Zapadła decyzja, że dojdzie do połączenia trzech największych placówek klinicznych w stolicy. Senat Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego dał zielone światło dla konsolidacji. Do połączenia ma dojść już na początku stycznia 2019 r. Związki zawodowe są przeciwne.
Powód zmian? Niemal 900 mln zł długu. Tyle wynoszą łączne zobowiązania trzech placówek, których organem prowadzącym jest uniwersytet. Stworzenie nowej jednostki ma pomóc w ustabilizowaniu sytuacji finansowej.
Chodzi o Centralny Szpital Kliniczny (przy ul. Banacha), Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus oraz Dziecięcy Szpital Kliniczny. W najgorszej sytuacji jest ta ostatnia, jednocześnie najmłodsza placówka. Od nowego roku wszystkie trzy mają funkcjonować jako Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM.
Jak wylicza Marta Wojtach, rzeczniczka WUM, obecnie największym zagrożeniem dla funkcjonowania placówek jest strata finansowa generowana przez konsolidowane szpitale kliniczne – według danych na koniec I półrocza 2018 r. jej wartość skumulowana to ponad 40 mln zł. A także wzrost zobowiązań ogółem (długoterminowe oraz krótkoterminowe), które wynoszą ponad 834 mln zł (według stanu na dzień 30 czerwca br.). Z tego zobowiązania wymagalne to 260 mln zł oraz zadłużenie w parabankach w wysokości 284 mln zł.
Szpitale mówią wprost, że nie są w stanie terminowo regulować swoich zobowiązań. Efekt jest taki, że dostawcy odmawiają dostaw, nie przystępują do przetargów, wiele spraw trafiło już do sądu, a do placówek wkracza komornik. Sytuacja pogarsza się błyskawicznie. Sama obsługa długów będzie kosztować ok. 37 mln zł.
Połączenie ma zmniejszyć koszty funkcjonowania szpitali, ale władze uniwersyteckie nie ukrywają, że dodatkowymi czynnikami zewnętrznymi warunkującymi konsolidację są też dynamicznie rosnące koszty osobowe. Tego właśnie obawiają się pracownicy. Związki od początku protestują przeciwko połączeniu placówek, bojąc się zwolnień. Obawy pojawiają się również po stronie pacjentów – możliwa zmiana lokalizacji oddziałów, a więc lekarzy, może wpłynąć m.in. na terminy leczenia. A mowa o najbardziej wyspecjalizowanych placówkach, przeprowadzających skomplikowane zabiegi, np. przeszczepy.