Instrument oceny celowości inwestycji w ochronie zdrowia jest potrzebny – zgadzają się samorządowcy. Jednak planowane objęcie nim niemal wszystkich przedsięwzięć i jednoczesne podniesienie kosztów obsługi wniosków budzą ich obawy.
Instrument Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Sektorze Zdrowia (IOWISZ) został wprowadzony w 2016 r. Resort zdrowia chce teraz rozszerzyć jego zakres. Projekt nowelizacji ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. z 2017 r. poz. 1938, ze zm.), który wprowadza zmiany w IOWISZ-u, jest na ostatnim etapie prac rządowych – został skierowany do Rady Ministrów.
Opiniowanie wniosków składanych w ramach systemu IOWISZ / Dziennik Gazeta Prawna
Zaproponowane w nim rozwiązania zmierzają przede wszystkim do poszerzenia zakresu opiniowania i obniżenia pułapu wartości podlegających mu inwestycji. Po zmianach IOWISZ będzie można wykorzystać już na etapie planowania utworzenia placówki leczniczej. Wnioski będą mogły złożyć także uczelnie medyczne i samorządy. Osobny formularz ma być przygotowany dla inwestycji odtworzeniowych, np. na remonty.
Opinia o celowości inwestycji jest ważnym elementem przy decyzjach o rozdzielaniu funduszy, jest też warunkiem ubiegania się o środki europejskie. Wnioski składa się do wojewody lub – w szczególnych przypadkach – do ministra zdrowia.
Potrzebny, ale skomplikowany
Samorządowcy są zgodni co do tego, że IOWISZ jest przydatny, jednak niecierpliwie czekają na uproszczenie go. – Jeśli nie będzie żadnych innych kryteriów, tylko faktyczne potrzeby zdrowotne, to zgadzam się, że należy używać to narzędzie i je doskonalić. Ale dyrektorzy czasem wskazują, że nie zgadzają się ze sposobem oceny wniosku, bo w zbyt dużym stopniu zależy ona od kwalifikującego – mówi Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego.
Zgadza się z nim Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich. – Uproszczenie systemu byłoby mile widziane. Teraz kryteria są niewystarczająco przejrzyste, część ma charakter uznaniowy. Warto byłoby też, żeby bardziej w nich wybrzmiały priorytety zdrowotne. Jeśli stawiamy na onkologię, kardiologię, opiekę nad osobami starszymi, niech to znajdzie odzwierciedlenie w punktacji – sugeruje.
Roman Kolek zwraca uwagę, że obecnie IOWISZ nie jest do końca zbieżny z regionalnymi programami operacyjnymi. – Kieruje się zupełnie innymi warunkami i zasadami. Może być celowy w przypadku jednolitego podejścia na poziomie krajowym, ale w przypadku dopasowania do potrzeb RPO nie zawsze się sprawdza i nie sądzę, żeby nowelizacja rozwiązała ten problem – ocenia.
Uwagi mają również dyrektorzy szpitali. – IOWISZ powinien być gwarancją pozyskania środków. Przy pozytywnej opinii powinno być to jednoznaczne z zakontraktowaniem świadczeń – mówi Mariusz Wójtowicz, prezes zarządu Szpitala Miejskiego w Zabrzu, członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali.
Jego zdaniem powiadomienie organów wojewódzkich o pewnych inwestycjach, które muszą być zgodne z mapami potrzeb zdrowotnych i uzyskiwania zgody na nie, by móc kontraktować świadczenia w ramach środków publicznych, to dobry kierunek. – Trzeba go jednak cały czas modyfikować. Choćby w zakresie wprowadzania danych do systemu. Dziś jest to zbyt skomplikowane – ocenia.
Nowela ułatwi czy utrudni?
Projektowana nowelizacja ustawy, jak zapewniają jej autorzy, odpowiada na postulaty użytkowników IOWISZ-a. Nie jest jednak pewne, czy spełni ich oczekiwania.
– Na pewno, jako samorządy, cieszylibyśmy się, gdyby ten nowy projekt pojawił się wraz z analizą tego, co przyniósł dotychczasowy – mówi Marek Wójcik, który pozytywnie ocenia przewidzianą w projekcie możliwość składania wniosków przez podmiot tworzący, czyli samorząd albo uczelnię. Teraz mogą wnioskować tylko podmioty lecznicze. – Dzięki temu wnioskodawcą, kupującym i właścicielem byłby samorząd. W związku z tym miałby prawo wykorzystywać sprzęt tak, jak uważa za stosowne, np. udostępniać więcej niż jednemu podmiotowi. To również przyspieszy proces inwestowania – uważa.
Jako wyczekiwaną zmianę wskazuje też objęcie opiniowaniem projektów odtworzeniowych.
Samorządy z niecierpliwością czekają również na zmiany w procedurze odwołań od negatywnych opinii. Teraz rozpatruje je minister. Po zmianach, zanim trafi ono do resortu, wojewoda będzie mógł zweryfikować swoją decyzję, ponieważ będzie możliwość przedstawienia mu dodatkowych informacji. Dzięki temu, zdaniem Wójcika, mniej spraw będzie trafiało do ministra, rozpatrywane będą na poziomie lokalnym.
Niezadowolenie wzbudza perspektywa podniesienia opłat za złożenie wniosku. Poza podstawową stawką (4 tys. zł) będzie trzeba płacić za każdy element projektu (po 1 tys. zł). – Jeśli to będzie np. projekt zakładający informatyzację 10 komórek, to trzeba będzie płacić za każdą z nich osobno plus kwota bazowa. To dużo więcej niż obecnie – wskazuje ekspert ZMP.
Podkreśla, że jednocześnie poszerzony został zakres inwestycji, w których uzyskanie opinii będzie konieczne. W noweli obniżono ich wartość i doprecyzowano, że dotyczyć to też będzie wszystkich projektów ze środkami unijnymi.