Chcemy wprowadzić możliwość, by w przypadku najbardziej powszechnych schorzeń, np. bólów pleców, pacjent nie musiał posiadać skierowania na fizjoterapię; będzie pilotaż takiego rozwiązania - poinformował w poniedziałek minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Minister wskazał, że funkcjonowanie rehabilitacji i fizjoterapii w Polsce zmienia się i jest obszarem coraz bezpieczniejszym, m.in. w związku z wprowadzonymi już zmianami. Uchwalona jesienią 2015 r. ustawa uregulowała m.in. sprawy wykonywania zawodu, kształcenia i działania samorządu zawodowego. Zanim ją opracowano, działalność gospodarczą, polegającą na świadczeniu usług fizjoterapeutycznych, mógł założyć każdy. Dokumenty potwierdzające wykształcenie i kwalifikacje w zakresie fizjoterapii były wymagane jedynie przy podpisywaniu kontraktu z NFZ.

Szumowski podniósł m.in. wprowadzenie wymagania posiadania prawa wykonywania zawodu. Osób z takimi uprawnieniami, jak podał, jest obecnie ok. 48 tys., a kolejne będą certyfikowane.

Szef MZ wskazał, że w dostępie do rehabilitacji i fizjoterapii są duże kolejki i trudności. Jak mówił, pacjent jest kierowany na konkretne typy zabiegów, a nie na rehabilitację i proces usprawniania. "Ruszamy z pilotażem, który wprowadzi nowy typ podejścia do fizjoterapii" – podał szef resortu zdrowia.

Jak wskazał, pacjenci najczęściej narzekają na bóle pleców, co często wynika z siedzącego trybu pracy. "Fizjoterapeuta wie, jak pomóc pacjentowi, on powinien prowadzić i zaproponować pacjentowi odpowiednią formę. Z tymi najbardziej powszechnymi schorzeniami pacjent już nie będzie musiał iść po skierowanie do lekarzy rehabilitacji, a potem do fizjoterapeuty, tylko bezpośrednio pójdzie do fizjoterapeuty" – zapowiedział.