Elektroniczne karty poświadczające prawo wykonywania zawodu będą też służyć do składania elektronicznych podpisów pod dokumentacją medyczną i receptami.



Karty dla lekarzy będą wydawane niezależnie od e-dowodu, choć rząd wcześniej chciał te dokumenty połączyć. Będą jednak z wyglądu podobne do dowodu osobistego – przewiduje nowelizacja ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty skierowana wczoraj do konsultacji. Docelowo mają one być równocześnie kartą specjalisty medycznego (KSM) umożliwiającą uwierzytelnianie pracownika medycznego na potrzeby udzielania świadczeń opieki zdrowotnej. Co to znaczy? Będzie nią można poświadczyć wykonanie zabiegu czy operacji, co cieszy NFZ, bo ukróci ewentualne nadużycia. Ucieszą się też pacjenci.
– Dziś w inny sposób niż przez wejście na strony internetowe Naczelnej Izby Lekarskiej nie są oni w stanie zweryfikować, czy osoba, do której udają się na wizytę, faktycznie ma uprawnienia. Lekarz nową kartę będzie musiał nosić przy sobie. Obecne papierowe duże książeczki to uniemożliwiały – mówi DGP Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Dodatkowo będzie także służyła do składania podpisu na dokumentacji prowadzonej elektronicznie, co sprawi, że pacjent nie będzie musiał nosić np. papierowych recept. E-dokumentacja miała obowiązywać już od 1 stycznia 2018 r., ale trwają prace nad nowelizacją przepisów po raz kolejny przesuwającą termin w części zakresów o rok. Recepty elektroniczne miałyby wejść w życie jeszcze później – od 2020 r., a e-skierowania od 2021 r.
Dostawca przyszłego rozwiązania nie będzie wybrany w konkursie. W projekcie nowelizacji ustawy wpisano, że stworzenie i utrzymanie systemu teleinformatycznego niezbędnego do wydawania i zapewnienia funkcjonalności dokumentów jest zadaniem Naczelnej Rady Lekarskiej z zakresu administracji rządowej. Ale zaznaczono, że NRL powierza wykonanie systemu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Spółka jednorazowo ma dostać ok. 1,1 mln zł na przygotowanie i wdrożenie systemu informatycznego do wydawania kart. Ponadto w ocenie skutków regulacji przewidziano 24 zł za wydanie karty z kwalifikowalnym certyfikatem podpisu elektronicznego na dwa lata, a za kolejne dwuletnie odnowienia certyfikatu 24,6 zł od osoby. Biorąc pod uwagę, że sprawa dotyczy 184,5 tys. lekarzy oraz że część kart będzie gubionych lub ulegnie zniszczeniu, a system IT trzeba będzie utrzymywać, łączne koszty do roku 2026 oszacowano na 45,8 mln zł.
– Powierzenie z góry tego zadania akurat PWPW to niezbyt zgrabne rozwiązanie. Zapoznam się z tym projektem i pewnie będziemy dopytywać ministerstwo oraz lekarski samorząd, czemu podjęły taką decyzję – mówi nam jeden z członków sejmowej komisji zdrowia. Izba lekarska jednak również nie jest pewna, czy akurat to przedsiębiorstwo jest najlepsze. Wbrew pogłoskom wcale z PWPW nie podpisała żadnego porozumienia w tej sprawie. – Naszym zdaniem powinno być przynajmniej porównanie ofert różnych firm, ale Ministerstwo Zdrowia wskazało jednoznacznie PWPW – mówi Hamankiewicz.