Petycja do premier, tworzenie grup w obronie rodzących w mediach społecznościowych. Po nauczycielach i kobietach z parasolkami czas na kolejny bunt. Tym razem w kwestii standardów porodowych.
Dominika Sikora zastępca redaktora naczelnego / Dziennik Gazeta Prawna
„Liczymy na to, że przywróci pani standardy opieki okołoporodowej, dające każdej Polce możliwość rodzenia po ludzku” – piszą w apelu do premier Beaty Szydło członkowie Fundacji Rodzić po Ludzku. W sieci krąży petycja skierowana do ministra zdrowia w tej samej sprawie. Podpisało ją ponad 15 tys. kobiet.
Dlaczego apel do szefowej rządu? – Bo to ona jest zwierzchniczką pana ministra zdrowia. A on zignorował nasz głos – komentuje Joanna Pietrusiewicz, która kieruje Fundacją Rodzić po Ludzku (fundacja razem z „Gazetą Wyborczą” promowała podwyższanie standardów na porodówkach).
„Oburza nas fakt, że minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, ignorując wypracowany przez środowiska medyczne i pacjenckie konsensus, przychylił się do jedynego głosu sprzeciwu reprezentowanego przez Naczelną Radę Lekarską. Co więcej, zataił zaproponowaną zmianę przed opinią publiczną, a także ekspertami zajmującymi się zagadnieniami poprawy opieki okołoporodowej, uniemożliwiając tym samym podjęcie otwartej dyskusji nad sensem jej wprowadzenia” – czytamy w apelu. – Uważamy, że wzięcie pod uwagę tylko głosu Naczelnej Rady Lekarskiej pokazuje, że minister zdrowia Konstanty Radziwiłł jest ministrem lekarzy, który interesy swojej grupy zawodowej przedkłada nad dobro pacjentów – dodaje Pietrusiewicz.
W czerwcu tego roku została przyjęta nowelizacja ustawy o działalności leczniczej. W jednym punkcie wprowadzała istotną zmianę: resort zdrowia już nie będzie w ramach rozporządzeń przedstawiał standardów medycznych.
Do tej pory zostały wydane przez MZ cztery takie rozporządzenia, z czego trzy dotyczyły rodzących (prace nad pierwszymi rozpoczęły się już w 2007 r. z inicjatywy ministra Zbigniewa Religi).
Czwarty i ostatni, który powstał, dotyczy opieki anestezjologicznej.
W standardach dotyczących porodów są m.in. zapisane: swoboda przyjmowania wygodnych pozycji podczas porodu, możliwość korzystania z wanny lub prysznica, intymna sala do porodu, wybór sposobu parcia, możliwość picia w trakcie porodu, nieprzerwany kontakt matki z dzieckiem po porodzie, wsparcie w laktacji. Jeżeli nie będzie twardych przepisów, reguły będą zależały od decyzji konkretnego lekarza w konkretnym szpitalu.
Zaniepokojone sytuacją jest Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. – Przyglądamy się. Wielokrotnie występowaliśmy o poprawę standardów okołoporodowych. Trafiają do nas sprawy, z których jasno wynika, że rodzące często czują się traktowane przedmiotowo – tłumaczy Katarzyna Łakoma, kierownik zespołu prawa administracyjnego i gospodarczego.
Zdaniem prof. Doroty Karkowskiej, prawniczki zajmującej się prawami pacjenta, likwidacja standardu w formie rozporządzenia spowoduje, że w sądzie nie będzie można się odwołać do niego. – A raczej będzie można, ale sąd nie musi tego brać pod uwagę. Obwieszczenie jest narzędziem miękkim, rozporządzenie twardym – tłumaczy prawniczka. A właśnie w takiej formie chce teraz minister ogłaszać wytyczne.
Resort zdrowia wydał oświadczenie, w którym pisze, że kobiety nie powinny się obawiać, bo zmiana ta ma charakter porządkujący. – Standardy postępowania medycznego to zbiory rekomendacji, które odnoszą się w szczególności do działań diagnostyczno-terapeutycznych, zapobiegawczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych. Najczęściej opracowywane są w formie zaleceń, wytycznych lub rekomendacji przez towarzystwa naukowe oraz zespoły ekspertów w poszczególnych dziedzinach medycyny – tłumaczy MZ. – Jako schematy postępowania oparte na aktualnej wiedzy medycznej i tworzone zgodnie z zasadami medycyny opartej na dowodach naukowych (ang. evidence-based medicine) stanowią ważne wskazówki w codziennej praktyce medycznej, ale nie powinny stanowić bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa.
Zdaniem urzędników minister zdrowia będzie miał uprawnienia do wydawania obwieszczeń zawierających wytyczne i zalecenia postępowania dotyczące diagnostyki i leczenia w poszczególnych dziedzinach. Mają być one opracowane przez towarzystwa naukowe o zasięgu krajowym. ⒸⓅ
Szczepionki bierze jedna firma
Przetarg był przeprowadzony zgodnie z prawem. Urząd Zamówień Publicznych odrzucił skargę w sprawie umowy resortu zdrowia na szczepionki przeciw pneumokokom. Przetarg wygrała GlaxoSmithKline. Jedyny konkurent, czyli Pfizer, w zeszłym tygodniu odwołał się od wyniku, zarzucając, że MZ sprzyjało konkurentom. Pojawił się też zarzut, że preparaty mogą pochodzić z Azji. Wczorajsze orzeczenie KIO potwierdziło, że zlecenie pozostanie przy GSK. Firma ma do końca grudnia dostarczyć 1,2 mln preparatów, którymi w 2017 r. będą szczepione noworodki. Do tej pory refundowane były tylko szczepienia części dzieci z grup największego ryzyka. Teraz MZ zafunduje je całej populacji urodzonych w 2017 r. To wydatek rzędu 100 mln zł.
OPINIA
Mały trybik, a szkody duże
Pomysły resortu zdrowia wyglądają na zaplanowaną akcję dywersyjną. Choćby przepisy o sieci szpitali, których idea kłóci się z tym, co mówi wicepremier Mateusz Morawiecki. On stawia na rozruszanie gospodarki rękoma prywatnych inwestorów, MZ jednym ruchem chce wykarczować niepubliczne placówki z dostępu do pieniędzy z NFZ. Rządowe Centrum Legislacji pisze, że nie ma uzasadnienia dla wyeliminowania z rynku prywatnych karetek ratowniczych, resort brnie w walkę z „prywaciarzami”, co może doprowadzić do zamknięcia biznesu wartego kilkaset milionów złotych rocznie. Teraz resort funduje szefowej rządu kolejne pole konfliktu. Chodzi o rezygnację z odgórnego ustalania standardów opieki okołoporodowej. Biorąc pod uwagę, jak mocno rząd angażuje się w politykę prorodzinną, działania ministra Radziwiłła nie można określić inaczej niż mianem sabotażu. Zmobilizował kobiety, które o utrzymanie godnych warunków rodzenia zwróciły się do premier Szydło, a jeszcze ryzykuje, że niezadowolone wyjdą na ulice. Do „czarnego protestu bis” już niedaleko. Otwieranie nowych sporów to ostatnia rzecz potrzebna dziś rządowi. Minister albo tego nie rozumie, albo robi to z premedytacją. Tak czy tak działa na niekorzyść mechanizmu, którego jest trybikiem.