Pojazdy z Nowego Sącza wożą pasażerów wokół wulkanu Etna, a wkrótce trafią do Bari i Sofii. W Nowym Sączu trwa produkcja pasażerskich impulsów dla przewoźnika FSE z położonego nad Adriatykiem włoskiego miasta Bari. Umowa z grudnia 2015 r. zakłada dostawę pięciu elektrycznych zespołów trakcyjnych za ponad 20 mln euro, a to wcale nie musi być koniec. Kontrakt ma charakter ramowy: odbiorca ma opcję zamówienia kolejnych 10 składów, zwiększając tym wartość umowy do ponad 60 mln euro.
Do Włoch pojadą impulsy II, czyli nowa wersja flagowego pociągu Newagu. – Zmiany dotyczą wyglądu zewnętrznego, ale nie tylko. Inne będzie wnętrze, ponieważ Włosi zupełnie inaczej postrzegają nowoczesność. Urządzenia odpowiadające za bezpieczeństwo pojazdu na torach także będą się różnić od polskich, żeby mogły współpracować z infrastrukturą kolejową na tamtym rynku – tłumaczy Zbigniew Konieczek, prezes Newagu.
Polska firma czuje się w Italii jak u siebie w domu. W 2015 r. zakończyła dostawy spalinowych pociągów Vulcano dla przewoźnika FCE, który obsługuje 110-kilometrową linię wąskotorową okrążającą wulkan Etna. Z polskich zakładów pochodziły m.in. konstrukcja stalowa, wózki, układ napędowy (z wyłączeniem silników i przekładni), sterowanie, okna, fotele, systemy multimedialne i elementy wyposażenia wnętrza. Włoscy projektanci wymyślili bryłę i wnętrze pociągu. Spółka z Katanii zamówiła cztery takie pojazdy za prawie 15 mln euro. W ciągu czterech lat ma prawo domówić sześć kolejnych składów – wtedy wartość kontraktu wzrosłaby do 40 mln euro.
Jednocześnie Newag przygotowuje się do realizacji swojego największego dotychczas kontraktu eksportowego, czyli dostawy pociągów metra inspiro dla Sofii. To zlecenie będzie realizowane w konsorcjum z Siemensem, z którym Newag produkował już Inspiro dla Metra Warszawskiego. Nowe pojazdy mają być gotowe w 2018 r., czyli tuż przed planowanym uruchomieniem trzeciej linii metra w stolicy Bułgarii. Jeśli Sofia zakończy kontrakt na 20 pociągach (po trzy wagony każdy), udział Newagu wyniesie ok. 160 mln zł. A jeśli zdecyduje się na domówienie 10 sztuk, przychód polskiej firmy wzrośnie do prawie 240 mln zł. Zakres prac przypadających w ramach konsorcjum na Newag obejmie m.in. projekt i zabudowę wnętrza, montaż i uruchomienie składów. Po stronie polskiej będzie też serwisowanie składów w czasie gwarancji.
– Stawiamy na rozwój transportu szynowego i polską myśl inżynieryjną. Wierzę, że Newag będzie eksportować nie tylko do Włoch i Bułgarii, ale do wszystkich krajów UE – powiedział Mateusz Morawiecki podczas wizyty w zakładach w Nowym Sączu 7 sierpnia.
Newag obchodzi w tym roku 140-lecie
Początki firmy sięgają 1876 r., kiedy w Nowym Sączu powstały Cesarsko-Królewskie Warsztaty Kolei. Warsztaty ocalały prawie nietknięte przez I wojnę światową. Pod koniec II WŚ zakład miał już mniej szczęścia: wycofujący się Niemcy wywieźli większość maszyn i zniszczyli połowę budynków. Przez większość okresu PRL fabryka miała status wydzielonych z PKP Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. W 2003 r. akcje ZNTK Nowy Sącz zostały kupione przez Zbigniewa Jakubasa. W 2005 r. spółka zmieniła nazwę na Newag. A w grudniu 2013 r. zadebiutowała na warszawskiej giełdzie.
Newag zajmuje się produkcją, modernizacją i naprawami taboru szynowego. To tu powstają nowoczesne zespoły trakcyjne: elektryczne z rodziny Impuls i spalinowe, np. 222M. W portfolio spółki są też np. Dragon, czyli pierwsza od 30 lat elektryczna lokomotywa polskiej konstrukcji, i Griffin, pierwsza wielosystemowa elektryczna lokomotywa z Polski. Grupa kapitałowa Newagu zatrudnia ponad 1,8 tys. osób. Jest częścią Doliny Kolejowej, jednego z segmentów planu Morawieckiego.