Firmy farmaceutyczne zarabiają ponad 200 mln zł rocznie na szczepieniach dla dzieci do pierwszego roku życia. Połowa z tych pieniędzy pochodzi z budżetu Ministerstwa Zdrowia. Reszta idzie z kieszeni rodziców.
Jak wynika z niepublikowanego dotąd badania Centrum Zdrowia Dziecka, blisko dwie trzecie rodziców kupuje tzw. szczepionki skojarzone, mimo że ich tańsze odpowiedniki są dostępne bezpłatnie. Cena jednej dawki waha się od 120 do 200 zł. Rocznie należy podać trzy dawki. Przy założeniu, że rocznie rodzi się około 420 tys. dzieci, na kupno szczepionek rodzice przeznaczają około 90 mln zł.
Dodatkowo około 10 proc. z nich kupuje szczepionkę na pneumokoki, której koszt wynosi około 300 zł. Nawet jeżeli rodzice podadzą jedną dawkę w roku, wydadzą w sumie ponad 12 mln zł. Kolejne kilka procent rodziców decyduje się na płatne szczepionki przeciw meningokokom, ospie wietrznej oraz rotawirusowi. Koszt każdej wynosi 200 – 300 zł. Rodzice płacą za szczepionki z własnej kieszeni, bo chcą uchronić dziecko przed niepotrzebnym kłuciem. – Zamiast trzech zastrzyków, dziecko dostaje tylko jeden – mówi prof. Ewa Bernatowska, pediatra z Centrum Zdrowia Dziecka.
Kolejnym powodem są informacje od lekarza, który zaleca zastosowanie właśnie takiej szczepionki, jako lepszej, o wyższej jakości, bezpieczniejszej, o mniejszej ilości działań ubocznych.
Dzięki takiemu zachowaniu rodziców (wyręczają ministerstwo w zakupie obowiązkowych szczepień) budżet oszczędza nawet kilkadziesiąt milionów rocznie. Tym bardziej że, jak wynika z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego, w Polsce szczepi się prawie cała populacja dzieci (95 proc.)
Środowisko pediatrów apeluje, aby zmienić tę sytuację i wprowadzić do kalendarza szczepień refundowanych te lepsze, za które obecnie płacą rodzice z własnej kieszeni. Tłumaczą, że Polska jest jedynym krajem w Europie, który np. stosuje szczepionkę zawierającą pełnokomórkową komponentę krztuścową.
– Refundowana dziś niskoskojarzona szczepionka przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi jest bardziej reaktogenna. Może wywoływać niepożądane odczyny pięciokrotnie częściej niż szczepionka skojarzona – mówi prof. Bernatowska. I dodaje, że takie niepożądane odczyny to drgawki, omdlenie dziecka czy nawet zapalenie mózgu. – Objawy wprawdzie mijają, ale są wstrząsającym przeżyciem dla rodziców dziecka – dodaje pani profesor.
Pediatrzy apelują także o to, by jak najszybciej wprowadzić bezpłatną szczepionką przeciw pneumokokom dla wszystkich niemowląt. – Pneumokoki są jedną z głównych przyczyn groźnych powikłań przy infekcjach wirusowych. Także tych śmiertelnych. Dlatego taka szczepionka powinna być dostępna dla wszystkich bezpłatnie – mówi dr Paweł Grzesiowiak z Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.
Z danych WHO wynika, że w Polsce choruje na inwazyjną chorobę pneumokokową 14 tys. dzieci. Zgony dotyczą 70 dzieci w roku.
Jan Bondar, rzecznik GIS, przyznaje: polski kalendarz szczepień jest konserwatywny. Ale powoli się rozszerza. Od przyszłego roku część dzieci będzie mogła korzystać z bezpłatnych szczepień przeciw pneumokokom. Dotyczy to przede wszystkim wcześniaków. Bezpłatną szczepionkę przeciw ospie dostaną także dzieci uczęszczające do żłobków.
Bondar podkreśla, że proponowane przez Ministerstwo Zdrowia bezpłatne szczepienia są bezpieczne.