Seria zamachów terrorystycznych w Turcji, o które oskarżani są dżihadyści lub kurdyjscy bojownicy oraz spór dyplomatyczny z Rosją, uderzają w branżę turystyczną. Liczba rezerwacji na lato spadła o 40 proc. w porównaniu do ub.r. - pisze "Wall Street Journal".

Jak informuje w poniedziałek amerykański dziennik, obłożenie hoteli jest niższe o ponad połowę, a setki hoteli i pensjonatów wystawiono na sprzedaż.

"Na horyzoncie nie widać końca tego chaosu" - podkreśla "WSJ" i dodaje, że w sobotę w kolejnym ataku bombowym na zatłoczonej ulicy handlowej w Stambule zginęło czterech obcokrajowców.

W ostatnich latach sektor turystyczny kwitł, a na wysokim poziomie utrzymywali go Rosjanie odpoczywający na plażach nad Morzem Śródziemnym, a także mieszkańcy Zachodu i Arabowie, których do kraju położonego w regionie targanym niepokojami wywołanymi arabską wiosną przyciągała stabilność.

Turystka odpowiada za ponad 4 proc. tureckiego PKB. Branża zatrudnia ponad milion ludzi, ok. 7 proc. pracującej populacji. Między 2001 r. a 2014 r. dochody z turystyki potroiły się, osiągając rekordowe 34,3 mld dolarów. W 2012 r. Stambuł dołączył do pięciu najczęściej odwiedzanych miast świata według badania MasterCard Global Destinations Cities Index.

"WSJ" przypomina, że pod koniec listopada tureckie myśliwce zestrzeliły rosyjski samolot wojskowy przy granicy turecko-syryjskiej, który według Ankary naruszył jej przestrzeń powietrzną. Moskwa temu zaprzeczała i odpowiedziała wprowadzeniem embarga handlowego i praktycznie zakazała rosyjskich wycieczek do Turcji. Rocznie ok. 4 mln Rosjan odwiedza Turcję; Rosjanie są drugą najliczniejszą grupą turystów po Niemcach.

"Tureckie hotele i firmy związane z turystyką mogły przetrwać rosyjskie kroki karne, ale samobójcze ataki bombowe odstraszyły większy strumień turystów z Europy" - dodaje.

Tureckie władze oskarżyły IS o podwójny zamach w Ankarze z jesieni ub.r., w którym zginęło ponad sto osób. W styczniu zamachowiec samobójca z IS zabił kilkunastu niemieckich turystów w Stambule przy Błękitnym Meczecie, jednej z najbardziej popularnych atrakcji w mieście. W ciągu ostatniego miesiąca kilkanaście osób poniosło śmierć w dwóch zamachach z użyciem samochodów pułapek.

Władze próbują chronić branżę, w której w ostatnich miesiącach wystawiono na sprzedaż w internecie prawie 2 tys. obiektów. W lutym rząd ogłosił plan wstrzyknięcia 543 mln lir (190 mln dolarów) w ten sektor.

"Turcja jest waszym domem. Możecie spokojnie przyjeżdżać do tego pięknego i bezpiecznego kraju" - przekonywał wówczas premier Ahmet Davutoglu.

Jednak firmy turystyczne twierdzą, że branżę czekają kolejne problemy. "Atrakcyjność Turcji jako otwartego i ogólnie rzecz mówiąc bezpiecznego społeczeństwa jest w strzępach. Aby turystyka się odbiła, konieczne jest coś więcej niż plan działań" - uważa analityk ds. Turcji w mającym siedzibę w Londynie think tanku Verisk Maplecroft, Anthony Skinner.

"WSJ" zaznacza, że turystyka była jednym z niewielu jasnych punktów w spowalniającej gospodarce w ostatnich latach, w czasie gdy wzrost gospodarczy spadł do ok. 3 proc., ze średnio 5 proc. w poprzedniej dekadzie.

Jednak w ub. roku dochody z turystyki skurczyły się po raz pierwszy od 2010 roku, o 8 proc. do 31,5 mld dolarów. W styczniu dochody w tej branży spadały w jeszcze szybszym tempie, o 19 proc. w stosunku do stycznia ub.r. - pisze dziennik i dodaje, że mniejsza liczba zagranicznych gości może zaostrzyć deficytu obrotów bieżących Turcji, gdyż turystyka jest głównym źródłem zagranicznych dewiz.