Badania dowodzą, że trzeba zaostrzyć wymagania dot. konstrukcji ciężarówek, by zwiększyć bezpośrednie pole widzenia kierowcy i zredukować tzw. martwe pole; pozwoli to ograniczyć liczbę ofiar wypadków drogowych, która w Polsce należy do najwyższych w Europie - wskazują eksperci.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia Polska prowadzi w niechlubnej czołówce krajów europejskich o największej liczbie ofiar śmiertelnych wypadków drogowych. Wraz z Czarnogórą, Albanią, Mołdową czy Białorusią znajduje się w grupie państw, gdzie liczba takich ofiar przekracza 10 na 100 tys. mieszkańców. Lepiej od nas wypadają nie tylko Brytyjczycy (gdzie liczba ta wynosi 2,9), Hiszpania (3,7) czy Niemcy (4,3), ale także np. Słowacja (6,6), Bułgaria (8,3) czy Rumunia (8,7). Mimo tego jesienią zeszłego roku Sejm, na wniosek Senatu, odrzucił nowelę ustawy, która miała zwiększyć bezpieczeństwo pieszych, dając im pierwszeństwo przed samochodem, gdy zbliżają się do wyznaczonego przejścia.

Teraz kwestią bezpieczeństwa w ruchu drogowym zajmuje się Komisja Europejska. Rozważane są m.in. nowe regulacje określające standardy techniczne samochodów, w tym ciężarówek.

Jak podaje europejska federacja transportowa "Transport&Environment", co roku 4 tysiące Europejczyków ginie, wielokrotnie więcej zostaje rannych w wypadkach, w których uczestniczą ciężarówki. Z powodu swego rozmiaru, ciężaru i konstrukcji wypadki z udziałem ciężarówek są wyjątkowo niebezpieczne. Choć stanowią one tylko 3 proc. samochodów, to uczestniczą w 15 proc. wypadków, w których są ofiary śmiertelne. Prawie 30 proc. wypadów z udziałem ciężarówek ma miejsce na terenie zabudowanym i często przy stosunkowo niskiej prędkości. Najbardziej narażeni na śmierć w wypadku drogowym są oczywiście piesi, rowerzyści i motocykliści: stanowią oni prawie połowę śmiertelnych ofiar wypadków na drodze (jedną czwartą w wypadkach z udziałem ciężarówek), a proporcja ta rośnie jeszcze na obszarach zabudowanych.

Tymczasem cytowane przez "Transport&Environment" badanie brytyjskiej Loughborough Design School pokazuje, że dzięki odpowiedniemu zaprojektowaniu kabiny kierowcy ciężarówki wielu wypadków można by uniknąć. Jest to związane zarówno z bezpośrednim polem widzenia kierowcy, które jest różne w różnych modelach ciężarówek, jak i z tzw. zjawiskiem "martwego pola", polegającym na tym, że kierowca samochodu nie widzi w lusterkach bocznych i tylnych całego obszaru wokół samochodu. Zjawisko to stwarza szczególne zagrożenie dla pieszych, rowerzystów i motocyklistów.

To, jak duże będzie "martwe pole", zależy m.in. od konstrukcji samochodu. Według ekspertów Loughborough Design School, którzy sprawdzili kabiny typowych ciężarówek, w najgorzej zaprojektowanych samochodach "martwe pole" obejmuje 2,7 m, natomiast w najlepszych nie ma go w ogóle.

"Różnice pomiędzy podobnymi modelami ciężarówek są szokujące. Pokazują one, że niektórzy producenci nie biorą pod uwagę bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów przy projektowaniu nowych modeli" - uważa William Todts z "T&E". Zdaniem ekspertów tej organizacji obok redukcji "martwego pola" kluczowe jest także skupienie się na zwiększeniu bezpośredniego pola widzenia kierowcy.

Mimo tego - według "Transport&Environment" - prace Komisji Europejskiej dotyczące bezpieczeństwa idą w kierunku rozluźnienia zasad dotyczących konstrukcji ciężarówek. Dlatego eksperci organizacji apelują do KE, by wprowadziła standardy dotyczące zarówno bezpośredniego pola widzenia kierowcy, jak i zakresu "martwego pola".

"Flota transportowa Polski jest jedną z największych w Unii - tym bardziej powinniśmy być zainteresowani wspieraniem wprowadzenia bezpieczniejszych kabin. W Europie co piąta ofiara wypadków drogowych to piesi. Niestety w Polsce to aż 35 proc. Każdy pomysł na zmniejszenie tej liczby jest wart wdrożenia. Zmiana sposobu projektowania kabin pojazdów ciężarowych jest niską ceną za ludzkie życie” – powiedział Piotr Skubisz z INSPRO, organizacji zrzeszonej w federacji "T&E".