Ratownicy wciąż czekają na uchwalenie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Jeśli posłowie przyjmą jutro ustawę, zrezygnują z protestu zapowiedzianego na 16 i 23 kwietnia.
Zapowiedziany przez ratowników protest ma mieć łagodną formę, polegającą na powstrzymaniu się od dodatkowych dyżurów i zwrócić uwagę, że elementem porozumienia, które zakończyło ich zeszłoroczny protest, było m.in. uchwalanie ustawy o PRM i upaństwowienie systemu ratownictwa.
Ustawa miała być głosowana już wczoraj. Jednak plan zmieniono i jej trzecie czytanie zaplanowano na piątek. Ponieważ jest to rządowy projekt, a klub PiS go popiera, jest prawie pewne, że zostanie przyjęty. Jak jednak podkreśla Piotr Dymon z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych, trzeba poczekać na ostateczną decyzję Sejmu, szczególnie że procedowanie tej ustawy bardzo się przeciąga. W efekcie upublicznienie systemu trzeba było odłożyć – z 1 lipca na początek przyszłego roku.
To właśnie jest punkt zapalny w tej ustawie. Choć ratownicy chcą tego rozwiązania, a rząd je popiera, budzi ono wiele kontrowersji. Oznacza bowiem, że z rynku zostaną wyeliminowane prywatne podmioty, które teraz posiadają 9,2 proc. ogółu karetek. Według resortu zdrowia na podstawie nowych przepisów z systemu wypadnie 135 karetek, które stanowią zabezpieczenie dla 2 mln osób. Status dysponenta utraci ok. 20 podmiotów (8 proc.). Największym graczem na tym rynku jest duńska firma Falck, która ma ok. 90 karetek, głównie w woj. łódzkim. Poza nią jest jeszcze ok. 4–5 firm. Zgodnie z rządową propozycją będą one mogły działać do końca tego roku, a w wyjątkowych sytuacjach, gdy nie będzie wystarczającej liczby karetek państwowych, do 31 grudnia 2020 r.
Na ostatniej prostej poprawki, które zatrzymać miały upaństwowienie systemu, zgłosiła PO. To spowodowało, że projekt został ponownie skierowany do komisji, a ta nie zebrała się od razu, ale dopiero na kolejnym posiedzeniu Sejmu. Co zdenerwowało ratowników. Tym bardziej że równolegle negocjowali oni z resortem zdrowia kwestię wypłacania dodatków obiecanych im po zeszłorocznym proteście. Tę sprawę udało się załatwić, ale na przyspieszenie prac nad ustawą minister najwyraźniej nie miał wpływu.
Projekt, o który toczy się spór, to tzw. mała nowelizacja ustawy o PRM. Poza upublicznieniem systemu, przewiduje ona m.in. koncentrację dyspozytorni medycznych (obecnie jest ich 42, docelowo będzie 18, czyli jedna na województwo – poza Śląskiem i Mazowszem), a także większą ochronę dla dyspozytorów. Ma uporządkować przepisy dotyczące Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego (SWD PRM) oraz Krajowego Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego.
Więcej przepisów dotyczących bezpośrednio ratowników znajdzie się w tzw. dużej nowelizacji. Jej projekt jest już po konsultacjach, jednak ministerstwo chce skończyć prace nad „małą” nowelą, nim skieruje do dalszych prac kolejną.
Etap legislacyjny
Projekt przed trzecim czytaniem w Sejmie