Biura podróży nie płacą VAT od zaliczek, tylko od marży obliczonej dopiero po wykonaniu usługi – orzekł wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny.
To precedensowy wyrok, istotny dla całej branży. Jej przedstawiciele nie kryli ulgi w rozmowach z DGP.
– Cieszymy się, że NSA podzielił nasze argumenty – powiedział Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystycznej. Podkreślił jednak, że to dopiero połowa drogi w batalii z fiskusem. Teraz branża czeka na zmianę przepisów. Dziś nie uwzględniają one specyfiki działania touroperatorów i praktycznie zmuszają do ciągłej korekty rozliczeń VAT.
Fiskus uważa bowiem, że biura turystyczne powinny same prognozować marżę i płacić podatek już w momencie otrzymania przedpłaty za wykupioną wycieczkę. Wskazuje na to ostatnia odpowiedź (z 13 grudnia br.) wiceministra Pawła Gruzy na interpelację poselską nr 7760.
Takie podejście fiskusa nastręcza jednak touroperatorom wielu trudności. Często bowiem nie są oni w stanie z góry określić, ile zarobią na konkretnej imprezie turystycznej, a tym samym, od jakiej kwoty powinni odprowadzić podatek. Wpływ na to ma wiele czynników, w tym zmienność kursów walut i cen benzyny za granicą oraz decyzje samych uczestników wyjazdu, którzy mogą na miejscu korzystać z atrakcji, ale nie muszą.
Podejście fiskusa oznacza zatem dla biur podróży, że płacą VAT „w ciemno”, a następnie, już po zakończonej imprezie, muszą korygować deklaracje.
Zaliczka od marży
Problem pojawił się trzy lata temu. Od 2014 r. branżę obowiązują ogólne reguły rozliczania VAT – również w odniesieniu do opodatkowania zaliczek. Zasadniczo więc obowiązek rozliczenia podatku powstaje z chwilą wykonania usługi, ale jeżeli przed jej zrealizowaniem klient wpłaci zaliczkę, to usługodawca powinien od niej uiścić podatek (19a ust. 8 ustawy o VAT).
Problem polega na tym, że biura podróży płacą podatek od marży. Powstało więc pytanie, jak ją ustalić: czy przy każdej wpłacie pobranej od klienta, czy dopiero po zrealizowaniu całego świadczenia.
Ministerstwo Finansów wydało w sierpniu 2014 r. broszurę informacyjną, w której wyjaśniło, że touroperator powinien rozliczać podatek od każdej zaliczki. W takiej sytuacji powinien więc marżę oszacować, czyli przyjąć tę, którą skalkulowało przy określaniu ceny danej wycieczki, na podstawie przewidywanych kosztów. Jeżeli ostateczna marża okazałaby się inna niż szacowana, to należy skorygować podatek w deklaracji za okres rozliczeniowy, w którym wykonano usługę.
Jeżeli impreza nie odbyłaby się i biuro zwróci pieniądze klientom, to powinno dokonać korekty w deklaracji za okres rozliczeniowy, w którym zwrócono zaliczki – tłumaczył resort.
Przedsiębiorca nie prorok
Branża turystyczna od początku protestowała przeciwko takiej wykładni. Przypominała, że Unia Europejska celowo zdecydowała się na objęcie biur turystycznych procedurą VAT-marża, aby zwiększyć ich konkurencyjność wobec przedsiębiorców spoza Europy. Tymczasem polski fiskus to niweczy.
Dotychczas biura podróży wygrywały w sądach I instancji, czyli wojewódzkich. Przykładem wyroki: WSA w Warszawie z 19 października 2016 r. (sygn. akt III SA/Wa 2451/15), z 12 maja 2016 r. (sygn. akt III SA/Wa 1767/15), z 17 września 2015 r. (sygn. akt III SA/Wa 3649/14), z 16 września 2015 r. (sygn. akt III SA/Wa 4025/14).
Wczoraj zapadł pierwszy wyrok przed sądem kasacyjnym.
NSA podkreślił, że ustawa o VAT nie daje możliwości szacowania wysokości marży od danej imprezy turystycznej przed jej zakończeniem i rozliczeniem. – Fiskus nie może więc wymagać od podatnika, aby ten ustalał marżę w oparciu o sobie tylko znane przesłanki i samodzielne szacunki – tłumaczyła sędzia Izabela Najda-Ossowska. Podkreśliła, że podstawa opodatkowania musi być zawsze ustalona jasno i precyzyjnie.
NSA nie zgodził się z organami, iż opodatkowanie marży nie wyklucza powstania obowiązku podatkowego od zaliczki. – Opodatkowaniu podlega przecież marża, a nie jakikolwiek przepływ środków, który nie niesie za sobą żadnego obowiązku podatkowego – tłumaczyła sędzia Najda-Ossowska.
Przywołała też orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE. W wyroku z 3 maja 2012 r. (w sprawie C-520/10) TSUE wskazał, że w przypadku zaliczek obowiązek podatkowy w VAT może powstać pod warunkiem, że są już znane wszystkie okoliczności mające znaczenie dla danej transakcji.
Z innego wyroku (w sprawie C-410/02) wynikało, że do powstania obowiązku podatkowego może dojść tylko w sytuacji, w której kontrahenci ujawniają na zewnątrz swoje zamiary i wszystkie skutki finansowe związane z danym zdarzeniem podatkowym.
Potrzebna zmiana
Zdaniem Pawła Niewiadomskiego, dobrym krokiem byłby powrót do brzmienia przepisów sprzed 2014 r. albo inne reguły, które pozwolą branży na odroczenie obowiązku podatkowego.
– Fiskus musi brać pod uwagę nasze problemy, m.in. to, że często z dużym opóźnieniem spływają do nas faktury od zagranicznych kontrahentów – mówi prezes PIT.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 19 grudnia 2016 r., sygn. akt I FSK 510/15. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia