięcy. Musi przejść konsultacje zewnętrzne. Na razie lekarze nie zawiesili protestu.