O rok dłużej medycy będą mogli wystawiać zarówno papierowe, jak i elektroniczne zwolnienia. Dopiero od 1 stycznia 2019 r. będą one wydawane wyłącznie w formie elektronicznej.
Za 22 miesiące i 12 dni wszystkie potwierdzenia czasowej niezdolności do pracy będą trafiać do ZUS drogą elektroniczną. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa oraz innych ustaw. Uwzględnia on uwagi zgłoszone w czasie konsultacji, a w tej chwili czeka na rozpatrzenie przez rząd.
ZUS pomaga
Zasady wystawiania e-zwolnień (e-ZLA) / Dziennik Gazeta Prawna
Pracodawcy i ZUS od dawna alarmowali, że nie mogą kontrolować krótkich zwolnień lekarskich. Chory ma bowiem 7 dni na dostarczenie do nich potwierdzenia czasowej niezdolności do pracy i może to zrobić ostatniego dnia. Dopiero wtedy zakład dowiaduje się, co dolegało pracownikowi, ale nie ma już wtedy możliwości przeprowadzenia kontroli.
Sytuację miały zmienić przepisy wprowadzające od 1 stycznia 2016 r. możliwość wystawiania e-zwolnień. Przez pierwsze dwa lata obowiązywania ustawy dopuszczono jednak wystawianie zarówno papierowych, jak i elektronicznych poświadczeń o czasowej niezdolności do pracy. – Niestety duża część lekarzy wykazuje spory dystans do formy elektronicznej. Takie zwolnienia dostarczane bezpośrednio do ZUS stanowią około 2 proc. wszystkich wystawionych. A przecież lekarze mają już możliwość korzystania z funkcjonalności e-ZLA w ramach aplikacji gabinetowych, w których na co dzień pracują – wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ZUS.
Wskazuje, że dzięki udostępnionemu przez ZUS interfejsowi coraz więcej producentów oprogramowania rynku medycznego wprowadza elektroniczne zwolnienia do swoich aplikacji. Dzięki takiemu rozwiązaniu lekarz wypisujący zwolnienie nie musi przechodzić z aplikacji gabinetowej na Platformę Usług Elektronicznych ZUS, tak jak to było wcześniej.
– Takie rozwiązanie przynosi pierwsze efekty, ale nie jest to jeszcze sytuacja zadowalająca – dodaje Wojciech Andrusiewicz.
Pracodawcy przeciwko
Pracodawcy nie kryją oburzenia rządową propozycją przesunięcia o kolejny rok dwutorowego wystawiania zwolnień lekarskich.
– To jest niedopuszczalne, żeby nie można było kontrolować wszystkich krótkich nieobecności w pracy. Tylko natychmiastowe dostarczenie zwolnienia do ZUS umożliwi sprawdzenie, czy pracownik jest faktycznie chory – twierdzi Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy Konfederacji Lewiatan, członek Rady Nadzorczej ZUS. – Obecnie dochodzi do sytuacji, że lekarze zastępują pomoc społeczną, wystawiając zwolnienia osobom, które nie powinny ich dostać. Sam zgłosiłem przypadek pracownicy, która przez 6 lat skutecznie przebywa na zwolnieniu i nikt nie może zakwestionować jej choroby. A to dlatego, że korzysta z krótkich zwolnień wystawianych w formie papierowej, których nie można zweryfikować – dodaje.
Lekarze triumfują
Medycy już w ubiegłym roku domagali się wydłużenia okresu przejściowego o co najmniej rok. Teraz nie kryją satysfakcji. – Jesteśmy zadowoleni, że strona rządowa wysłuchała naszych argumentów dotyczących przesunięcia okresu przejściowego umożliwiającego równolegle wystawianie zarówno zwolnień papierowych, jak i elektronicznych – wyjaśnia Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. – To wynika przede wszystkim z faktu, że informatyzacja ochrony zdrowia przebiega chaotycznie. Systemy nie są między sobą kompatybilne, więc wystawienie takiego zwolnienia nastręcza trudności. Nie można zmuszać wszystkich lekarzy, żeby już od przyszłego roku wystawiali wyłącznie e-zwolnienia. A biorąc pod uwagę doświadczenia lat poprzednich, kolejny rok też może rządowi nie wystarczyć – dodaje Hamankiewicz.
Podobnie uważają związkowcy.
– Jeśli strona rządowa nie zmieni filozofii wystawiania e-zwolnień, to nawet wydłużenie o kolejnych 5 lat okresu przejściowego nic nie da. To jest zupełnie niedopuszczalne, żeby ZUS kosztem lekarzy próbował ograniczyć koszty funkcjonowania systemu. My mamy zajmować się pacjentami, a nie wypełniać dokumenty za urzędników. I to jeszcze za darmo. Przecież takie rozwiązanie generuje koszty po naszej stronie – podkreśla Zdzisław Szramik, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Być może sytuację zmieni wdrożenie w połowie 2018 r. Karty specjalisty medycznego.
– Ten nowy dokument ma być elektronicznym prawem wykonywania zawodu. Chcemy, żeby takie karty wydano lekarzom, dentystom i felczerom. Zakładamy, że będzie to narzędzie przydatne w dokonywaniu szybkiej autoryzacji w systemie e-zdrowia. Byłoby dobrze, gdyby jedną z jej funkcji było potwierdzanie elektronicznych zwolnień. Bo nie ukrywam, że obecnie oferowane rozwiązania przez ZUS są czasochłonne. W obecnym systemie, kiedy kilkudziesięciu pacjentów czeka w kolejce, dużo szybciej jest wystawić papierowe zwolnienie, niż logować się do systemu ZUS – dodaje Maciej Hamankiewicz.
Związkowcy zwracają także uwagę, że obecnie to pacjenci bardzo często obawiają się, że e-zwolnienie nie dotrze do pracodawcy, i proszą o wystawienie jego papierowej wersji.
Etap legislacyjny
Resortowy projekt ustawy po konsultacjach