Musimy pracować nad prestiżem zawodów pielęgniarki i położnej – mówił w poniedziałek minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który uczestniczył w debacie o problemach pielęgniarstwa i położnictwa. Wskazał, że należy rozmawiać m.in. o ich kształceniu i normach zatrudnienia.

Debatę o problemach współczesnego pielęgniarstwa i położnictwa zorganizował resort zdrowia wspólnie z Naczelną Radą Pielęgniarek i Położnych, Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych oraz Warszawskim Uniwersytetem Medycznym.

"Problemy polskiego pielęgniarstwa są problemami całego kraju" – podkreślił minister Radziwiłł. Przyznał, że jednym z większych problemów – nie tylko polskiej – służby zdrowia jest niewystarczająca liczba pielęgniarek.

"Z całą pewnością musimy pracować nad prestiżem zawodów pielęgniarki i położnej, bo ten prestiż jest tym, co będzie przyciągać nowe kadry (...), a także powstrzymywać przed odchodzeniem od zawodu" – powiedział.

Doprecyzował, że w celu zwiększenia prestiżu tych zawodów "ministerstwo zdrowia m.in. zaproponuje organizacjom pielęgniarskim wspólne prowadzenie kampanii społecznych i edukacyjnych, których celem będzie poinformowanie społeczeństwa, dlaczego warto zostać pielęgniarką".

Ocenił, że ważna jest także kwestia norm zatrudnienia pielęgniarek. "Dzisiaj wiele pielęgniarek pracuje w warunkach, które nie tylko urągają ich bezpieczeństwu, ale przede wszystkim bezpieczeństwu pacjentów. To trzeba zmieniać" – powiedział.

Dodał, że należy także zmniejszyć obciążenie pielęgniarek i położnych pracą biurokratyczną, tak by mogły one więcej czasu poświęcać pacjentowi.

Zdaniem Radziwiłła kompleksowym aktem dotyczącym problemów tej grupy zawodowej powinna być strategia na rzecz polskiego pielęgniarstwa. "Konieczne jest przygotowanie takiego wspólnego dokumentu, który byłby nie tylko życzeniem jednej strony, ale zaakceptowanym przez wszystkich zainteresowanych" – zaznaczył.

Wskazał, że strategia w ciągu trzech miesięcy ma być opracowana przez specjalnie powołany zespół ds. pielęgniarstwa, w którego skład wejdą m.in. przedstawiciele środowiska pielęgniarek i położnych, prawnicy i przedstawiciele rządu. Pracami zespołu ma pokierować wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko.

"W ministerstwie zdrowia trwają prace nad nowelizacją ustawy o zawodach pielęgniarek i położnych w zakresie kształcenia podyplomowego, w szczególności jego podnoszenia na wyższy poziom poprzez wprowadzenie systemu akredytacji Ministra Zdrowia dla podmiotów, które uczestniczą w kształceniu podyplomowym" – powiedział Radziwiłł.

Zapewnił, że nie jest planowana likwidacja licencjackich i magisterskich studiów pielęgniarskich. "Natomiast rozmawiamy o wzmocnieniu sytuacji, pracy pielęgniarek (...) poprzez zawody pomocnicze" – powiedział. Wskazał, że pielęgniarkom mogłyby pomagać np. asystentki, które nie miałyby wykształcenia wyższego.

Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zapewniał, że rząd do problemów środowiska pielęgniarek i położnych przywiązuje ogromną wagę. Podkreślał też potrzebę dialogu poszczególnych resortów z organizacjami pielęgniarek i położnych.

Gowin powtórzył zapewnienia ministra Radziwiłła, że nie jest planowane nadanie systemowi kształcenia pielęgniarek "charakteru nieakademickiego". "Będę ogromnie pana ministra w tej determinacji wspierał" – zaznaczył.

Kwestię kształcenia pielęgniarek poruszyła także przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Lucyna Dargiewicz. Podkreśliła, że wszystkie środowiska pielęgniarskie "stoją na stanowisku, że kształcenie wyższe jest kształceniem właściwym dla tego zawodu".

Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas zwracała uwagę, że 42 tys. pielęgniarek pracujących w Polsce ma już uprawnienia emerytalne i w każdej chwili może zrezygnować z pracy. Kolejne 40 tys. nabędzie takie uprawnienia w przeciągu 4 lat. Oznacza to, że w najbliższych latach uprawnienia emerytalne będzie miała co czwarta polska pielęgniarka i położna.

Małas zaznaczyła jednocześnie, że w ostatnich dwóch latach zwiększyło się zainteresowanie studiami pielęgniarskimi. Podkreśliła, że należy zachęcać absolwentów tych uczelni (ok. 5,5 tys. osób rocznie) do podejmowania w Polsce pracy w zawodzie.