Do końca czerwca ważność utracą polisy ubezpieczeniowe 98 biur podróży. U kolejnych 222 touroperatorów stracą one ważność do końca lipca, u 380 w sierpniu – wynika z danych Ministerstwa Sportu i Turystyki. Od 14 maja polisy muszą być przedłużane na nowych zasadach. Dla małych i średniej wielkości biur oznacza to nawet czterokrotnie większy wydatek niż dotychczas.
– Już kilkunastu touroperatorów zalega z przedłożeniem nowej gwarancji. Ale na tym może się nie skończyć – uważa Tomasz Rosset, sekretarz generalny Polskiej Izby Turystyki.
Istnieje obawa, że w trakcie tego sezonu letniego decyzję o zmianie lub zaprzestaniu działalności może podjąć grono 70–80 podmiotów. Od początku roku zrobiły to trzy biura, w tym ostatnio R’Tur, którego nie było stać na wykupienie nowej polisy.
W tym roku może więc zostać pobity rekord pod względem upadłości na rynku turystycznym. Ucierpią na tym klienci, którzy mogą mieć trudności z odzyskaniem swoich pieniędzy od bankrutów.
Zdaniem Ministerstwa Sportu i Turystyki rozwiązanie problemu przyniosłoby wejście w życie ustawy o turystycznym funduszu gwarancyjnym. Składki na niego miałoby płacić każde biuro: do 20 zł za każdego klienta. W sumie w skali roku wpływałoby na jego konto 18 mln zł, z czego 4 mln zł byłyby przeznaczane na funkcjonowanie turystycznego funduszu gwarancyjnego. W 2019 r., jak wylicza resort, fundusz dysponowałby kwotą ponad 79 mln zł.
Przepisy, według planów z zeszłego roku, miały zacząć obowiązywać jeszcze przed tegorocznym sezonem letnim. Obecnie mówi się o końcu roku.
– Od 18 kwietnia do 22 maja trwały uzgodnienia międzyresortowe i konsultacje społeczne. Po analizie propozycji zmian skorygowany projekt będzie przedmiotem obrad Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, Komitetu Rady Ministrów oraz Rady Ministrów – wyjaśnia Katarzyna Kochania, rzecznik prasowy Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Zdaniem branżowych organizacji te zmiany będą niewystarczające. Potrzebna jest nowelizacja ustawy o usługach turystycznych. Inaczej wiele z nowych przepisów pozostanie martwych. – Jak ten zobowiązujący biura do podnoszenia gwarancji minimalnej, jeśli w trakcie sezonu ich sprzedaż okaże się wyższa od zaplanowanej. Nie zostało jednak określone, jakie kary grożą za niewypełnienie tego obowiązku. Bo to można zrobić tylko w ustawie – zauważa Tomasz Rosset.
Trzeba też doprecyzować, kto jest odpowiedzialny za ściąganie turystów upadłego biura do kraju. Do tej pory robiły to urzędy marszałkowskie, choć ustawa wprost ich do tego nie zobowiązuje.
Wreszcie, jak zauważa branża, gwarancją ubezpieczeniową powinny zostać objęte także nowe podmioty, takie jak portale turystyczne czy linie lotnicze, oraz skrócony powinien zostać termin, w którym następowałoby rozliczenie z polisy z klientami upadłego biura.
– Nie powinno to trwać dłużej niż trzy miesiące. Obecnie urzędy marszałkowskie przez rok czekają tylko na składanie wniosków od poszkodowanych turystów – dodaje Tomasz Rosset.
W tym roku może paść ponury rekord: zbankrutuje nawet 80 touroperatorów