Firma skupująca długi szpitali musi nie tylko poinformować o tym fakcie organizatora samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej, lecz także uzyskać jego akceptację.
Sprawa dotyczyła powództwa o zapłatę ponad 80 tys. zł, jakie przeciwko warszawskiemu szpitalowi dziecięcemu wytoczyła spółka M. działająca w branży finansowej. Źródłem zobowiązania szpitala miała być początkowo umowa z firmą R., która miała dostarczyć placówce odczynniki chemiczne do badań laboratoryjnych. Materiały zostały przekazane, jednak szpital nie zapłacił całej kwoty. Wobec jego zadłużenia i trudności z odzyskaniem należności firma R. zawarła kontrakt ze spółką M. nazwany „umową gwarancyjną”. Na jej mocy M. zapłaciła wierzycielowi całą sumę długu, a firma R. scedowała swoje uprawnienia wobec szpitala na spółkę M.
O tym kontrakcie nie został jednak poinformowany Warszawski Uniwersytet Medyczny jako założyciel szpitala. Zgodnie bowiem z obowiązującym art. 54 ust. 5 ustawy o działalności leczniczej (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 112 poz. 654), czynność prawna mająca na celu zmianę wierzyciela samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej (a w takiej formie funkcjonował szpital) może nastąpić po wyrażeniu opinii przez podmiot tworzący. Wydaje on zgodę albo odmawia jej wydania, biorąc pod uwagę konieczność zapewnienia ciągłości udzielania świadczeń zdrowotnych oraz w oparciu o analizę sytuacji finansowej i wynik finansowy samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej za rok poprzedni. Zgodę wydaje się po zasięgnięciu opinii kierownika SPZOZ.
W efekcie, gdy spółka M. zwróciła się do szpitala z wezwaniem do zapłaty, spotkała się z odmową. Sprawa trafiła do sądu, ale tu wszystkie instancje po kolei oddalały powództwo, apelację, a Sąd Najwyższy – skargę kasacyjną.
Uzasadniając wyrok SN przypomniał, że art. 54 ust. 6 ustawy o działalności leczniczej stanowi o tym, że wszelkie kontrakty powodujące zmiany podmiotowe po stronie wierzycieli SPZOZ dokonane bez zgody organizatora są nieważne. A tak właśnie było w przypadku umowy zawartej między spółką M. a firmą R. Nie może więc na jej podstawie zaistnieć zobowiązanie szpitala do zapłaty jakichkolwiek należności na rzecz spółki M. Co więcej, stosunek prawny pomiędzy wierzycielem a spółką M. jest także nieważny, a w efekcie może to skutkować roszczeniem spółki M. o zwrot zapłaconej bezpodstawnie kwoty od firmy R. Zaś sama firma R. nadal pozostaje wierzycielem szpitala i może dochodzić od niego swoich należności. Nie doszło bowiem do żadnego przeniesienia zobowiązań.
Sąd Najwyższy wskazał jednak, że sformułowanie art. 54 ust. 5 i 6 ustawy o działalności leczniczej budzi coraz większe wątpliwości. – Przepisy te dotyczą praktycznie każdej czynności prawnej między wierzycielem SPZOZ a innym podmiotem zainteresowanym wejściem w miejsce wierzyciela zakładu. Taka jest też utrwalona wykładnia przepisów ustawy. Ale to wszystko powoduje, że trzeba wreszcie zadać pytanie, czy nie jest to zbyt szeroki zakres obowiązywania. Rozstrzygnięcie coraz liczniejszych wątpliwości leży jednak w rękach Trybunału Konstytucyjnego – stwierdził sędzia Kazimierz Zawada.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 3 marca 2017 r., sygn. akt I CSK 255/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia